Chcesz zgrywać „przebojowego” ekstrawertyka, żeby dostać pracę? Możesz stracić swoją szansę

W biznesie ekstrawertywny styl funkcjonowania dość często bywa uznawany za determinantę sukcesu. Dlatego na rozmowie kwalifikacyjnej introwertyk może chcieć „grać” ekstrawertyka, np. mówiąc bardziej dynamicznie, niż zwykle. Jednak w procesie rekrutacyjnym nie opłaca się udawać. Rekruter szybko może zauważyć sztuczność. Wówczas prawdopodobnie odrzuci nieprzekonującego go kandydata. A jeśli nawet pracownik otrzyma posadę, to na dłuższą metę trudno mu będzie utrzymać nałożoną „maskę”.

Współczesny świat promuje postawy ekstrawertywne. W szkole dzieci otrzymują dobre stopnie za aktywność, a w pracy przełożeni wymagają od podwładnych dynamizmu i szybkości w działaniu. Z kolei, użytkownicy mediów społecznościowych starają się mieć jak najwięcej znajomych. Natomiast zabieganie o popularność i bycie w centrum uwagi, co do zasady, jest sprzeczne ze stylem funkcjonowania introwertyka. W związku z tym, w niektórych środowiskach biznesowych może mu być trudniej się odnaleźć.

– Jeżeli introwertyk ma jasno zdefiniowany cel i chce udawać ekstrawertyka, to oczywiście może próbować tego na rozmowie kwalifikacyjnej. Jednak prawdziwy profesjonalista nie dałby się oszukać, dzięki metodologii prowadzenia wywiadów rekrutacyjnych. Jednocześnie kwestia osobowości introwertywnej lub ekstrawertywnej nigdy nie powinna być używana jako kryterium decydujące o tym, czy dany kandydat będzie dobrym lub złym pracownikiem. Dlatego też oszukiwanie nie ma większego sensu – mówi Jolanta Zdrzałek, Associate Director z Hudson, globalnej firmy świadczącej usługi z zakresu rekrutacji.

Ekstrawertyka odróżnia od introwertyka to, że koncentruje swoją uwagę na świecie zewnętrznym. Mówi energicznie i szybko podejmuje działania. Potrafi zajmować się wieloma wątkami jednocześnie. Dla odmiany, język ciała introwertyka jest stonowany, a słowa są bardzo dokładnie dobierane. W niektórych przypadkach taki typ osobowości wypowiada się wolniej od ekstrawertyka. Chcąc o czymś opowiedzieć, lubi to najpierw przemyśleć. A im większą ma wiedzę o danym zagadnieniu, tym może mu być trudniej wypowiedzieć się na ten temat w krótkich zdaniach. Ekstrawertyk funkcjonuje odwrotnie, tzn. opowiadanie może być dla niego okazją do głębszego rozważenia danej sprawy.

– Różnica w stylu funkcjonowania polega na tym, że ekstrawertyk jest nastawiony na mówienie, a introwertyk – na słuchanie. Ten drugi może zostać odebrany jako osoba nieśmiała, ponieważ nie stara się zdominować swojego rozmówcy. Jednak wstydliwość nie ma z tym nic wspólnego. Introwertyk potrafi bardzo uważne wsłuchiwać się w słowa swojego rozmówcy. Z kolei, ekstrawertyk może się męczyć na spotkaniu biznesowym, podczas którego będzie mógł występować jedynie w roli cichego słuchacza – zwraca uwagę Jolanta Zdrzałek.

W opinii eksperta, w biznesie jest mniej więcej po równo introwertyków i ekstrawertyków, z niewielką przewagą tych drugich. Nikt nie jest w 100% żadnym z tych typów. To oznacza, że wszyscy potrafimy dostosowywać się do innych. Najważniejsza jest nasza świadomość tego, jacy jesteśmy. Warto też wiedzieć, z jakimi osobowościami na co dzień współpracujemy. Gdy wyczujemy potrzeby rozmówcy, łatwiej się z nim porozumiemy. Nasza komunikacja stanie się wtedy bardziej efektywna, np. z większą lekkością przekonamy do naszej oferty potencjalnego klienta albo unikniemy sytuacji konfliktowej ze współpracownikiem. Jednak nie chodzi o udawanie, lecz o rozumienie oczekiwań drugiej strony.

– Jeżeli ekstrawertyk będzie miał taką wiedzę, że introwertyk potrzebuje innej komunikacji, niż on sam, to skoncentruje się na stonowaniu swojej ekspresji. To samo dotyczy introwertyka. Jeśli zrozumie, że np. jego szef ma ekstrawertywny styl funkcjonowania, to też będzie w stanie dostosować swój naturalny sposób mówienia do potrzeb ekstrawertyka. Dla przykładu, nie będzie budował zdań złożonych, wzbogaconych dygresjami. Raczej wypowie najważniejsze kwestie w punktach – podsumowuje Jolanta Zdrzałek.