Polska wyda 60 milionów złotych na EXPO 2015

expo2015

expo2015Na organizację polskiego pawilonu podczas rozpoczynającej się w Mediolanie wystawy światowej EXPO przeznaczyliśmy 60 milionów złotych, z czego sama budowa pawilonu pochłonęła 40 milionów. Jak wylicza portal Money.pl, w ciągu ostatnich lat na EXPO wydaliśmy już prawie ćwierć miliarda złotych. Efekty? Samym organizatorom trudno jest je zmierzyć.

Od 1 maja do 31 października w Mediolanie zaprezentuje się niemal 150 państw oraz organizacji, które przedstawią „osiągnięcia związane z przemysłem rolno-spożywczym”. Pawilon Polski będzie czwartym co do wielkości wśród wszystkich krajów biorących udział w wystawie. Tuż obok niego powstały między innymi pawilony Włoch, Francji, Holandii czy Watykanu. O tym ostatnim jest w ostatnich dniach głośno głównie ze względu na zdziwienie papieża Franciszka, który otwarcie skrytykował wydanie przez Watykan aż 3 milionów euro na EXPO.

Organizatorzy podkreślają edukacyjną rolę wydarzenia, zarówno w zakresie promowania zdrowego odżywiania, jak i poszukiwania sposobów rozwiązania problemu braku żywności w niektórych regionach świata. Portal Money.pl prosił Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości o dane potwierdzające pozytywny wpływ EXPO na stan gospodarki i eksportu, jednak bez skutku. Dlatego autorzy raportu sprawdzili, czy dotychczasowe imprezy: z 1998 roku w Lizbonie, z 2000 roku w Hanowerze, z 2005 roku w Aichi, z 2008 roku z Saragossy oraz z 2010 roku z Szanghaju rzeczywiście przyczyniły się do wzrostu eksportu polskich towarów do krajów-organizatorów EXPO w ubiegłych latach, liczby przyjeżdżających turystów oraz inwestycji zagranicznych z tych państw w Polsce.

Chociaż wystawy światowe ściągają nie tylko mieszkańców krajów-organizatorów, to jednak większość promocji skierowana jest właśnie do nich. Podobnie będzie również w tym roku, ponieważ jak wynika z planu PARP – główne komunikaty będą nastawione właśnie na włoskich odbiorców.

Z analizy Money.pl wynika, że takie działanie może zwiększać zainteresowanie Polską – jednak często tylko krótkoterminowo. Najlepiej obrazuje to reakcja hiszpańskich turystów na EXPO w Saragossie. W roku imprezy do Polski przyjechało według danych Głównego Urzędu Statystycznego około 109 tysięcy turystów z Hiszpanii. Rok później było to już aż 234 tysiące! Dwa lata później liczba turystów z Półwyspu Iberyjskiego wróciła do średniej z poprzednich lat i wyniosła 126 tysięcy osób.

Delikatny wzrost można również zaobserwować w przypadku japońskiego EXPO. W roku organizacji imprezy (2005) Polska zainteresowała zaledwie 11 tysięcy japońskich turystów. Rok później było to 15 tysięcy. Kolejne lata to już prawdziwa eksplozja – nad Wisłę przyjechało 42 tysiące osób z Japonii. Dokładnie identyczny schemat miał miejsce po EXPO w Szanghaju. Zainteresowanie Polską w roku po imprezie wzrosło o około 15 procent.

– EXPO to szansa na przedstawienie naszych osiągnięć w jednym z kluczowych sektorów polskiej gospodarki, a tym samym na wzmocnienie potencjału eksportowego polskich przedsiębiorców – podkreśla, prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, organizator udziału Polski w Wystawie Światowej EXPO 2015.

Jak pokazuje analiza Money.pl trudno jednoznacznie stwierdzić, że EXPO faktycznie wspiera polski eksport. W przypadku badanych przez nas krajów (Japonia, Chiny, Hiszpania) tendencja wzrostowa była zauważalna jeszcze przed wystawą światową.

Promocja krajowych przedsiębiorstw na EXPO ma sprawić, że polski biznes nie tylko wykreuje wizerunek solidnego partnera, ale również przyciągnie zagranicznych inwestorów. Na podstawie danych Narodowego Banku Polskiego sprawdziliśmy, na ile inwestycja w pawilon na wystawie światowej jest magnesem na zagranicznych inwestorów.

Podobnie jak w przypadku eksportu, trudno o jednoznaczną ocenę zbawiennego wpływu EXPO. W 2010 roku chińskie inwestycje w Polsce wyniosły według danych NBP zaledwie 300 tysięcy euro. Rok po EXPO było to już 72,8 miliona złotych. To mogłoby świadczyć o pozytywnym działaniu wystawy światowej, jednak kolejne lata nie nastrajają tak optymistyczni. Dwa lata po wystawie w Szanghaju widoczny był odpływ kapitału, co spowodowało ujemny bilans aż 115 milionów euro.

Identyczny scenariusz można zauważyć przed i po japońskim EXPO w Aichi. W 2004 roku inwestycje japońskich przedsiębiorców w Polsce były warte 150 milionów euro. W momencie organizacji wystawy – 238 milionów. Rok później 251 milionów, ale z kolei dwa lata później zaledwie 191 milionów.

Wygląda więc na to, że najistotniejszy wpływ na decyzje o inwestycji w Polsce ma po prostu kondycja światowej gospodarki. W momencie gdy zwalniała, między innymi właśnie ze względu na mniejsze inwestycje i problemy finansowe najbogatszych państw świata, widoczny był odpływ kapitału zagranicznego z Polski. W trudnych latach inwestorów zdecydowanie częściej przyciągają ulgi i łatwość prowadzenia biznesu.