Prognoza gospodarcza dla Polski na rok 2024 i podsumowanie roku 2023

Marcin Mrowiec, ekspert Business Centre Club do spraw ekonomii

Patrząc przez pryzmat najważniejszych zjawisk i trendów makroekonomicznych, które zdominowały polską gospodarkę w roku 2023 oraz wynikających z nich wniosków na rok 2024,  warto odnotować: minięcie przez naszą gospodarkę szczytu inflacyjnego w pierwszym kwartale 2023 oraz cyklicznego dołka w odniesieniu do wzrostu gospodarczego w drugim kwartale 2023 – w roku bieżącym inflacja będzie wyraźnie niższa, zaś wzrost gospodarki nabierze dynamiki. Pozytywem jest rekordowo niska stopa bezrobocia – ale równocześnie kurczący się zasób pracy będzie coraz większym wyzwaniem dla gospodarki; odpowiedzią powinno być zdynamizowanie inwestycji. Finanse publiczne pozostają wyzwaniem – mamy zbyt wysoki deficyt, nowy rząd będzie musiał na poważnie zająć się jego ograniczeniem.

Minięcie dołka cyklu gospodarczego w połowie 2023 r.

W II. kwartale 2023 dynamika PKB była ujemna, sięgnęła – 0,6 proc. r/r. Był to cykliczny dołek, od którego rozpoczął się kolejny cykl ożywienia gospodarczego. W IV. kw. 2023 dynamika PKB najpewniej przekroczyła 2 proc. r/r. Rok 2024 będzie stał pod znakiem systematycznego przyspieszenia: w ostatnim kwartale 2024 dynamika może sięgnąć 4 proc.  r/r,  zaś wzrost za cały 2024 przekroczy 3 proc. r/r.

Minięcie szczytu inflacji

W lutym 2023 wskaźnik inflacji CPI osiągnął poziom 18,4 proc. r/r, do końca 2023 CPI spadło do poziomu 6,1 proc.r/r. Trend spadkowy będzie kontynuowany do lutego/marca 2024, kiedy  inflacja najprawdopodobniej spadnie co najmniej do 4 proc. r/r, a być może, tak jak wskazują niektóre prognozy, „dotknie” 3,0 proc. r/r. W dalszej części roku zobaczymy odbicie inflacyjne i na koniec roku 2024 CPI sięgnie poziomu około 7 proc. Średnioterminowo, w najbliższych kilku lub kilkunastu kwartałach jest jednak niewielkie prawdopodobieństwo, aby inflacja osiągnęła cel inflacyjny RPP na poziomie 2,5 proc. Na przeszkodzie stać będzie przede wszystkim presja płacowa, wynikająca z kurczącego się zasobu pracy w naszej gospodarce oraz bardzo ekspansywna polityka fiskalna (wysokie deficyty).

Rekordowo wysoka liczbę pracujących w gospodarce oraz rekordowo niska stopa bezrobocia – w Polsce najniższa w całej UE

Pomimo słabego tempa wzrostu gospodarczego w 2023 sytuacja na rynku pracy była stabilna. Rosła liczba pracujących a stopa bezrobocia utrzymała się na najniższym historycznie poziomie – oraz na najniższym poziomie w całej UE. Z punktu widzenia pracowników są to bardzo dobre wiadomości, przynajmniej w krótkim i średnim terminie, gdyż oznaczają mocną pozycję pracownika w relacji do pracodawcy, pewność zatrudnienia  a także utrzymywanie płacy na poziomie rynkowym. Z punktu widzenia całej gospodarki mamy niestety do czynienia z poważnym ograniczeniem podażowym i  kurczącym się zasobem pracy. Pracodawcy mają trudność w pozyskiwaniu pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami, co ogranicza potencjał rozwoju i wzrostu poszczególnych przedsiębiorstw, a w ślad za tym całej gospodarki. Tak niski poziom bezrobocia, w tym rekordowo niskie stopy bezrobocia w głównych ośrodkach miejskich (1,5 do 2%) są oznaką bardzo napiętej sytuacji na rynku pracy. Kiedy gospodarka zacznie przyspieszać, ta sytuacja przekładać się będzie na bardzo silną presję płacową, która będzie z kolei powodować erozję konkurencyjności. Presja płacowa będzie  oznaczać wyższe koszty dla przedsiębiorstw, a w ślad za tym wyższe koszty ich produktów i usług. W dłuższym terminie oznaczać to będzie wyższe koszty dla wszystkich konsumentów, w szczególności zaś wyższe koszty usług, w których udział komponentu pracy ludzkiej jest znaczący. To będzie jedno z najważniejszych wyzwań szczególnie na drugą połowę roku 2024. Odpowiedzią powinno być dalsze uelastycznienie rynku pracy m.in. rozwiązania pozwalające pracować w niepełnym wymiarze godzin lub te zachęcające do pracy emerytów i rencistów. Coraz bardziej palącą kwestią będzie wypracowanie polityki imigracyjnej i asymilacyjnej. Biorąc pod uwagę sytuację demograficzną, polscy pracodawcy w coraz większym stopniu będą musieli zatrudniać pracowników z zagranicy. Ważne aby ten proces odbywał się na odpowiednich warunkach oraz aby zapraszać tych którzy chcą pracować, a nie pobierać zasiłki.

Rekordowo wysoki poziom deficytu sektora finansów publicznych

Deficyt w 2023 jest zbliżony do 6 proc. PKB, zaś w roku 2024 wyraźnie przekroczy równowartość 5 proc. PKB. Tak wysoki poziom deficytu w roku 2024 kiedy wzrost gospodarczy będzie zbliżony do poziomu potencjalnego albo nawet go przekroczy jest szczególnie niepokojący. Klasyczne reguły prowadzenia polityki fiskalnej mówią, że w roku, kiedy rzeczywisty wzrost gospodarki jest powyżej szacowanego poziomu tzw. wzrostu potencjalnego, w ogóle nie powinniśmy mieć deficytu – powinniśmy mieć nadwyżkę budżetową, która spłacałaby długi zaciągnięte w okresach słabszej koniunktury oraz budowałaby przestrzeń do stymulowania gospodarki kiedy wzrost będzie poniżej potencjału. Niestety, w Polsce Anno Domini 2024 będziemy mieli do czynienia z bardzo wysokim deficytem sektora finansów publicznych (w ujęciu nominalnym najwyższym w historii), w sytuacji silnego wzrostu gospodarczego. Jest to jedna z oznak bardzo poważnej choroby systemu finansów publicznych w Polsce. Inwestorzy z uwagą będą obserwować, czy nowy rząd zamierza konsolidować finanse publiczne, w tym ograniczać wydatki – czy też kontynuować będzie politykę wysokich deficytów, finansowanych wzrostem zadłużenia. W tym drugim scenariuszu należałoby się liczyć z wysokimi kosztami obsługi długu a także osłabieniem kursu złotego.

Potencjał uruchomienia inwestycji, które byłyby silnikiem trwałego bezinflacyjnego wzrostu gospodarczego.

Rok 2024 stać będzie pod znakiem uruchamiania funduszy unijnych oraz uruchamiania środków z KPO. To dobre wiadomości. Te czynniki będą dynamizować wzrost gospodarczy. Ze strategicznego punktu widzenia ważniejsze jednak będzie uruchomienie inwestycji sektora prywatnego. Przede wszystkim należy uspokoić „front regulacyjny” oraz zapewnić rzetelne konsultowanie proponowanych zmian prawnych i podatkowych, wdrożyć rzetelne przeprowadzanie oceny skutków regulacji oraz zapewnić dłuższe vacatio legis. Dobrze, że deklaracja działań w tym kierunku znalazła się w umowie koalicyjnej nowego rządu. Należałoby także dokonać przeglądu i usunięcia najbardziej szkodliwych dla rozwoju biznesu regulacji, między innymi tych wprowadzonych przez tak zwany „Polski Ład”. Istotną sprawą będzie przegląd istniejącego ustawodawstwa zachęcającego do inwestycji i odpowiedź na pytania: Czy ustawy uchwalane przez wcześniejszy rząd spełniają swoje zadanie? Czy nie powinny być rekalibrowane?

Jednym z ważniejszych strategicznie zadań będzie rozpoczęcie prac nad gruntowną przebudową naszego systemu podatkowego, tak aby z obecnej sytuacji najbardziej zagmatwanego i najtrudniejszego „do obsługi” systemu w całej Europie zreformować go w taki sposób, aby był przejrzysty, spójny, logiczny i łatwy „do obsługi”.

Autor: Marcin Mrowiec, ekspert Business Centre Club do spraw ekonomii