Popularność małych centrów handlowych rośnie. Konsumenci wybierają galerie blisko domu, a marki szukają obiektów z niższymi czynszami

rp_1a671ea962_242194560-dekada-centra.png

 

Centra handlowe typu convenience korzystają na tym, że konsumenci coraz chętniej robią zakupy blisko domu. Mniejsze galerie, usytuowane w pobliżu dużych osiedli, notują co roku znaczne wzrosty obrotów, niektóre nawet o 30 proc. To również atrakcyjne miejsce dla sklepów, bo czynsze są dużo niższe niż w dużych galeriach. Zarządcy tych obiektów podkreślają jednak, że chcą przyciągać więcej droższych marek, bo tego oczekują klienci.

Wszyscy walczą o obniżenie kosztów. Mieszkańcy szukają tanich sieci handlowych i chcą robić zakupy blisko domu. Sklepy chciałyby wchodzić do niedużych i tanich lokalizacji, żeby nie płacić zbyt wysokich czynszów. Dzięki temu mogą oferować swoje produkty czy usługi w sensowych cenach. Chcemy, by klient był ostatecznie zadowolony i mógł w pobliżu miejsca zamieszkania robić tanie i wygodne zakupy – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Aleksander Walczak, prezes zarządu Dekada Realty, spółki budującej centra handlowe typu convenience i nimi zarządzającej.

Na razie spółka ma w portfelu 10 tego typu obiektów i planuje w ciągu kolejnych 2-3 lat postawić drugie tyle. Jak podkreśla prezes, segment ten szybko się rozwija. Praktycznie w każdej miejscowości mającej ponad 30 tys. mieszkańców powstają tego typu centra handlowe.

My celujemy w centra, które miałyby przynajmniej kilkunastu najemców, czyli o powierzchni od 3 tys. mkw. – mówi Aleksander Walczak. – Wtedy stwarzamy dość dobrą siłę ściągalności, bo zapewniamy podstawowy asortyment produktów, po które sięgają kupujący w trakcie codziennych zakupów.

Tego typu obiekty korzystają na tym, że klienci wolą robić zakupy blisko domu. Funkcjonujące galerie co roku notują wzrosty obrotów.

Nasze najlepsze centra rok do roku zwiększyły obroty o ponad 30 proc., a najgorsze o 5-6 proc. – wyjaśnia prezes Dekada Realty.

Receptą na sukces handlowy w małych miastach są niskie czynsze dla najemców. W takich obiektach plasują się one na poziomie 12-14 euro za mkw. i od lat pozostają stabilne. To pozwala uzyskać najemcom odpowiednią rentowność prowadzonej działalności.

–  Na tym polega uroda naszych projektów, że robimy centra w mniejszych miejscowościach czy nawet w większych miastach, ale dla lokalnej społeczności, czyli na przykład dla mieszkańców poszczególnych osiedli. Chodzi o to, żeby w te lokalizacje wchodziły marki znane, popularne, które nie płacą zbyt wysokich czynszów, bo sprzedają towary w cenach akceptowalnych dla przeciętnego Polaka – ocenia Walczak.

Dekada Realty liczy jednak na to, że również bardziej prestiżowe marki, widząc potencjał mniejszych galerii, zaczną lokować w nich swoje sklepy czy salony. Tym bardziej że rosną wymagania samych klientów: oczekują wyższego standardu, za który są gotowi płacić.

Liczymy, że w naszych centrach handlowych pojawią się sklepy z produktami i usługami na nieco wyższym poziomie, że pojawi się więcej punktów gastronomicznych i w ten sposób nasze centra zyskają pełniejszy wymiar – prognozuje prezes Dekada Realty. – W przyszłości one będą bardziej przypominały duże centra handlowe, tylko w mniejszej skali, będą miejscem codziennych zakupów, ale w pewnym zakresie cen – od najniższych do średnich, ale nie będą to centra o charakterze dyskontu wyprzedażowego.