1 marca – data exodusu Ukraińców z Polski?

    pracownik budowa

    1 marca Niemcy zmienią prawo migracyjne, otwierając się szerzej na pracowników z Ukrainy. Niemiecki rynek pracy jest atrakcyjniejszy od polskiego – czy polscy pracodawcy mogą obawiać się odpływu ukraińskich pracowników? Szanse naszego biznesu na wygraną w tej bitwie obniża wciąż brak polskiej polityki migracyjnej.

    Nowe zasady w Niemczech nie oznaczają pełnego otwarcia tamtejszego rynku pracy. Chętni Ukraińcy będą m.in. musieli wykazać się znajomością języka niemieckiego (lub rozpocząć lektorat na miejscu), czy też uzyskać potwierdzenie dyplomu o posiadanych kwalifikacjach zawodowych. Jednak sam fakt zbliżających się zmian już został zauważony przez polskich przedsiębiorców. – Ukraińscy pracownicy pytają pośredników o szanse na rozpoczęcie pracy za Odrą – to budzi niepokój polskich pracodawców – wyjaśnia Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert Pracodawców RP ds. prawa pracy. – Nawet niewykwalifikowani pracownicy mogą bowiem wyjechać z Polski i poszerzyć niemiecką szarą strefę. Exodusu jednak nie będzie, jako że niemiecka procedura nadal pozostaje dość restrykcyjna i stawia pewne wymogi – zaznacza ekspertka.

    Niepokojąca jest jednak prognoza ujemnej – po raz pierwszy od 6 lat – dynamiki napływu ukraińskich pracowników na polski rynek pracy. Warto przypomnieć, że liczba Ukraińców ubezpieczonych w ZUS zmniejszyła się w IV kwartale 2019 r. o około 20 tysięcy. Pewne jest, że ukraińscy pracownicy wyjadą z Polski – nie wiadomo tylko na jaką skalę. Dane na ten temat pojawią się zapewne dopiero w połowie tego roku.

    – Brak pracowników to obecnie najpoważniejszy problem polskiego rynku pracy, a zapowiedzi stworzenia polityki migracyjnej nadal pozostają wyłącznie zapowiedziami. Za złagodzeniem norm prawa migracyjnego w Niemczech lobbowali tamtejsi przedsiębiorcy – z kolei polscy biznesmeni nawet nie dostali szansy odniesienia się do jakiejkolwiek koncepcji polityki migracyjnej. Wciąż bowiem czekają na jej zaprezentowanie – podkreśla Katarzyna Siemienkiewicz.

    Obecnie polscy przedsiębiorcy wciąż muszą zmagać się z długotrwałą, sformalizowaną procedurą, naszpikowaną biurokracją. Średni czas trwania uzyskiwania pozwoleń na pracę lub pobyt stały to np. 400 dni w województwie dolnośląskim, ponad 350 dni w pomorskim, 300 dni w lubuskim i zachodniopomorskim. Dlatego przedsiębiorcy, organizacje pracodawców oraz samorządy apelują o pilne przyspieszenie prac nad uproszczeniem przepisów dotyczących zatrudniania cudzoziemców. Michał Podulski, wiceprezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia (SAZ) – członka Pracodawców RP, wskazuje na dwie główne kwestie do pilnego uregulowania: wydłużenie ważności oświadczeń do 12 lub nawet 18 miesięcy oraz przekazanie samorządom uprawnień urzędów wojewódzkich w zakresie rozpatrywania wniosków o zezwolenie na pracę.