Kryzys tnie dochody sprzedawców – konsumenci kroją wydatki na święta

Świąteczna muzyka, strojne choinki i witryny prosto z bajki. Centra handlowe przepychem zachęcają konsumentów do wydawania pieniędzy. Tymczasem, jak twierdzą sprzedawcy, pod błyszczącym opakowaniem perspektywy na sezon świąteczny pozostają ponure. Powód? Jak wykazały ankiety przeprowadzone wśród 400 przedsiębiorstw z Europy przez niemieckie stowarzyszenie handlowców Handelverband Deutschland (HDE) tylko ok. 30 proc. z nich jest zadowolonych z obrotów po Black Friday.

Jeszcze na chwilę powiało optymizmem, gdy 15 grudnia GUS ogłosił, że inflacja konsumencka spadła w listopadzie do poziomu 17,5 proc. w porównaniu do 17,9 proc. w październiku, korygując tym samym prognozy ekonomistów o dalszym jej wzroście (do 18 proc). A jednak dla sektora handlu nadal zieje chłodem. Mimo że bieżący rozpoczął sezon świątecznej walki o klienta ze znacznym wyprzedzeniem, a detaliści starali się utrzymać jak najniższe ceny dla swoich klientów, to w wielu gospodarstwach domowych nad wydatkami górę wzięły obawy finansowe. Co więcej, według raportu HDE sprzedawcy w całej Europie wyrazili obawy, że sezon handlu świątecznego może być dla sektora commerce najgorszy od co najmniej dekady, ponieważ kupujący ograniczają wydatki z powodu dwucyfrowej inflacji i rosnących rachunków za energię.

Dane dla Polski także zdają się nie napawać świątecznym entuzjazmem, zwłaszcza po raporcie Research i Grupy BLIX, z którego wynika, że ok. 80 proc. Polaków postanowiło ograniczyć nawet budżet przeznaczony na świąteczne zakupy spożywcze. Jest to wzrost o 35 proc. w stosunku do roku poprzedniego, gdy zamiar cięcia wydatków żywnościowych deklarowało 45 proc. konsumentów. Jak przekazała platforma analityczno-badawcza UCE, niemal połowa konsumentów planuje zmieścić się w przedziale wydatków do 500 zł; kwoty pomiędzy 301 i 500 zł wskazała z kolei jedna trzecia. Co więcej, dla 18 proc. górną granicą wydatków na świąteczny stół było 800 zł, a dla kolejnych 12 proc. – 1000 zł. Niemal wszyscy Polacy postawili na zakupy w promocjach – zaledwie 2 proc. rodaków jest skłonnych nabywać po cenach regularnych.

– Detaliści wyczuwają niepewność konsumentów. Coraz więcej osób analizuje i planuje zakupy, a ci, których wcześniej skusiła perspektywa ofert sezonu Czarnego Piątku, teraz traktują priorytetowo zakupy pierwszej potrzeby. Widać to wyraźnie także w sektorze e-commerce, gdzie część sprzedawców została zmuszona do korzystania z targowisk świątecznych, aby dotrzeć do większej liczby odbiorców – tłumaczy Tomasz Cincio, prezes Droplo, globalnej platformy B2B dla sprzedawców online i hurtowni oraz producentów, która umożliwia szybkie nawiązanie współpracy poprzez dostęp sprzedawców do bazy zintegrowanych dostawców i blisko miliona produktów gotowych do sprzedaży w internecie.

Europa zaciska pasa

A jak jest za granicą? Według szacunków Handelverband Deutschland sprzedaż detaliczna w Niemczech ma wynieść ponad 120 mld euro do końca grudnia, co oznacza spadek o 4  proc. w ujęciu realnym w stosunku do okresu sprzed roku. Tendencje spadkowe rejestrują także inne źródła. Dla przykładu, według danych British Retail Consortium Sensormatic IQ, firmy zajmującej się m.in. tworzeniem unikalnych doświadczeń zakupowych, w listopadzie br. liczba osób odwiedzających sklepy w Wielkiej Brytanii, w porównaniu z okresem przed pandemią 2019 r., spadła o 13,3 proc. To także o 1,5 proc. mniejsza liczba niż w październiku. Zdecydowana większość gospodarstw domowych ratowała budżet, wykorzystując bony na zakupy świąteczne, a ponad 35 proc. konsumentów zadeklarowało, że korzystają z nich w tym roku częściej niż w ubiegłym. Efekt? Kupujący zaoszczędzili średnio 57 funtów w bonach, co przekłada się na wynik miliarda funtów w całej Wielkiej Brytanii.

Ponad połowa konsumentów zadeklarowała, iż chcą wydać bony na zakupy dla rodziny i przyjaciół, co pokazuje, że pomimo ograniczonych budżetów potrzeba stworzenia wyjątkowych świąt dla bliskich jest dla wielu osób zbyt wielka. Dlatego szukają alternatyw, które pozwoliłyby na oszczędne zakupy, i w efekcie sięgają po takie rozwiązania, jak np. płatności „Kup teraz, zapłać później” czy właśnie bony – kwituje Cincio.

Giganci już otwierają szampana

A jednak okres zniżkowy rozpoczęty z Czarnym Piątkiem przyniósł dla e-commerce pewną ulgę. Sprzedaż rosła bowiem nie tylko w Black Friday, lecz także w kolejnych tygodniach. Rekordową liczbą klientów pochwalił się np. Amazon. Jak przekazał Doug Herrington, prezes Amazon Stores, klienci dokonywali w tym czasie milionów zakupów, a najlepiej sprzedającymi się produktami były z te z kategorii dom, moda, zabawki, uroda i urządzenia Amazon.

Z kolei w Holandii dane dotyczące transakcji kartami kredytowymi oraz ze sklepów internetowych wykazały silny wzrost w tygodniu, w którym odbywał się Black Friday (wzrost transakcji o 12 proc., a wydatków w sklepach o 30 proc.), mimo że inflacja wyniosła w tym okresie w krainie tulipanów aż 15 proc. Duże zakupy, takie jak sprzęt elektroniczny i meble, były jednak rzadkością. Tutaj również największym zainteresowaniem cieszyły się produkty pierwszej potrzeby, takie jak obuwie i odzież oraz na żywność i napoje.

Włoscy sprzedawcy z kolei przedstawili sprzeczne raporty. Giulio Felloni, przewodniczący Federazione Moda Italia Confcommercio, organizacji handlowej zrzeszającej dystrybutorów mody, powiedział agencji Reuters, że sprzedaż w całym sektorze spadła o 10–15 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Natomiast Gabriel Meghnagi z mediolańskiej sekcji stowarzyszenia detalistów Confcommercio poinformował, że sprzedaż okołoświąteczna podskoczyła o ponad 10 proc. rok do roku, a kupujący wydawali średnio po 150–160 euro, przy czym w przypadku odzieży kwota ta wzrastała nawet do ponad 200 euro.

Na ostateczne dane musimy jednak poczekać. Tymczasem eksperci oczekują, że znaczna część klientów wstrzymała się z zakupami do ostatniego tygodnia (od niedzieli 18 grudnia) w nadziei na skorzystanie z rabatów last minute.

W 2021 r. ponad 60 proc. kupujących zaczęło zakupy dopiero na tydzień przed Bożym Narodzeniem. Jakkolwiek obecny rok był wyjątkowy pod względem długości trwania promocji, pamiętajmy, że zakupy na ostatnią chwilę nadal są bardzo popularne. Tymczasem obserwujemy napięte terminy dostaw w firmach kurierskich, co świadczy o tym, wolumen przesyłek jest wysoki w tych szczytowych dniach sezonu  –  kończy Tomasz Cincio ze spółki Droplo.