Kamery przemysłowe w monitoringu miejskim są coraz bardziej zaawansowane technologicznie. Brak jednoznacznych przepisów zwiększa ryzyko naruszania danych osobowych

Na świecie zainstalowanych jest 350 milionów kamer przemysłowych. Kamery coraz częściej są integrowane bezpośrednio z budynkami. Zwiększa się też ich rozdzielczość, jednocześnie bez zwiększenia zajętości przestrzeni dyskowej. Nawet przy dużym zbliżeniu kamery przekazują obraz z pozostałego obszaru. Coraz większe możliwości kamer przemysłowych mogą jednak budzić niepokój w kontekście ochrony prywatności.

– Z jednej strony kamery instalujemy po to, aby czuć się bezpiecznie, ale dzieje się to kosztem ograniczenia prywatności. Wartością wyższego rzędu bardziej jest życie i zdrowie niż prywatność. Trzeba jednak instalować kamery w taki sposób, żeby to naruszenie prywatności odbywało się w możliwie małym zakresie – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Jakub Kozak, Menedżer sprzedaży na Polskę, Ukrainę i kraje bałtyckie w Axis Communications, producenta kamer przemysłowych.

Jak podaje stołeczny ratusz, tylko w Warszawie system monitoringu liczy blisko 14 tys. kamer, z czego prawie połowa zainstalowana jest w miejskich autobusach. W 2016 r. operatorzy miejskiego systemu monitoringu wizyjnego zgłosili ponad 8,7 tys. zdarzeń. Kamery pozwalają nie tylko zaobserwować nietypową sytuację, lecz także śledzić konkretną osobę

– Projektując i wybierając położenie kamer, to gdzie kamera ma patrzeć, należy ograniczać naruszenia prywatności, choć nie kosztem sprawności czy możliwości identyfikacji. Kamery powinny faktycznie patrzeć tam, gdzie jest taka potrzeba – twierdzi Jakub Kozak.

Według raportu Najwyższej Izby Kontroli z grudnia 2016 r., obowiązujące przepisy nie regulują w sposób jednoznaczny zasad instalowania i wykorzystywania monitoringu wizyjnego. Tylko w przepisach dotyczących funkcjonowania służb mundurowych można znaleźć opisane wprost uprawnienia do obserwowania i rejestrowania obrazu miejsc publicznych przy użyciu środków technicznych. W 2014 roku powstały założenia do ustawy o monitoringu wizyjnym, ale prace nad przepisami zostały przerwane.

Przepisy o ochronie danych osobowych nie regulują kwestii dopuszczalności przetwarzania danych poprzez monitoring w celach marketingowych. Chociaż GIODO kontroluje już sklepy stosujące monitoring, to instalowane w nich systemy nie tylko sprawdzają, którzy klienci i o jakich porach dnia robią najczęściej zakupy, lecz także dokładnie je profilują, przy możliwości określenia tożsamości. To może oznaczać naruszenie danych osobowych.

– Niezwykle ważne jest prawodawstwo, w Polsce sporo jest do zrobienia w zakresie ochrony danych osobowych, a wizerunek też są dane osobowe. Bardzo duża odpowiedzialność spoczywa także na osobach projektujących i wdrażających rozwiązania monitoringu – podkreśla Jakub Kozak.

Jak wynika z danych firmy IHS, na świecie zainstalowanych jest ok. 350 milionów przemysłowych kamer (CCTV). Najszybszy wzrost notuje segment kamer komunikujących się za pomocą protokołu IP, z 19,5 milionów w 2012 roku do 140 milionów w 2016 roku. Liczba zainstalowanych kamer analogowych wzrosła w tym samym czasie ze 137 do 208 mln. Nie tylko rośnie liczba kamer, lecz także ich możliwości techniczne.

– Dotychczasowy konflikt pomiędzy kamerą obrotową PTZ (Pan/ Tilt/ Zoom – przyp. red.) a kamerą dookólną polegał na tym, że jeżeli kamera PTZ patrzy z bardzo dużym zoomem w jeden konkretny obszar, to nie patrzy w inne i w tym momencie traci się informacje o obrazie dookoła. Jest jednak coraz więcej kamer, które dają równocześnie możliwość zoomowania, uzyskiwania detali z konkretnego fragmentu sceny i dają obraz dookólny sceny, aby operator dokładnie wiedział, co się dzieje w całości chronionego obszaru obiektu – tłumaczy ekspert.

Rozwój kamer przemysłowych wspierają też nowe technologie, m.in. radary, które działają na coraz większych odległościach, umożliwiają też większe kąty. Zastosowanie w przypadku kamer przemysłowych znajduje też internet rzeczy. Kamery mogą być integrowane bezpośrednio z elementami inteligentnych budynków, co usprawnia komunikację.

– Kamery będą robić zdecydowanie więcej niż dzisiaj, będą pracować jak komputery, będą rozpoznawać tablice rejestracyjne, twarze, wykrywać dziwne zachowania tłumu, pozostawiane obiekty, a także będą dostarczać informacje marketingowe: jak dużo osób jest w sklepie, jakiej płci, w jakim wieku. Kamery będą źródłem informacji znacznie bogatszym niż tylko dostarczającym sam obraz. To już się dzieje, ale takie zjawiska ulegną przyspieszeniu – przekonuje Jakub Kozak.