LOT: 8 dzień strajku, już 76 odwołanych rejsów

Strajk w PLL LOT trwa już 8 dni. Przedstawiciel biura prasowego przewoźnika poinformował w piątek rano, że do tej pory odwołane zostały 74 rejsy na ponad 2 700 zaplanowanych. Po południu pojawiła się informacja o kolejnych dwóch odwołanych połączeniach dalekodystansowych: do Toronto i Tokio. Według szacunków Skycop odszkodowania dla poszkodowanych podróżnych mogą pochłonąć już ponad 6,5 mln zł. Konflikt w PLL LOT się pogłębia. Zarząd nie chce przywrócić do pracy zwolnionych pracowników, a strajkujący nie zamierzają ustąpić. Nie widać też szans na szybkie zakończenie konfliktu, co wzmacniają doniesienia, że 67 zwolnionych pracowników otrzymało propozycje pracy od konkurencyjnych firm.

LOT na bieżąco informuje swoich pasażerów o zmianach w rozkładzie, przebukowuje bilety na alternatywne rejsy własne lub innych linii lotniczych, aby pasażerowie mogli, jak najszybciej dostać się do swojego miejsca docelowego. Przewoźnik wyleasingował też kilka samolotów wraz z załogami, aby protest załóg w jak najmniejszym stopniu dotykał pasażerów.

Pomimo wysiłków podejmowanych przez przewoźnika, zaskoczyły nas informacje o zwolnieniu strajkujących pracowników. To nie są standardy godne spółki należącej do Skarbu Państwa. Wiemy już o 76 odwołanych lotach, a także o licznych opóźnieniach. Jeśli posłużymy się danymi przekazanymi przez służby informacyjne LOT, to można przyjąć, że na jeden rejs przypada średnio około 82 pasażerów[1]. To oznacza, że odwołania lotów mogły dotknąć już ponad 6 tys. osób. Zakładając tylko najniższą stawkę odszkodowania wynikającą z przepisów unijnych, czyli 250 euro, protest może kosztować LOT już ponad 6,5 mln zł, a do tego dochodzą inne koszty, np. za wynajem dodatkowych samolotów. – wyjaśnia Marius Stonkus, prezes Skycop.

Strajk a walka o odszkodowanie

Unijne rozporządzenie 261/2004, którego celem jest ochrona pasażerów, przewiduje odszkodowania w wysokości od 250 do 600 euro za opóźnione i odwołane loty. Przepisy nie dotyczą wprost strajków personelu linii lotniczych. W kwietniu Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał jednak odpowiedzialność linii lotniczych za zakłócenia lotów wynikające z nieplanowanych strajków pracowników. Od tej pory każdy strajk może być rozpatrywany jako podstawa do wypłaty odszkodowania.

– Zachęcamy podróżnych, by walczyli o swoje prawa i występowali o odszkodowania za opóźnione o co najmniej 3 godziny i odwołane loty. Napięta sytuacja pomiędzy związkami zawodowymi i zarządem trwała w PLL LOT od wielu miesięcy. Przewoźnik miał szansę aby w trosce o dobro pasażerów odpowiednio przygotować się do protestu lub zapobiec mu, więc trudno tu mówić o nadzwyczajnych okolicznościach, które zwalniałyby z odpowiedzialności za zakłócenia dotykajace pasażerów – mówi Marius Stonkus.

[1] Siódmego dnia strajku biuro prasowe przewoźnika podawało informacje o zrealizowaniu 2 222 rejsów i przewiezieniu 183 tys. pasażerów, co daje średnio 82 pasażerów na lot.