Ceny rosną, raty spadają?

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Na rynku mamy od dłuższego czasu stabilizację polskiej waluty. Gdzie indziej się jednak dzieje znacznie więcej. Odwrót od dolara, czy duże zmiany cen to tylko część obrazu.

Słabsze dane zza oceanu

Piątkowe dane z indeksów koniunktury to kolejny cios dla dolara. Poranne dane ze strefy euro okazały się lepsze od oczekiwań, chociaż wciąż poniżej ważnego poziomu 50 pkt oddzielającego przewagę odpowiedzi pozytywnych od negatywnych. W danych zza oceanu pojawił się z kolei poważny problem. Zarówno indeks dla przemysłu, jak i usług okazały się wyraźnie niższe od oczekiwań. Oba indeksy są na jednych z najniższych poziomów od początku pandemii. Pokazuje to, że optymizm za oceanem realnie wygasł. Tak słabe wyniki doskonale uzasadniają to, co się dzieje na głównej parze walutowej. W ciągu raptem dwóch miesięcy od dołków z października dolar stracił 10% na wartości względem euro. Powodem jest strach inwestorów, że USA wcale nie przejdą tak łagodnie spowolnienia, jak sądzono.

WIBOR spada

Gdy byliśmy w cyklu wzrostów stóp procentowych, wielu kredytobiorców narzekało na charakterystykę wskaźnika WIBOR, który brał pod uwagę przyszłe oczekiwane zmiany. W rezultacie oprocentowanie kredytów rosło szybciej niż stawka rynkowa. Od listopada jednak stawka WIBOR zaczyna wyraźnie spadać. Od tamtego szczytu zarówno WIBOR 3, jak i 6-miesięczny spadły już ponad pół punktu procentowego. Są one najniższe odpowiednio od 4 i 6 miesięcy. Oznacza to, że coraz więcej osób ma szansę otrzymać przeliczone w dół raty kredytów. Nie będzie to tak odczuwalne, jak wakacje kredytowe, dzięki którym można było odroczyć 4 raty kredytów – po 2 raty na III i IV kwartał 2022. W przyszłym roku będą także 4 raty, ale będą one rzadziej, bo tylko raz na kwartał.

Inflacja bazowa wciąż rośnie

W piątek poznaliśmy wynik inflacji bazowej w Polsce. Analitycy oczekiwali wzrostu z 11% na 11,3%. Wynik okazał się jednak wyższy, sięgając 11,4%. Dlaczego inflacja konsumencka spada, a inflacja bazowa rośnie? Z dość prostego powodu. Fundamentalnie mamy cały czas problem, za to wchodzimy w moment, gdzie obecne ceny surowców energetycznych nie są już tak zauważalnie wyższe, jak rok temu. Nadal są wyraźnie droższe, chociażby przez około 10% droższego dolara, ale jest to znacznie mniejszy wzrost niż jeszcze kilka miesięcy temu. Jest to też istotny problem dla prognoz na przyszłość. Skoro inflacja bazowa przyspiesza, to może się okazać, że ceny konsumenckie nie zejdą wyraźnie poniżej jej, a to sugeruje, że jednocyfrowy wynik na koniec przyszłego roku jest mrzonką.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat