Samozatrudnienie zamiast etatu. Na rynku widać coraz więcej jednoosobowych firm

    freelancer praca

    Blisko 2,8 mln jednoosobowych działalności gospodarczych było zarejestrowanych na koniec trzeciego kwartału br. Z rejestru urzędowego prowadzonego przez GUS wynika, że w ciągu dziewięciu miesięcy liczba tego typu podmiotów wzrosła o niespełna 102 tys. Ponadto we wrześniu 2019 r. zawieszonych było przeszło 362 tys. mikrofirm. Tylko od stycznia 2018 r. zostało wpisanych ponad 218 tys. nowych jednoosobowych działalności. W tym samym okresie skreślono niemal 112 tys. najmniejszych biznesów.

    Od rejestracji do zawieszenia

    Jak wynika z zapisów rejestru urzędowego prowadzonego przez GUS, według stanu na 30 września br. w naszym kraju było zarejestrowanych 2 744 771 jednoosobowych działalności gospodarczych. Ich liczba istotnie zwiększyła się w porównaniu do stanu na koniec 2018 roku, kiedy w rejestrze REGON wpisanych było 2 643 256 takich podmiotów. Z kolei 2017 rok zamknięto wynikiem 2 537 441, 2016 – 2 500 653, 2015 – 2 501 870, a 2014 – 2 496 105. Polacy są bardzo przedsiębiorczym narodem, o czym przekonuje Piotr Wołejko, ekspert Pracodawców RP. Stosunkowo duży odsetek obywateli bierze los we własne ręce, zakładając działalność gospodarczą.

    – Są kraje, w których jest mało samozatrudnienia. Tak dzieje się np. w Skandynawii. Ale mamy też państwa takie jak Grecja, gdzie sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie. My jesteśmy bardziej podobni do południa Europy. Samozatrudnionych jest dużo, co wynika z profilu gospodarki i rozdrobnienia przedsiębiorstw. Występuje dużo fachowców świadczących samodzielne usługi, w tym małych sklepików. I stąd te wyniki – komentuje Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

    Z kolei Kamil Rybikowski, ekspert Związku Pracodawców i Przedsiębiorców, podkreśla, że z przedstawionych danych nie wiemy, jak wygląda działalność tych przedsiębiorców. Nie brakuje osób, które de facto współpracują tylko z jednym kontrahentem w ramach tzw. B2B. Dla wielu taka forma rozliczenia jest bardziej korzystna, zwłaszcza ze względu na wysokość składek na ubezpieczenie społeczne.

    – Dostrzegam coraz większe zainteresowanie prowadzeniem działalności nierejestrowej. Część osób łączy tę aktywność z wykonywaniem obowiązków zawodowych, np. w oparciu o umowę o pracę. To dobra okazja do przetestowania rynku, zastanowienia się nad formułą i pomysłem na biznes. To też może mieć wpływ na dane dot. liczby zarejestrowanych JDG – mówi Katarzyna Dwórznik, ekspert z Krajowej Izby Gospodarczej (KIG).

    Według stanu rejestru na koniec września br. było zawieszonych 362 675 jednoosobowych działalności. To więcej niż ostatniego dnia 2018 roku, kiedy w rejestrze wpisane były 332 063 takie podmioty. Dane za lata wcześniejsze dały wynik 285 242 (2017 rok), 289 392 (2016 rok), 295 015 (2015 rok) i 242 616 (2014 rok).

    – Przyczyn zawieszania działalności może być wiele. Dotyczą np. życia prywatnego czy nawet losowych sytuacji, które zmuszają przedsiębiorcę do wstrzymania prowadzenia biznesu. Nie można więc twierdzić, że od tej decyzji już tylko jeden krok do zamknięcia firmy. Jest to na pewno etap przejściowy. Odsetek zawieszonych działalności w przekroju ostatnich lat wydaje się być dość stabilny – zaznacza Piotr Wołejko.

    Według eksperta z KIG-u, zawieszenia działalności nie należy traktować jako początku końca firmy. To może być element strategii działania danej osoby. Są przecież biznesy, które z założenia prowadzone są sezonowo. Funkcjonują więc tylko w określonych miesiącach roku, a w pozostałych są zawieszone. Ponadto może dojść do zawieszenia JDG, ale to nie wyklucza aktywności w formie chociażby spółki cywilnej. Takie sytuacje również zdarzają się dość często.

    – Przedsiębiorca bierze na siebie ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej. A polskie mikrofirmy mają ograniczone szanse rozwoju, ze względu na niską produktywność i skromne zasoby kapitałowe. W zasadzie skupiają się na dostarczaniu właścicielom środków do życia, aby mogli utrzymać rodzinę. Z badań, przeprowadzonych przed kilkoma laty przez dr Małgorzatę Starczewską-Krzysztoszek dla Konfederacji Lewiatan, wynika, że tylko ok. 40% osób zakładających firmę ma ambicję jej powiększenia i stworzenia marki – podkreśla Jeremi Mordasewicz.

    Rotacje na rynku

    218 240 jednoosobowych działalności gospodarczych zostało wpisanych w ciągu trzech kwartałów br. Natomiast przez cały 2018 rok nowo utworzonych podmiotów było 287 901, a w 2017 roku ¬– 266 457. Z kolei w 2016 roku odnotowano 248 534 nowych wpisów, w 2015 roku – 256 350, a w 2014 roku – 256 954.

    – Wiele osób rozważa i wybiera samozatrudnienie, zwłaszcza że są okresy przejściowe. Przez pierwsze pół roku można skorzystać z ulgi na start, a więc należy odprowadzać jedynie składkę zdrowotną. W 2019 roku wynosi ona 342 zł. Następnie przez 2 lata jest tzw. mały ZUS – analizuje ekspert Związku Pracodawców i Przedsiębiorców.

    Jak przekonuje Piotr Wołejko, coraz więcej osób pracuje w zawodach, w których zatrudnienie etatowe traci na popularności lub nigdy nie było przesadnie popularne. Dotyczy to chociażby sektora IT, który zyskuje na znaczeniu i ten trend będzie coraz silniejszy. W opinii eksperta Pracodawców RP, dla gospodarki niezwykle istotne jest to, że nieustannie powstaje dużo nowych podmiotów. Wskazuje to na wysoką dynamikę życia gospodarczego. Nowe firmy to wielki entuzjazm osób, które je zakładają. I szansa na to, że pomysł może przerodzić się w coś poważnego.

    – Nie należy zachwycać się tym, że powstaje coraz więcej mikrofirm. Oczywiście one też są potrzebne na rynku. Jednak takie podmioty nie są w stanie sfinansować zakupu dobrych maszyn czy nowoczesnych technologii, szkolenia pracowników czy ekspansji na nowe rynki. Z punktu widzenia Polski byłoby dobrze, gdybyśmy przechodzili w kierunku przedsiębiorstw, które mają większe zasoby kapitałowe i są bardziej produktywne – dodaje Jeremi Mordasewicz.

    111 647 JDG zostało skreślonych w okresie od stycznia do września br. Według stanu rocznego za 2018 rok było 176 178 takich podmiotów. Wówczas odnotowano mniej takich przypadków niż we wcześniejszych latach. W 2017 roku było ich 258 457, w 2016 roku  – 248 017, w 2015 roku – 248 009, a w 2014 roku – 264 116.

    – Mamy dużą rotację wśród tych najmniejszych firm. One często powstają i przestają istnieć. Rezygnacja z prowadzenia może wynikać z różnych powodów. Niekiedy jest to rozpoczęcie współpracy z nowym podmiotem, który oferuje zatrudnienie w oparciu o umowę o pracę. Wtedy to mikroprzedsiębiorstwo nie jest już potrzebne. Jednak w dużej mierze częstym powodem rezygnacji jest wejście w tzw. duży ZUS – mówi Kamil Rybikowski.

    Z kolei Katarzyna Dwórznik z KIG-u podkreśla, że wyciąganie daleko idących wniosków na podstawie ww. danych byłoby ryzykowne. Same liczby niekoniecznie oddają całość sytuacji. Nie wiemy, czy te wykreślenia były skorelowane z zakończeniem np. odprowadzania preferencyjnych składek do ZUS-u czy np. okresu dofinansowania unijnego. Ponadto w różnych konkursach, zapewniających wsparcie mikroprzedsiębiorcom, pojawia się wymóg utrzymania działalności przez 24 miesiące. To też może mieć odbicie w tych statystykach. Zwłaszcza, że w danym roku mogło być przyznanych więcej dotacji niż w kolejnych dwunastu miesiącach.

    – W Polsce zatrudnienie pracownika wciąż wiąże się z ogromną odpowiedzialnością finansową i administracyjną. To sprawia, że wiele JDG nie jest w stanie się rozwinąć. Ich właściciele nie decydują się na zatrudnienie pierwszego, drugiego czy trzeciego pracownika. Dlatego należy ułatwić życie mikroprzedsiębiorcom właśnie w tym zakresie. Jednocześnie warto, aby samozatrudnieni niemający niezbędnych predyspozycji i osiągający przez długi czas słabe rezultaty rozważyli przejście na etat – podsumowuje ekspert z Konfederacji Lewiatan.