Związkowcy, nie niszczcie gospodarki

Bochniarz

Związkowcy zapowiadają w całym kraju akcje protestacyjne, których celem jest zmuszenie rządu do dialogu. Międzyzwiązkowy Krajowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy przekonuje, że rząd niszczy przemysł, wzrost gospodarczy jest konsumowany przez najbogatszych, bezrobocie utrzymuje się na wysokim poziomie , a płace w sferze budżetowej są zamrożone od sześciu lat.

Komentarz Henryki Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan

Związkowcy oskarżają rząd o zniszczenie stoczni i kopalń. Tymczasem to właśnie związki zawodowe są współodpowiedzialne za upadek stoczni i dramatyczną sytuację kopalń. Blokowały niezbędne zmiany i modernizację stoczni. W kopalniach wywalczyły wzrost wynagrodzeń bez wzrostu wydajności pracy uniemożliwiając sfinansowanie koniecznych inwestycji. Dzisiaj walczą o wypłatę nagród, mimo, że kopalnie przynoszą straty.

Związkowcy oskarżają premier Ewę Kopacz o niechęć do dialogu. A przecież to związkowcy szykując jesienne manifestacje w 2013 roku, opuścili Trójstronną Komisję. Pracodawcy również nie byli usatysfakcjonowani efektywnością dialogu, ale jego całkowite zerwanie nie jest wyjściem z sytuacji. Jesteśmy przeciwni, żeby premier jeździła gasić strajkowe pożary. Szanujmy własne państwo i jego instytucje. Przedstawiona na spotkaniu z partnerami społecznymi odpowiedź resortu pracy i polityki społecznej na projekt zastąpienia Komisji Trójstronnej nową Radą Dialogu Społecznego przygotowany przez pracodawców i związkowców może być podstawą do dalszych rozmów. Mamy nadzieję na nową ustawę o dialogu społecznym jeszcze przed wakacjami. Teraz, kiedy wreszcie dochodzimy do porozumienia w sprawie nowej formuły dialogu społecznego, związkowcy robią wszystko, żeby to zaprzepaścić.

Związkowcy, aby podgrzać emocje, nieprawdziwie przedstawiają rzeczywistość.

Ich zdaniem „wzrost gospodarczy jest konsumowany przez najbogatszych”. To nieprawda. Według Eurostatu rozwarstwienie dochodów w Polsce, mierzone współczynnikiem Giniego, zmniejszyło się z 0,36 w 2005 roku do 0,31 w 2013 roku. Według Głównego Urzędu Statystycznego współczynnik Giniego w tym okresie pozostawał na poziomie 0,34. Tak czy inaczej nie można mówić o wzroście rozwarstwienia dochodów, a to znaczy, że wszyscy Polacy korzystają ze wzrostu gospodarczego.

„Bezrobocie utrzymuje się na wysokim poziomie”. Według Eurostatu bezrobocie w Polsce jest najniższe od 5 lat. Średnia stopa bezrobocia w całej Unii Europejskiej wynosi 10 proc., w samej strefie euro 11 proc., a w Polsce 9 proc. Według metodologii GUS w ciągu w roku bezrobocie obniżyło się z ponad 13 proc. do 12 proc. Niesłuszne jest oskarżanie rządu, że bagatelizuje problem bezrobocia.

„Płace w sferze budżetowej są zamrożone od 6 lat”. To nieprawda. Zamrożony jest fundusz wynagrodzeń, a nie wysokość płac. To znaczy, że w przypadku zmniejszenia zatrudnienia w wyniku zwiększenia wydajności pracy można podnosić płace. Związkowcy muszą zaakceptować powiązanie wzrostu wynagrodzeń ze wzrostem wydajności pracy w sektorze publicznym, jak dzieje się to w sektorze prywatnym. Warto tez dodać, że płaca minimalna w Polsce wzrosła z 700 zł w 2000 roku do 1750 zł w 2015 roku.

„Miliony pracowników zmuszono do zatrudniania się na umowach śmieciowych”. Związkowcy do umów śmieciowych niesłusznie zaliczają wszystkie umowy, na przykład, na czas określony. We współczesnej gospodarce elastyczność zatrudnienia i produkcji jest niezbędna. Gdyby związki zawodowe dopuściły do uelastycznienia kodeksowych umów o pracę mielibyśmy bardziej jednorodny rynek pracy.

Konfederacja Lewiatan