Admiral Markets: Polskie kopalnie czeka restrukturyzacja albo bankructwo. Cena węgla będzie niższa niż koszty wydobycia

Marcin Kiepas

CEO Magazyn Polska

Najbliższe lata nie przyniosą powrotu hossy na światowym rynku surowców przewidują analitycy Admiral Markets. Tanie pozostać mają m.in. ropa i węgiel. To zaś oznacza, że polskie kopalnie będą wydobywać węgiel drożej, niż będą go w stanie sprzedać. Czeka je więc albo restrukturyzacja, albo upadłość.

Baryłka ropy Brent potaniała w ciągu roku o niemal 45 proc., a amerykańskiej Crude – o ponad połowę. W marcu 2014 roku, gdy konflikt rosyjsko-ukraiński dopiero się rozpoczynał, kosztowała ponad 100 dolarów, dziś ok. 50. Tonę węgla kamiennego ARA, czyli oferowanego w portach Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia, jeszcze latem wyceniano na ponad 80 dolarów, a dziś na ponad 60.

– Obserwując sytuację na rynku surowcowym, można dostrzec, że hossa dawno się skończyła i że jesteśmy w okresie dekoniunktury. Cykl wzrostowy jest już za nami i w najbliższych latach – nie jest wykluczone, że nawet w dekadzie – ceny większości surowców, w tym surowców energetycznych, pozostaną niskie albo będą dalej jeszcze spadać – mówi agencji informacyjnej Newseria Marcin Kiepas, dyrektor działu analiz Admiral Markets.

Wojna na Wschodzie to tylko jedna z przyczyn obserwowanego spadku cen. Drugą jest nadprodukcja surowców.

Przy wysokich cenach surowców zostały poczynione duże inwestycje, które powodują, że podaż surowców, w tym surowców energetycznych, jak ropa czy węgiel, jest większa, niż zapotrzebowanie na nie – ocenia Marcin Kiepas. – To w sposób automatyczny powoduje spadek cen. Innym elementem mającym negatywny wpływ jest spowolnienie wzrostu gospodarczego głównie na rynkach emerging markets, a także np. rynku europejskim, gdzie mamy do czynienia ze stagnacją.

Na niskie ceny surowców ma też wpływ umacnianie się kursu dolara, w którym większość transakcji jest rozliczana. W ocenie analityków obserwowany ostatnio wzrost wartości amerykańskiej waluty jest zjawiskiem trwałym i tendencja ta nie powinna się zmienić przez  kilka najbliższych lat. Po spadkach w zeszłym roku na rynku oczekuje się teraz stabilizacji cen surowców.

Istnieje duże ryzyko dla takich prognoz – zwraca uwagę dyrektor działu analiz Admiral Markets. – Czynnikiem, który będzie wpływał na ceny, chociażby ceny węgla, jest sytuacja gospodarcza w Chinach. Nie mamy na tę chwilę odpowiedzi na pytanie, jak mocne będzie spowolnienie wzrostu gospodarczego w Państwie Środka, a przede wszystkim, czy przypadkiem Chiny nie dążą w kierunku twardego lądowania. To miałoby wręcz druzgocący wpływ na ceny ropy i węgla.

Według prognoz chińskiego rządu wzrost gospodarczy w 2015 roku ma wyhamować do 7 proc. Nawet jeżeli nie dojdzie do większego spowolnienia w chińskiej gospodarce, to eksperci Banku Światowego prognozują, że w latach 2015-2019 ceny węgla energetycznego będą kształtowały się na poziomie od 60 do 70 dol. za tonę. Później, do roku 2025, zgodnie z ich oczekiwaniami notowania węgla nieznacznie podskoczą i będą kształtowały się na poziomie od 70 do 80 dol. za tonę.

Te prognozy sugerują, że koszty wydobycia w Polsce w większości kopalń będą wyższe niż ceny rynkowe, można więc postawić tezę, że bez głębokiej restrukturyzacji kopalń większość z nich nie ma racji bytu ekonomicznego i musi upaść – podkreśla Marcin Kiepas.