Skok ceny ropy po ataku terrorystycznym w Izraelu

Paweł Majtkowski - analityk eToro

W wyniku ostatnich wydarzeń w Izraelu, cena ropy brent wzrosła z 84 do 88 dolarów za baryłkę. To największy jednorazowy wzrost ceny ropy w ciągu ostatnich 6-miesięcy. Chociaż wpływ cen ropy na gospodarki świata pozostaje istotny, jest znacznie mniejszy niż w przeszłości. Energochłonność gospodarek świata w ciągu ostatnich 40 lat spadła o 60 proc. 

Wszelki wzrost napięć na Bliskim Wschodzie niechybnie prowadzi do wzrostu cen ropy w tym istotnym dla wydobycia tego surowca regionie. Ostatnie wydarzenia w Izraelu automatycznie wywołały ów wzrost. Cena ropy brent (notowanej w Londynie, pochodzącej z pól na Morzu Północnym) skoczyła z 84 do około 88 dolarów za baryłkę, co stanowi najwyższy jednorazowy wzrost cen w ostatnich 6 miesiącach. Na cenę ropy wpływa także sytuacja w Chinach, które rozważają wprowadzenie nowych pakietów stymulacyjnych dla gospodarki, aby osiągnąć założone cele wzrostu gospodarczego. Chiny pozostają jednym z najważniejszych odbiorców ropy i szybszy wzrost w tym kraju, automatycznie podnosi popyt na ropę i jej ceny.

Warto jednak zauważyć, że choć znaczenie ropy dla światowej gospodarki jest istotne, to znacznie mniejsze niż w przeszłości. Utrzymujące się przez długi czas wysokie ceny ropy wpłynęły na rozwój technologii ograniczających jej zużycie. Ropa za 90 dolarów za baryłkę nie doprowadziła świata do recesji, jak miało to miejsce w latach 70-tych, choć skorygowana o inflację cena ropy jest taka sama jak pięćdziesiąt lat temu. W ostatnich dziesięcioleciach, intensywność energetyczna gospodarek świata spadła przeciętnie o 60 proc. A to za sprawą rozwoju alternatyw (energia wiatrowa/solarna) i substytutów (gaz ziemny).

Energia potrzebna do wytworzenia jednostki PKB od 1990 roku spadała o około 1,5 proc. rocznie w największych gospodarkach świata (dane Enerdata). Jest to efekt zmian technologicznych, wzrostu wydajności produkcji i udziału sektora usług w gospodarkach. Poprawa w USA, Chinach i Niemczech wyniosła 63 proc. w ciągu ostatnich trzydziestu lat. Europa ma dziś jedną z najniższych energochłonności na świecie, 40 proc. poniżej średniej światowej, co bardzo pomogło uniknąć kryzysu energetycznego po wybuchu wojny w Ukrainie. Niezależne energetycznie Stany Zjednoczone plasują się na poziomie globalnej średniej, podczas gdy Chiny o dużym udziale przemysłu wytwórczego są o 30 proc. bardziej energochłonne niż światowa średnia. Najmniej efektywni energetycznie są eksporterzy ropy naftowej oraz Tajwan i Korea. Do najlepszych należą Wielka Brytania, Włochy i Hiszpania.

Choć obecnie zmiany cen ropy na rynkach światowych nie przekładają się na ceny na polskich stacjach benzynowym. To nie ma wątpliwości, że w ciągu kilku najbliższych tygodni ceny przejadą dostosowanie do wyższych cen światowych. Co będzie oznaczało wzrost ceny paliwa o 1-2 zł na litrze. Wyższe ceny ropy to dodatkowy podatek nałożony na konsumentów, w USA szacuje się, że wyniesie on nawet 100 mld dolarów. A także groźba wyższych oczekiwań inflacyjnych. Jednak wyższe ceny ropy są dziś mniej przerażające niż w przeszłości. OPEC ogranicza produkcję, ale przesadza. Popyt jest wrażliwy na wyższe ceny i ostatecznie sam się koryguje, co ogranicza dalszy wzrost cen.

Autor: Paweł Majtkowski, analityk eToro w Polsce