Gdzie przedsiębiorcy szukają oszczędności po pandemii koronawirusa

    zawody przyszłości praca pracownik

    Takich zmian nikt się nie spodziewał. Z dnia na dzień pandemia koronawirusa zamknęła wiele firm na kilka tygodni, co znacząco przedłożyło się na ich wyniki finansowe i rezultaty osiągane przez nich w skali rocznej. Do Centrum Doradczego Kiżuk & Michalska  w ostatnim półroczu zgłosiło się wielu przedsiębiorców, którzy w obliczu kryzysu i nieciekawych perspektyw na kolejne miesiące postanowiło „zacisnąć pasa”. Od czego zaczynają przedsiębiorcy? – Zwykle polecamy audyt kosztów. Oszczędności w firmie są możliwe zarówno jeżeli mówimy o kosztach wewnętrznych jak i zewnętrznych – mówi Katarzyna Michalska. – Widzimy, że najbliższe miesiące to będzie czas inwestycji, ale i gromadzenia pieniędzy „na czarną godzinę”, niektórzy przedsiębiorcy decydują się na inwestycje np. w nieruchomości, bo nie chcą już przechowywać pieniędzy w bankach – dodaje specjalistka Centrum Doradczego.

    • Wiele firm po pandemii koronawirusa zdecydowało się na optymalizację kosztów swojej działalności – to efekt strat, ale i chęć gromadzenia środków na czas, kiedy firmy generują mniejsze przychody
    • Przedsiębiorcy szukają oszczędności w kosztach wynajmu powierzchni, kosztach użytkowania samochodów czy kosztach energii elektrycznej
    • Koszty personalne również podlegają redukcji. Mowa o benefitach, premiach czy dywidendach. Wielu klientów Centrum Doradczego Kiżuk & Michalska zaznaczało, że zwolnienia biorą pod uwagę w ostatniej kolejności.
    • Wiele osób ze względu na konsekwencje pandemii zdecydowało się na rezygnację z luksusów indywidualnych, w tym z wyjazdów wakacyjnych

    Przedsiębiorcy nie chcieli zwalniać pracowników, ale zdarzały się redukcje benefitów i obniżki wynagrodzeń

    Jeżeli ktoś myśli, że fala procesów optymalizacyjnych przypadała przede wszystkim na marzec, kwiecień i maj to jest w poważnym błędzie. Przedsiębiorcy przygotowują się na trudną jesień – niebawem przestaną działać programy pomocowe, a sytuacja rynkowa wciąż nie jest stabilna. Wiele firm poważnie przygląda się kosztom prowadzonej przez siebie działalności. Jak mówią specjaliści Centrum Doradczego Kiżuk & Michalska to zdecydowanie czas oszczędności lub czas bezpiecznych inwestycji, które mają zastąpić przedsiębiorcom lokowanie pieniędzy w bankach.

    – W ostatnich miesiącach przeprowadziliśmy kilkadziesiąt postępowań optymalizacyjnych i restrukturyzacyjnych. Na początek dobra wiadomość – w wielu przypadkach przedsiębiorcy planowali poważne cięcia i oszczędności, ale najpierw zaznaczali, że zwolnienia i redukcje etatów planują w ostatniej kolejności – mówi Katarzyna Michalska. – Oszczędności w firmach dotyczą bardzo prozaicznych rzeczy jak oszczędzanie na energii elektrycznej, na prądzie, na benefitach i funduszach integracyjnych i socjalnych. Przedsiębiorcy z którymi współpracujemy zdecydowanie stawiają na zachowanie możliwie szerokiej efektywności przy sporym obniżeniu kosztów – mówi Katarzyna Michalska. – W imieniu naszych klientów prowadziliśmy rozmowy z dzierżawcami powierzchni biurowych lub właścicielami magazynów czy obiektów, w których firma funkcjonuje. W wyniku przejścia na tryb zdalny, wiele firm zdecydowało się na rozwiązanie umów z właścicielami biur. Optymalizacja dotyczy także kosztów eksploatacji samochodów – dodaje Filip Kiżuk.

    Strategia „zaciskania pasa” w firmach dotyczy także pracowników. Pierwsze zredukowane zostały wydatki marketingowe i reprezentacyjne. Przedsiębiorstwa mniej wydają także na inwestycje, które można odłożyć w czasie. – Koszty personalne pochłaniają zwykle w firmach bardzo duże budżety. Przedsiębiorcy unikają zwolnień, ale w wielu firmach doradzaliśmy obniżki wynagrodzeń, redukcję premii, anulowanie dywidend dla członków zarządu czy rezygnacje z programów benefitowych – mówi Filip Kiżuk.

    Wakacje 2020? Wersja low-coast lub tylko krótkie wypady weekendowe

    Czy przedsiębiorcy decydują się także na oszczędności w swoich gospodarstwach domowych? Jak mówią specjaliści z Centrum Doradczego Kiżuk & Michalska w pierwszym etapie pandemii koronawirusa, kiedy nie wiadomo było kiedy lockdown się skończy i jakie będą gospodarcze konsekwencje pandemii, wielu przedsiębiorców decydowało się na sprzedaż niektórych części swojego majątku. – Byliśmy świadkami sytuacji, gdzie świetnie prosperujący przedsiębiorcy musieli decydować się na sprzedaż np. mieszkania czy swoich dóbr, po to by zapewnić płynność finansową w firmie w czasie lockdownu – mówi Filip Kiżuk.

    – Obecna sytuacja zmusiła wielu przedsiębiorców do przełożenia planów inwestycyjnych na rok 2021. Niektórzy rezygnują z zakupu samochodu czy nieruchomości. Wiele osób mówi także o rezygnacji z wyjazdów wakacyjnych. Spotkałam się nawet z takim powiedzeniem, że „był lockdown, nie ma urlopu” i pewnie wiele osób, które spędzało  wakacje zagranicą, teraz wybierze opcję low-coastową – dodaje Katarzyna Michalska. – Przedsiębiorcy decydują się na oszczędzanie z odpowiedzialności, z poczucia niepewności odnośnie drugiej fali epidemii oraz dlatego, że obecne oferty np. turystyczne nie wydają im się atrakcyjne. Przejawem oszczędności są także często decyzje inwestycyjne. W obecnych czasach trzymanie pieniędzy na lokatach bankowych nie jest efektywne. Spotykamy się więc z decyzjami o inwestycjach w kruszce czy nieruchomości. Lokowanie pieniędzy w nieruchomościach jest bardziej opłacalne niż gromadzenie środków w banku – mówi Filip Kiżuk.