Krajowy przemysł pod presją

    analizy raporty

    Ceny akcji wielu firm produkcyjnych nadal niskie mimo, że ich kondycja ekonomiczna jest dobra. Nie zaobserwowano spadku eksportu, a nawet w ostatnich miesiącach ubiegłego roku jego wartość pokonywała historyczne maksima. Czy to jest dobry moment na zakupy akcji polskich producentów?  

    Rok 2019 zaczął się dla akcji największych polskich producentów bardzo dobrze. W pierwszym kwartale Giełdowy Indeks Produkcji (GIP60) wzrósł o 8,44% i z wartością 936,73 pkt zbliżył się do swojej wartości bazowej (1000 pkt) ustalonej na dzień 1 stycznia 2016 roku. Niestety w kolejnych kwartałach GIP60 już tylko tracił: w Q2 spadł o 6,61%, w Q3 o kolejne 5,56%, a w ostatnim kwartale zredukował swoją wartość o kolejne 4,11% do poziomu 792,21 pkt, co oznacza sumaryczny roczny spadek o 8,29%. Takie warunki doprowadziły do ustanowienia nowego historycznego minimum, które na początku grudnia wyniosło 778,95 pkt. Traciły głównie największe spółki, które zaważyły na słabym wyniku całego GIP60, co w znacznej mierze współgra z sytuacją panującą w ubiegłym roku na całej GPW – indeks SWIG80 zyskał 13,9% podczas, gdy WIG20 spadł o 5,6%.

    Najlepsze spółki

    W ubiegłym roku najczęściej na podium miesięcznych rankingów GIP60 trafiała spółka MERCATOR MEDICAL, która dwukrotnie znalazła się na pierwszym miejscu (w styczniu i w grudniu) i tyle samo razy zajęła trzecie miejsce tej klasyfikacji (w czerwcu i w październiku). I mimo, że spółka nie może zaliczyć ubiegłego roku do najlepszych pod względem budowy wartości rynkowej – masywny spadek wartości spółki, który trwał od połowy lutego do połowy maja był tak głęboki, że akcje spółki sumarycznie straciły w 2019 roku 7,87% – to wykazała duży potencjał do wzrostów. Na początku 2020 roku nastąpił skokowy wzrost popytu na produkty spółki w wyniku zataczającej coraz szersze kręgi epidemii koronawirusa. W konsekwencji akcje spółki są jedną z nielicznych bezpiecznych przystani inwestycyjnych w obecnej sytuacji kryzysowej, które od października podrożały już niemal trzykrotnie.

    Na podiach comiesięcznych rankingów GIP60 w zeszłym roku gościliśmy aż 27 spółek, co stanowi prawie połowę całego portfela indeksu GIP60. Spektakularne wzrosty, jakich byliśmy świadkami w nienajlepszym przecież roku, mogą zdradzać niemały sentyment inwestorów do sektora produkcyjnego (dostanie się na podium GIP60 w 2019 roku wymagało przeważnie zwrotu przewyższającego 25% m/m), choć z drugiej strony część z tych „sukcesów” to było po prostu odreagowanie zbyt gwałtownych korekt, których doświadczały spółki.

    Dlatego tradycyjnie o zwycięzcy rocznego rankingu GIP60 decyduje względna stopa wzrostu ceny akcji liczona od ceny otwarcia pierwszej sesji roku do ceny zamknięcia ostatniej. Największy roczny wzrost wartości rynkowej w 2019 roku zanotowała spółka ZPUE, dla której cena akcji wzrosła z 58,5 zł do 147 zł (+151,28%). Na drugim miejscu wrocławska SELENA FM za wzrost wartości akcji o 83,43%, a na trzecim miejscu spółka ES-SYSTEM, której wartość rynkowa w ciągu roku wzrosła o 65,71%. Warto w tym miejscu nadmienić, że spółki z branży elektromaszynowej zdominowały nie tylko podium rocznej klasyfikacji (1 i 3 miejsce), ale aż 6 spółek znalazło się w górnej dziesiątce rocznego rankingu, a średni roczny wzrost wartości rynkowej dla spółek z tej branży wyniósł 20%.

    Przemysł zwalnia

    Jak podaje GUS, w całym 2019 roku produkcja sprzedana przemysłu zwiększyła się o 4%. Zestawiając ten wynik z dynamiką na poziomie 5,8%, którą obserwowano w 2018 r. i 6,5% w 2017 r. nietrudno zauważyć spowolnienia w polskim przemyśle. Na szczęście skala tego spowolnienia jest mniejsza niż ma to miejsce np. w Niemczech, gdzie indeks produkcji obliczany przez niemiecki urząd statystyczny spadł do poziomów z początku 2015 roku (dane z końca listopada).

    Osłabienie krajowego przemysłu, mimo że na tle naszych partnerów handlowych ciągle niewielkie, znajduje odzwierciedlenie w badaniach ankietowych przeprowadzanych regularnie na pracownikach działu logistyki wybranych spółek produkcyjnych. Wskaźnik PMI® pod koniec 2018 roku wynosił 47,6 pkt, a rok 2019 zakończył z wynikiem 48,0 pkt, zaliczając w październiku dołek na poziomie 45,6 pkt. Każdy odczyt poniżej neutralnego poziomu 50 pkt oznacza, że ankietowani zauważają spadek aktywności w branży produkcyjnej. Nie jest najlepiej, ale znowu nie najgorzej jeśli weźmiemy pod uwagę wyniki analogicznych badań przeprowadzonych w Niemczech (spadek z 51,5 do 43,7 pkt). Powagi obecnej sytuacji dodaje jeszcze fakt, że fala negatywnych nastrojów opanowała pracowników niemalże wszystkich krajów europejskich uczestniczących w badaniach firmy IHS Markit z wyjątkiem Grecji, która utrzymała PMI w okolicach 54 pkt.

    Sytuacja naszych sąsiadów niewątpliwie stawia krajowy przemysł pod presją, z którą jak już zauważyliśmy, radzi on sobie nie najgorzej. Jak dotąd nie zaobserwowano spadku eksportu, a nawet w ostatnich miesiącach ubiegłego roku jego wartość pokonywała historyczne maksima. Gdyby taka sytuacja utrzymała się w najbliższym roku, a popyt wewnętrzny zachowywał się stabilnie, to stworzyłoby to w przemyśle przyzwoite warunki do dalszego rozwoju. Nie trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że źródłem naszej przewagi konkurencyjnej są niskie koszty produkcji, a to oznacza, że należy przyglądać się również postępującym zmianom w poziomach cen. Rosnąca inflacja, która osiągnęła wysokie poziomy np. w usługach, prędzej czy później musi przełożyć się na wzrost cen wyrobów. Duże znaczenie będzie tu miała również sytuacja na rynku walutowym. Oczywiście nie można również zapominać o epidemii COVID-19, która doprowadziła już do paraliżu chińskiego przemysłu i paniki na rynkach akcji, więc w najbliższym czasie, a może nawet w całym roku, będzie to istotny czynnik zarówno dla wyników polskich spółek produkcyjnych, jak również ich wyceny rynkowej.