Surowce tanieją, ale wojna może to zmienić

Paweł Majtkowski - analityk eToro

Od szczytu w czerwcu, ceny surowców spadły o 16 proc. Jednak eskalacja wojny na Ukrainie po raz kolejny zwraca naszą uwagę na zależność rynku surowców od sytuacji politycznej. Gdyby doszło do kolejnego znacznego wzrostu ich cen, oznaczałoby to dalszy wzrost inflacji w Polsce i na świecie.

Rynek surowców w tym roku to prawdziwy roller-coaster. Bloomberg Commodity Index (BCI), czyli szeroki indeks surowcowy, spadł o 16 proc. wobec swojego szczytu z czerwca br. Jednak surowce to aktywa, które w tym roku, pod względem możliwości zarabiania nie miały konkurencji. Od początku roku BCI wzrósł o 16 proc. Pomiędzy poszczególnymi surowcami występują spore różnice, zależnie od sposobu ich wykorzystania i zmian popytu na niego w czasie spowolnienia gospodarczego.

Obecne spadki cen niektórych surowców, to efekt umocnienia się dolara oraz coraz mocniejszych obaw dotyczących recesji na świecie. Jednak dalsza eskalacja sytuacji na Ukrainie, może skutkować kolejnymi sankcjami na Rosję, co może wpływać na sytuację na rynku.

Spadki cen metali przemysłowych od miedzi po aluminium, to pokłosie sytuacji w gospodarce chińskiej, która generuje ponad połowę światowego popytu na te surowce. Odradzanie się Chin po pandemii jest bolesne i skokowe, rynek surowców reaguje szczególnie na znaczne spowolnienie na chińskim rynku nieruchomości. Z drugiej strony jednak Chiny zapowiedziały program stymulowania wzrostu o wartości 1 biliona juanów (700 miliardów złotych). W tym tygodniu rozpoczyna się także kongres Komunistycznej Partii Chin, który będzie miał ogromne znaczenie dla tego jak będzie wyglądał rozwój chińskiej gospodarki w najbliższych miesiącach i latach.

Od początku roku na światowym rynku o 60 proc. staniało drewno. Jest to sygnał nadchodzących problemów także dla amerykańskiego rynku mieszkaniowego, gdzie 90 proc. domów ma konstrukcję drewnianą. Spadają także ceny kakao i bawełny bowiem rynek obawia się, że w recesji konsumenci będą ciąć wydatki na nie. A wysokie zapasy obu tych surowców rekompensują tegoroczne gorsze zbiory.

Po drugiej stronie są surowce, które cały czas drożeją. Ceny litu i niklu rosły w tym roku, wraz z coraz szybszym wprowadzaniem pojazdów elektrycznych. Rosną także ceny zboża, co jest także wynikiem ograniczania podaży przez wojnę na Ukrainie. Bowiem obecny eksport ukraińskiego zboża jest niewielki w porównaniu do sytuacji sprzed wojny.  A może on ulec dalszemu zahamowaniu w wyniku eskalacji działań wojennych. W czasie recesji, konsumenci bardziej skupiają się na zaspokojeniu podstawowych potrzeb stąd, popyt na podstawowe produkty spożywcze nie powinien ulec zahamowaniu. Popyt ten jest także wspierany przez ciągły wzrost populacji na świecie.

Ceny aktualne na dzień 11.10.2022 godz 12:30 CET

Paweł Majtkowski, analityk eToro w Polsce