Absurdalne polskie prawodawstwo sprzyja odważnym w rozwijaniu firm, ale poza Polską

Już od 1 sierpnia młodzi Polacy, którzy nie ukończyli 26. roku życia, nie będą zobowiązani do płacenia podatku dochodowego od osób fizycznych. Można by się jednak zastanowić, czy ta ulga dla młodych nie odbije się wkrótce czkawką przedsiębiorcom, którzy fakt ich zatrudniania być może będą musieli raportować Szefowi Krajowej Administracji Skarbowej. Kolejny absurd puka do drzwi polskich firm.

Przyjęta przez Sejm ustawa wprowadzającą zerowy PIT dla osób do 26. roku życia z pewnością poprawi sytuację finansową ludzi dopiero co rozpoczynających pracę. Czy jednak brak obowiązku pobrania przez przedsiębiorcę zaliczki na podatek od osób poniżej 26. roku życia może zostać uznany za schemat podatkowy? Zdania tu są podzielone, ale sprawy nie można bagatelizować, ponieważ przepisy o raportowaniu schematów podatkowych (MDR – Mandatory Disclosure Rules) są tak niejasne, że ze strony organów skarbowych można się spodziewać wszelkich „ciekawych” interpretacji. Z opublikowanych niedawno wyjaśnień Ministerstwa Finansów dotyczących schematów podatkowych wynika, że za taki schemat mogą zostać uznane przeróżne aktywności. Schematem takim może być m.in. przejście z umowy o pracę na samozatrudnienie, skorzystanie z ulgi badawczo – rozwojowej czy też zaliczenie transgranicznych płatności pomiędzy podmiotami powiązanymi do kosztów uzyskania przychodów.

Niejasna wykładania wielkim hamulcowym polskiego biznesu

Artykuł 86j ordynacji podatkowej nakłada obowiązek przekazywania informacji o dokonaniu jakichkolwiek czynności elementu schematu podatkowego lub uzyskanej korzyści (tzw. MDR-3) na korzystających. Czytając literalnie ten przepis należy wskazać, że dotyczy on wszystkich korzystających, a nie kwalifikowanych korzystających, czy też korzystających, którzy dokonują czynności w zakresie schematów podatkowych podlegających zgłoszeniu do Szefa KAS. Biorąc to pod uwagę nie można wykluczyć, że raportowaniu może również podlegać zatrudnianie młodych. Zwłaszcza, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, schemat podatkowy nie zawsze musi być powiązany z osiągnięciem korzyści podatkowej. Ustawodawca mówi bowiem o głównej korzyści tylko w pierwszym punkcie definicji MDR, a dalej mówi on jeszcze o innych cechach rozpoznawczych (ogólnej, szczególnej lub innej szczególnej), które są tak szerokie, że ich interpretacja może doprowadzić do uznania każdej transakcji za schemat podatkowy.

Polski ustawodawca nakłada tym samym kolejne biurokratyczne obowiązki na przedsiębiorców, którzy i tak poświęcają na rozliczenia podatkowe ponad 300 dni rocznie. Kolejny raz powtarza się schemat, w którym państwo polskie zjada swój własny ogon, a ustawodawca doprowadza do biurokratycznych absurdów. Nawet dobra intencja i słuszne działanie rządu (a zerowy PIT dla młodych z pewnością takim działaniem jest) może się obrócić przeciwko przedsiębiorcom, czyli tym, którzy generują miejsca pracy (w tym dla młodych) i pchają gospodarkę do przodu. Przy zwiększających się z roku na rok obowiązkach przedsiębiorców w zakresie biurokracji nie dziwi fakt, że coraz chętniej spoglądają oni na Wielką Brytanię i Irlandię, gdzie biznes prowadzi się po prostu znacznie łatwiej.

Polski biznes ucieka przed biurokracją

Co ciekawe, pośpieszne przygotowane i wdrożone w Polsce przepisy dotyczące MDR napisane skrajnie niezrozumiałym językiem, nakładają nadmierne obowiązki na podmioty, również w przypadku gdy nie posiadają miejsca zamieszkania, siedziby ani zarządu na terytorium kraju. Nie tylko eksperci Admiral Tax wskazują, że jest absolutnie niewykonalnym i niemożliwym ściganie zagranicznych podmiotów, które co do zasady nie będą raportować schematów podatkowych w Polsce. Nie dziwi więc, przedsiębiorcy broniąc się przed biurokracją chronią swoje interesy przez całkowite zaniechanie działalności w Polsce i przeniesienie jej zagranicę.

MDR, niejasności związane z testem przedsiębiorcy, a także planowane zniesienie limitu 30-krotności składek ZUS znacząco wpłynęły na wzrost zainteresowania spółkami zagranicznymi. Szczególnie dużo zapytań pochodzi od wysokiej klasy specjalistów, konsultantów i managerów, którzy dotychczas rozliczali się z polskim fiskusem na podstawie podatku liniowego z jednoosobowej działalności gospodarczej. Widać, że to ta grupa najlepiej odczytuje intencje polskiego fiskusa i przenosi się za granicę “zanim będzie za późno”.

Jeśli do wszystkich powyższych biurokratycznych utrudnień dodamy największą w historii podwyżkę ZUS dla przedsiębiorców zaplanowaną na 2020 rok, białą listę podatników VAT, która wejdzie w życie już we wrześniu i niepewność, jaką  już na co dzień odczuwają przedsiębiorcy w związku z kolejnymi planowanymi “ułatwieniami” ze strony polskiego rządu, jedyne wahanie prowadzących biznes brzmi: Anglia czy Irlandia? Im bardziej absurdalna sytuacja spotyka polski biznes ze strony rządzących, tym większa liczba przedsiębiorców zauważa szansę dla swojego biznesu poza Polską.

 

Wielka Brytania: minimum formalności i biurokracji

Przedsiębiorcy, którzy kiedykolwiek prowadzili firmę w Polsce, a później przenieśli się do Wielkiej Brytanii chóralnie deklarują, że do Polski nie powrócą. 16 lipca na brytyjskich stronach rządowych opublikowana została informacja, że w przeciągu ostatniego roku zanotowano wyraźny wzrost (ponad 8,5%) inkorporacji nowych spółek limited. 672,890 nowych firm to najlepszy wynik od 2009 roku i niemały w tym udział mieli właśnie polscy przedsiębiorcy.

Rejestracja firmy w Anglii cechuje się prostotą i nie wymaga fizycznej obecności w brytyjskim urzędzie – cały proces możemy przeprowadzić online. Brytyjski system prawno-podatkowy cechuje się niską biurokracją, prowadzenie firmy wymaga minimum formalności. Kwota wolna od podatku w Wielkiej Brytanii wynosi aż 12 500 funtów (około 60 tys. złotych), co oznacza iż, wynagrodzenie dyrektora spółki oraz jej pracowników do tej kwoty jest zwolnione z podatku. Dodatkowo udziałowiec spółki nie płaci żadnego podatku od dywidend do wysokości 2000 funtów (około 10 tys złotych) w ciągu roku. To pozwala wypłacić ponad 67 tys. złotych w ciągu roku bez konieczności zapłaty ani pensa podatku.  Wysokość składki na ubezpieczenie (NI – National Insurance) dyrektora spółki limited jest zależna od wysokości osiąganego wynagrodzenia za pracę na rzecz spółki. Przy miesięcznych dochodach do wysokości 702 funtów (około 3400 złotych) dyrektor spółki nie płaci żadnych składek na ubezpieczenie. Podatek dochodowy spółek (CIT) w Wielkiej Brytanii wynosi 19-proc. Należny podatek należy zapłacić dopiero 9 miesięcy po upływie roku podatkowego.

 

Irlandia: bez podatku nawet przez 3 lata

Irlandia od lat zajmuje czołowe pozycję w rankingach tworzenia najlepszych warunków dla biznesu. Tu swoje europejskie siedziby ulokowali giganci – Facebook, Google, Amazon.

Irlandia może się pochwalić jedną z najwyższych kwot wolnych od podatku w Europie i rozbudowanym systemem ulg. Wynagrodzenia dyrektora spółki limited oraz jej pracowników do wysokości tej kwoty jest zwolnione z jakiegokolwiek opodatkowania. Stawka podatku CIT w Irlandii wynosi 12,5% i jest tym samym jedną z najniższych stawek podatku od dochodów spółek w Europie. Poza tym przedsiębiorcy rozpoczynający działalność w niektórych branżach nie muszą odprowadzać podatku CIT przez pierwsze 3 lata, jeśli jego przychody nie przekraczają w tym czasie 1 mln euro. Zaletą rejestracji spółki w Irlandii jest niewielka kwota wymaganego kapitału zakładowego. Minimalny kapitał zakładowy spółki wynosi 250 euro i jest on deklarowany (nie ma konieczności wnoszenia kapitału do spółki w momencie rejestracji firmy).

Agnieszka Moryc, Dyrektor Zarządzająca Admiral Tax (www.admiral.tax)