Kurs dolara spada, na czym korzysta złoty. Kurs euro spadł poniżej 4,16

Czwartkową sesję na rynku walutowym cechowało umocnienie euro do dolara. Nominalnie kurs EURUSD po spadku do 1,216 wczoraj powrócił do 1,227. Złoty zaś podczas sesji europejskiej nadal stabilizował się w okolicach 4,16-4,17 wobec euro i dopiero podczas handlu w USA lekko zszedł poniżej dolnego ograniczenia tego przedziału. W czwartek podczas sesji europejskiej zmienność na rynku była więc niska, do czego dodatkowo skłaniało zapowiedziane na popołudnie wystąpienia członka zarządu ECB B. Coeuré i prezesa Bundesbanku J. Weidmann, po których spodziewano się komentarzy dot. wyjścia banku z ultraluźnej polityki pieniężnej. Po wyrażanych w ostatnich dniach, przez niektórych członków EBC, obawach o negatywny wpływ silnego euro na europejską inflację inwestorzy najprawdopodobniej już koncentrują się na przyszłotygodniowym posiedzeniu banku centralnego strefy euro. Mając na uwadze obecne notowania euro EBC powinien pozostać gołębi, aby dodatkowo nie nasilić wzrostowego trendu eurodolara. Wynik styczniowego posiedzenia EBC może być wręcz negatywny dla euro, co powinno znaleźć przełożenie w rosnących notowaniach kursu EURPLN. Piątkowa publikacja danych dot. produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej za grudzień powinna zostać przez złotego przyjęta neutralnie.

Patrząc na kurs EURUSD dopiero zejście euro poniżej 1,212 może oznaczać powrót do silniejszego dolara w dłuższym terminie. Z kolei ewentualne wzrosty pary wydają się już ograniczone. Opór na 1,23 powinien się wybronić, jeśli doszłoby do jego ataku, oczywiście przy założeniu, że EBC nic w styczniu nie zrobi i niczym jastrzębim nie zaskoczy inwestorów, zaś w USA dojdzie do porozumienia w sprawie finansowania operacji rządowych.

W czwartek, jeszcze przed otwarciem handlu w Europie inwestorzy poznali kluczowe dla chińskiej gospodarki odczyty, które jednak nie znalazły większego przełożenia na nastroje rynkowe. Po danych z ostatnich miesięcy 2017 roku wzrost gospodarczy w IV kw., który okazał się wyższy od oczekiwań i wyniósł tak jak kwartał wcześniej 6,8% r/r nie zrobił na inwestorach wrażenia. Brak dalszego hamowania chińskiej gospodarki to jednak dobry sygnał dla rynku EM.

Na rynku stopy procentowej w czwartek dominowały wzrosty rentowności papierów skarbowych, które na środku i dłuższym końcu polskiej krzywej dochodowości sięgały 4pb. Taki ruch przy stabilnych notowaniach obligacji krótkoterminowych przyniósł oczekiwane przez nas stromienie krzywej. Obecnie krótki koniec jest trzymany nisko przez gołębią RPP, a dłuższy koniec bardziej reaguje na wydarzenia zagraniczne. Wspomniane wystąpienia członków EBC, wskazywały na to, że strefa euro (wg. Coeure) znajduje się już nie na etapie odbicia gospodarczego, ale ekspansji w związku z czym nie jest potrzebny tak wysoki stopień akomodacji. Szef Bundesbanku J. Weidmann chciałby zaś wyznaczenia konkretnej daty końca skupu aktywów. W takim otoczeniu notowania 10-letnich bundów znajdowały się blisko ostatnich szczytów przy 0,60%.

W USA również obserwowane były wzrosty rentowności, gdzie papiery 10-letnie przebiły poziom 2,60%. W USA wciąż optymizmem napawają dane z rynku pracy, gdzie liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych spadła bardziej niż oczekiwano (220 tys. vs 250 tys.), co również wpływa na pozytywne nastroje na amerykańskim rynku akcyjnym, gdzie indeks S&P 500 znajduje się powyżej 2800 pkt. Niskie ceny z kolei osiągają 2-letnie obligacje, których rentowności wzrosły do 2,05% na co oprócz perspektyw na dalsze podwyżki stóp w USA (marcowa podwyżka wyceniona w blisko 70%) może też mieć wygasający 19 stycznia termin tymczasowego podniesienia limitu zadłużenia. Kongres musi w piątek uchwalić przynajmniej tymczasowe przedłużenie finansowania, aby uniknąć paraliżu prac administracji USA (tzw. government shutdown).Kurs dolara spada, na czym korzysta złoty. Kurs euro spadł poniżej 4,16

Autorzy: Joanna Bachert, Arkadiusz Trzciołek – PKO Bank Polski