W jakim kierunku zmierza gospodarka?

Paweł Majtkowski - analityk eToro

OECD prognozuje, że wzrost światowego PKB w przyszłym roku spowolni z 3,0 proc. do 2,7 proc. Przewiduje także, że inflacja spadnie z 6,0 proc. do wciąż zbyt wysokiego poziomu 4,8 proc. Polska i Niemcy w 2024 roku będą rozwijały się szybciej, niższy wzrost zanotują natomiast USA i Japonia.

OECD przedstawiła aktualizację prognoz PKB na kolejne lata. Jest to okazja by przyjrzeć się stanowi światowej gospodarki i trendom jakich spodziewamy się w kolejnych latach. Podstawowe pytanie brzmi, czy światowej gospodarce uda się uniknąć głębszej recesji i tym samym osiągnąć „miękkie lądowanie”.

Według OECD, wzrost światowego PKB wyniesie w tym roku 3,0 proc., ale prognozy na przyszły rok zostały obniżone do 2,7 proc. USA i Japonia przewodzą spowolnieniu, a Polska i Niemcy, przeciwnie – gospodarczemu odbiciu. Jest to podstawowy scenariusz globalnego „miękkiego lądowania”. Nadal jednak istnieje wysokie ryzyko wystąpienia alternatywnych scenariuszy, od wzrostu inflacji po rosnące ceny surowców.

Prognozuje się, że wzrost światowego PKB  w przyszłym roku spowolni z 3,0 proc. do 2,7 proc. Inflacja może spaść z 6,0 proc. do wciąż zbyt wysokiego poziomu 4,8 proc. Prognozy PKB zostały skorygowane w górę dla USA, Japonii i – co dość zaskakujące – Wielkiej Brytanii. Obniżono je natomiast dla Europy i Chin. Jednak patrząc na przyszły rok, największe spowolnienie odnotujemy w USA (spadek wzrostu PKB z 2,2 proc w 2023 na 1,3 proc w 2024) na  i Japonii (spadek z 1,8 proc na 1 proc.), odbicie nastąpi natomiast w Niemczech (wzrost z -0,2 proc. do 0,9 proc).

Także w Polsce przewidywania wskazują na odbicie gospodarcze w 2024 roku. Według prognoz Komisji Europejskiej, polskie PKB w 2023 roku wzrośnie o 0,5 proc., zaś w roku 2024 – przyspieszy do 2,7 proc. Po dwóch kwartałach spadków PKB o 0,3 i 0,5 proc. r/r jest szansa, że w kolejnych kwartałach powinno być lepiej. Jeszcze przed końcem roku, gospodarka może zacząć odczuwać skutki gwałtownej obniżki stóp procentowych NBP, chociaż zagrożeniem w tej sytuacji pozostanie inflacja, z którą walka może stać się trudniejsza. Problem może także stanowić zwiększona zmienność na złotym, który w ostatnim czasie mocno się osłabił właśnie w związku ze spadkiem stóp. Kolejny dodatkowy impuls inflacyjny może nadejść po wyborach, gdy w związku z rosnącymi cenami ropy na świecie, urealnione zostaną ceny paliw na stacjach benzynowych.

Poziom niepokoju o stan światowej gospodarki pozostaje dosyć wysoki, a lista zagrożeń jest długa. Od ograniczeń w produkcji ropy przez OPEC po zakłócenia w dostawach spowodowane przez zjawisko pogodowe El Nino. Obecny konflikt wokół eksportu ukraińskiego zboża wskazuje na kolejne zagrożenie dla światowego wzrostu, jakim jest rosnący protekcjonizm handlowy. Problemem pozostają także ograniczenia związane z wyższymi poziomami zadłużenia poszczególnych państw oraz rosnące obciążenia demograficzne, związane z opieką zdrowotną i kosztami emerytur. Świat potrzebuje przyspieszenia reform strukturalnych, aby zwiększyć produktywność i inwestycje klimatyczne, aby osiągnąć cele związane z klimatyczna neutralnością.

Autor: Paweł Majtkowski, analityk eToro w Polsce