Gospodarcze skutki wyborów w Niemczech

Wybory w Niemczech wygrała SPD, która będzie tworzyć nowy gabinet najprawdopodobniej w kolacji z Zielonymi i FDP. Czeka nas teraz kilka miesięcy koalicyjnych negocjacji, które mogą wpłynąć na rynek. Berlińczycy zagłosowali za wywłaszczaniem firm posiadających w ich mieście ponad 3000 mieszkań.

Wczorajsze wybory w Niemczech okazały się być bardziej wyrównanie od przewidywań. Początkowy remis w pierwszym sondażu exit polls przerodził się, w niewielką wygraną SPD (25,7 proc. vs 24,1 proc. dla CDU/CSU), której lider Olaf Scholz będzie kandydatem na kanclerza federalnego. Pierwszą możliwą koalicją będzie więc SPD-Zieloni-FDP. Bardzo dobry wynik osiągnęło FDP (11,5 proc.), stając się najpopularniejsza partią wśród głosujących po raz pierwszy. Gorzej od sondaży i oczekiwań wypadli natomiast Zieloni (14,8 proc.). Także Die Linke osiągnęli słaby wynik (4,9 proc.), który uniemożliwia sformowanie koalicji SPD-Zieloni-Die Linke, której obawiało się wielu Niemców i rynki finansowe. Jeszcze podczas wieczoru wyborczego, przewodniczący FDP zaproponował, by najpierw po wyborach porozumiały się ze sobą FDP i Zieloni, którzy dopiero potem wybiorą sobie trzeciego koalicjanta – SPD lub CDU/CSU. Takie rozwiązanie, gdyby zostało zrealizowane, zwiększyłoby siłę przetargową mniejszych partii oraz pozwoliłoby zapewne na realizację większej liczby postulatów o charakterze liberalnym i ekologicznym, które łączą programy FDP i Zielonych. Jednak by rozpocząć współpracę partie muszą dojść do porozumienia w kwestiach, które ich najbardziej różnią. Taką sferą są np. podatki, w przypadku których Zieloni proponują zwiększenie opodatkowania najbogatszych, zaś FDP optuje za zmniejszeniem obciążeń dla klasy średniej. W niemieckiej polityce czeka nas teraz kilka miesięcy negocjacji mających wyłonić nowy rząd, a ewentualne informacje lub przecieki z negocjacji mogą wpływać na rynki finansowe.

Wraz z wyborami federalnymi odbywały się także wybory w Berlinie oraz referendum w którym głosujący wypowiedzieli się za wywłaszczeniem spółki Deutsche Wohnen (i innych firm posiadających ponad 3000 mieszkań) z będących w jej posiadaniu 115 tys. mieszkań w Berlinie. Jest to próba ratowania berlińskiego rynku nieruchomości przed dalszym wzrostem cen, który jest związany w ciągłym deficytem mieszkań. Pomimo pozytywnego wyniku referendum, nie wiadomo, jak mogłoby ono zostać zrealizowane w praktyce i czy byłoby to w ogóle zgodne z niemiecką konstytucją. Rodzi się też pytanie czy Berlin byłoby stać na wypłacenie odszkodowania za takie działanie. Z tego powodu akcje Deutsche Wohnen biją ostatnio rekordy ceny a początku roku zyskały już 21,61 proc.

Wybory w Niemczech mają duże znaczenie także dla naszej gospodarki, która jest funkcjonalnie powiązana z niemiecką. Niemcy są najwyższym odbiorca polskiego eksportu (28,9 proc. polskiego

eksportu w 2020 roku trafiło do Niemiec). Polska jest obecnie, po wyprzedzeniu USA, trzecim największym eksporterem do Niemiec. Więcej eksportują do naszych zachodnich sąsiadów tylko Chiny i Holandia. Niemcy zainwestowali w Polsce najwięcej w formie bezpośrednich inwestycji zagranicznych, od roku 1989 jest to około 36 mld euro. Ocenia się, że polskie inwestycje w Niemczech stanowią około 6 mld euro. Niemcy odrywają także znacząca rolę w Unii Europejskiej, z którą Polska pozostaje ostatnio w konflikcie na wielu polach. Odejście Angeli Merkel, która opowiadała się, że bardziej ugodowym stanowiskiem wobec Polski, może oznaczać zaostrzenie stanowiska Brukseli.

Paweł Majtkowski, analityk eToro na polskim rynku