Ciężkie czasy wspólnej waluty

    Maciej Przygórzewski, główny analityk Walutomat i Internetowykantor.pl
    Maciej Przygórzewski, główny analityk Walutomat i Internetowykantor.pl

    Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej to nie jest ostatnio jej jedyne zmartwienie. Francuzi właśnie pokazali pierwszy raz od 2016 roku ujemny kwartalny wzrost PKB. Inne dane również nie stawiają tamtejszej gospodarki w dobrym świetle.

    Bank Anglii nie wyprzedza działań

    Wczorajsze posiedzenie Banku Anglii zgodnie z oczekiwaniami nie przyniosło zmian stóp procentowych. Jedyna zmiana, na którą zwracają uwagę analitycy, to mniejsza skłonność członków tego gremium do obniżania stóp procentowych. Za utrzymaniem głosowało ich 7, za to 2 za obniżką. To jeden więcej za utrzymaniem niż sądzono. Warto zwrócić uwagę, że w przeciwieństwie do Polski Wielka Brytania nie ma problemu rosnącej inflacji, zatem nie odczuwa presji na wzrost stóp procentowych. Inwestorzy przyjęli te dane jako lepsze dla funta, niż wcześniej sądzono, co było najprawdopodobniej powodem wzrostu wartości brytyjskiej waluty.

    Euro dobija się do 4,30

    Dzisiaj od rana kurs euro względem złotego próbuje przebić poziom 4,30 zł. Klimat dla walut krajów bardziej ryzykownych nie jest najlepszy. Wielu inwestorów wini za to strach przed koronawirusem. Warto jednak zwrócić uwagę, że jest znacznie więcej czynników podnoszących ogólny niepokój. Dane gospodarcze głównych europejskich gospodarek nie zachwycają, zamieszanie związane z wymiarem sprawiedliwości również nie stawia Polski w dobrym świetle. Ten ostatni czynnik ciężko ocenić. Z jednej strony, patrząc na notowania euro względem czeskiej korony, można dojść do wniosku, że to właśnie sądy osłabiają złotego. Z drugiej strony, porównując z forintem, można uznać, że to ogólna słabość naszego regionu. Większość analityków jest jednak zgodna, że na rynku jest ostatnio sporo emocji i nie służą one złotemu.

    Francja na skraju recesji

    Dane gospodarcze z Francji mogą okazać się trudniejszym tematem dla euro niż niemieckie. Wzrost gospodarczy w IV kwartale okazał się – wbrew oczekiwaniom analityków spodziewających się wzrostu o 0,2% – ujemny. Pamiętajmy, że są to tylko wstępne dane, które zostaną zrewidowane w przyszłym miesiącu. Spadają również wydatki konsumenckie, nawet inflacja w ujęciu miesięcznym jest ujemna. Jest to bardzo zły sygnał dla strefy euro. W sytuacji, gdy największe gospodarki mają zadyszkę, można się spodziewać, że szybko przełoży się to na wspólny pieniądz.

    Dzisiaj kolejny dzień wolny w Chinach z okazji Nowego Roku Księżycowego, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

    14:30 – USA – dochody Amerykanów,

    16:00 – USA – raport Uniwersytetu Michigan.

    Maciej Przygórzewski główny analityk w Internetowykantor.pl