Branża bukmacherska potrzebuje zmian. Podatek od zysków może uratować operatorów i zmniejszyć straty dla budżetu

Paweł Majewski, prezes forBET

Polski rynek bukmacherski boryka się z nie lada problemami. Według szacunków, już 60 proc. rynku należy do firm działających w szarej strefie, czyli poza kontrolą. Przyczyną jest przestarzałe prawodawstwo sprzed 31 lat. Efekt? Tylko w 2022 r. polski budżet stracił 560 mln zł z utraconych wpływów podatkowych*.

Co prawda – jak przyznaje Adam Lamentowicz, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Branży Rozrywkowej i Bukmacherskiej – szara strefa została nieco przyhamowana w wyniku poprawek przyjętych w 2017 roku, jednak w ostatnich latach pozytywna tendencja znacznie wyhamowała, a legalny rynek przestał rosnąć. Eksperci firmy H2Gambling szacują, że ponad 1,2 miliona Polaków regularnie korzysta z oferty nielegalnych operatorów w Polsce. Tymczasem odpływy z budżetu państwa są coraz większe, tj. o 69,6 proc większe niż w 2021 r., kiedy to ich szacowana wielkość́ wyniosła 329 mln PLN – wynika z raportu Totalizatora Sportowego z września 2023 r.

Problem tkwi w bardzo wysokim podatku obrotowym nałożonym na legalnie działających operatorów, na poziomie 12 proc. – To najwyższe obciążenie podatkowe dla branży zakładów bukmacherskich w Europie – podkreśla Paweł Majewski, prezes firmy forBET, jednego z największych pod względem obrotów gracza na polskim rynku.

Gdy wprowadzany był podatek obrotowy 12% biznes zakładów wzajemnych online w zasadzie nie istniał. Gracz obstawiał kupon i od wpłaconej stawki pobierany był podatek. Dzisiaj w momencie, gdy zdecydowana większość biznesu odbywa się w internecie, mamy do czynienia z sytuacjami absurdalnymi. Gracz wpłaca 100 PLN, obstawia pierwszy kupon i wygrywa, pieniędzy nie wypłaca i obstawia dalej, łącznie obstawi kuponów za 1000 PLN i ostatecznie przegra. W efekcie gracz przegrał 100 PLN wpłacone wcześniej, a firma odprowadza od wniesionych stawek 120 PLN podatku, czyli gracz przegrał, a jedynym zarobionym jest budżet. W ten sposób nie da się prowadzić biznesu. Warto też podkreślić, że podatek obrotowy odprowadza się także od środków bonusowych, co jest ewenementem w skali europejskiej.

Przepisy podatkowe, nieprzystające do dzisiejszej rzeczywistości, nie pozwalają rozwijać się firmom z branży. W Europie tylko 6 krajów ma podatek od zakładów bukmacherskich w oparciu o przychód – Polska 12 proc, Portugalia 8 proc., Niemcy 5 proc., Chorwacja 5 proc., Austria 2 proc. i Irlandia 2 proc.

Wprowadzenie podatku GGR uporządkuje rynek….

Przedstawiciele branży wzywają rząd do zmian i wprowadzenia rozwiązań podatkowych stosowanych w innych państwach UE, gdzie obowiązuje podatek GGR (Gross Gambling Revenue – różnicę przychodów ze sprzedaży gier i wypłaconych wygranych) na poziomie 20-30%. – Takie rozwiązanie może być gwarantem ograniczenia szarej strefy, większego bezpieczeństwa dla graczy i otwarcia rynku na realną konkurencję operatorów legalnych z nielegalnymi, których usługi nadal dostępne są na polskim rynku – podkreślają eksperci.

Jak pokazały doświadczenia innych państw, innym – bardzo istotnym – skutkiem wprowadzenia takiego rozwiązania jest możliwość rozwoju legalnych firm operatorskich, zrównania konkurencyjności oraz większego zaangażowania w sponsoring sportowy – jedynego obszaru, na którym (zgodnie z ustawą hazardową) firmy branży bukmacherskiej mogą ze sobą konkurować marketingowo. W Szwecji zmiana podatku na system GGR (stawka podatku 18 proc.), spowodowała 3-krotny wzrost wpływów podatkowych do budżetu w ciągu 3 lat.

Ograniczenia i problemy podatkowe to dla branży nie nowość. Branża potrzebuje radykalnych zmian i impulsu do dalszego rozwoju. Specyfika rynku oraz uregulowania podatkowe powodują, że zdecydowana większość spółek działa przynosząc straty. Oprócz liderów rynku STS i Fortuny tylko forBET w ciągu ostatnich 3 lat dwukrotnie kończył rok z zyskiem (2,1 mln w 2020 r. i 3,4 mln w 2021 r.).  Sytuacja się zmieniła od 2022 roku, gdy – w związku z rosnącymi kosztami rozwoju sieci oraz inwestycjami (otwarcie działalności na czeskim rynku), spółka zamknęła stratą 8 mln zł. Ostatni rok – 2023 – spółka zakończy wynikiem na minusie. – Wpływ na to miały dwa miesiące ub.r. wrzesień i październik, kiedy gracze wygrywali zdecydowanie więcej niż można się było spodziewać. Pomimo tego dzięki podjęciu działań restrukturyzacyjnych polegających na optymalizacji kosztów inwestycyjnych i marketingowych udało się znacząco zmniejszyć stratę – ujawnia prezes firmy. Od końca 2023 roku forBET prowadzi zaplanowane działania restrukturyzacyjne, które objęły cięcie kosztów i optymalizację zatrudnienia. Ma to pozwolić firmie na zakończenie bieżącego roku 2024 zyskiem.  – Prowadzimy analizy finansowe i prognozujemy powrót na ścieżkę dodatnich wyników finansowych na koniec roku 2024. Wiele zależy jednak od rynku i zachowań graczy. Im mniej ich będzie uciekać do szarej strefy, tym większe szanse na dobry wynik legalnych operatorów – dodaje Paweł Majewski z ForBET.

Obecnie wiele podmiotów, głównie zarejestrowanych za granicą, oferuje polskim graczom obstawianie zakładów wzajemnych, w szczególności wyników wydarzeń sportowych, bez niezbędnego zezwolenia. Firmy te nie odprowadzają w Polsce podatków!!!

…i pozwoli na rozwój konkurencyjności branży

Wprowadzenie postulowanych zmian (podatku GGR) poprawi perspektywę wpływów podatkowych do budżetu państwa oraz pozytywnie wpłynie na dodatkowe finansowanie polskiego sportu. Dziś czołowe dyscypliny polskiego sportu zawodowego finansowane są przez firmy w branży bukmacherskiej. Sponsorem polskich drużyn ligowych Ekstraklasy: ŁKS Łódź i Arki Gdynia jest forBET. Ten sam, który angażował się w ostatnich latach w pomoc finansową dla Polskiego Związku Tenisa, koszykówki, siatkówki czy żużlu. – W ciągu ostatnich 7 lat wsparcie finansowe od forBET dla polskiego sportu to dziesiątki milionów złotych – podkreśla Paweł Majewski, prezes forBET. W okresie tym ambasadorami forBET byli znani sportowcy, w tym Artur Boruc, Karolina Kowalkiewicz, Bożydar Iwanow, Andrzej Fonfara. Aktualnie ambasadorem marki jest dziennikarz sportowy, twórca programu Turbokozak Bartosz Ignacik.

W opinii ekspertów, dodatkowe utrudnienia w prowadzeniu działalności legalnych firm stwarza brak możliwości odliczania podatku VAT czy wysokie i nieuregulowane w ustawie opłaty za zgodę krajowego organizatora rozgrywek sportowych.

Problem dotyczy także rynku kasyn online. W Polsce, w odróżnieniu od większości krajów UE, firmy branży hazardowej nie mają możliwości oferowania kasyna online, które w Polsce objęte jest monopolem państwa wykonywanym przez Totalizator Sportowy. Podatek od GGR dla firm bukmacherskich w Polsce ograniczyłby szarą strefę zarówno dla firm bukmacherskich, jak i dla właścicieli marek loteryjnych. Produkt ten pozwoliłby na spokojniejsze i pewniejsze planowanie dochodów (niekoniecznie powiązane z wynikami sportowymi. Z pewnością to rozwiązanie przyczyniłoby się także do większych wpływów podatkowych do budżetu państwa – całościowo rynek kasyn online jest zdecydowanie większy niż rynek zakładów bukmacherskich.

Nie bez znaczenia jest również rozwój technologiczny branży. Ograniczona możliwość korzystania z produktów bankowych przez branżę (ograniczenie w dostępie do produktów bankowych tylko ze względu na przynależność do branży) nie może powstrzymać rozwoju nowych aplikacji. – Działając w środowisku online nasza firma kładzie olbrzymi nacisk na innowacje. Aplikacja forBET, opierająca się na filozofii „mobile first” zdobyła nagrodę za najlepszą aplikację branżową w 2019 roku. Rozwój technologii wymaga jednak wysokich nakładów, a w związku z ograniczonymi możliwościami finansowymi spowodowanymi nadmiernymi obciążeniami podatkowymi, firmy bukmacherskie obawiają się o rozwój produktów w takim zakresie, jak wymaga tego rynek – podkreśla Paweł Majewski, prezes firmy forBET.

Opinia Eksperta:

Wyniki autorskiego podejścia ekonometrycznego EY Polska do badania wielkości szarej strefy na rynku kasyn i zakładów bukmacherskich online pokazują, że o ile w ostatnich latach udział szarej strefy w internetowym rynku kasyn i zakładów bukmacherskich spada, to poziom szarej strefy w ujęciu nominalnym rośnie. Obserwowany spadek udziału szarej strefy w całkowitej wartości rynku kasyn i bukmacherów online nie wynika zatem z kurczenia się szarej strefy, a z szybszego wzrostu rynku legalnego. Analiza pokazuje, że sektor finansów publicznych, mimo nowelizacji prawa i wprowadzonych wraz z nią narzędzi przeciwdziałania szarej strefie na rynku hazardowym online, traci każdego roku setki milionów złotych z tytułu nieodprowadzonego podatku od gier, do których należałoby jeszcze dodać utracone dochody z CIT czy PITMarek Rozkrut, Partner i Główny Ekonomista EY na Unię Europejską i region CESA, współautor raportu EY o szarej strefie na rynku kasyn i zakładów wzajemnych online w Polsce.

Na podstawie: ISB Tech News