Będą pozwy za przedłużony lockdown branży koncertowej. „Decyzja, by zablokować tylko koncerty zespołów muzycznych nie jest logiczna”

prawo sąd

– Artyści, a w tym konkretnym przypadku muzycy, rzeczywiście czują się uprzywilejowaną grupą społeczną, ale w tym przypadku uprzywilejowaną negatywnie. Kiedy większość branż po miesiącach lockdownu mogła wrócić do działania, oni zostali wyłączeni z tej możliwości. Na dodatek wszystko przebiega w prawnym chaosie, który moim zdaniem powoduje, że wielu organizatorów koncertów, menadżerów, ale i zespołów muzycznych ma prawo czuć się pokrzywdzonych i walczyć o odszkodowania. Lockdown został im przedłużony bez konkretnych przesłanek do takiej decyzji. – mówi mec. Marek Jarosiewicz z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski.

Jak mówi prawnik w ciągu ostatniego tygodnia konsultował kilka spraw dotyczących wydarzeń artystycznych pod kątek tego czy mogą się one odbywać czy nie. Pojawiają się także pytania dotyczące np. weryfikacji uczestników takiego wydarzenia oraz definiowania „zespołu muzycznego”, „grupy muzycznej” czy pojęcia „kabaretu”. – Jak kabaret podczas godzinnego show wykona trzy utwory muzyczne, to jest to koncert czy nadal kabaret? A gdy wokalista podczas koncertu w przerwie między piosenkami opowiada żarty, to jak to zdefiniować? – pyta retorycznie mec. Jarosiewicz.

„Uzasadnione wydaje się pytanie, dlaczego akurat muzyków  ustawodawca nadal obejmuje zakazami”

Wiadomo już, że koncerty w reżimie sanitarnym (50% wypełnienia Sali z zachowaniem dystansu społecznego oraz 250 osób w plenerze) będą mogły wrócić od 4 czerwca. Dlaczego tak późno? To pytanie zadaje sobie wielu organizatorów koncertów i artystów. Nie wykluczają oni walki o odszkodowania. Wielu spodziewało się, że będzie mogło rozpocząć działalność od 21 maja – tak jak kina, opery czy teatry. Okazało się wówczas, że zespoły muzyczne z odmrożenia są wyłączone.

Do prawników zgłasza się mnóstwo osób z prośbą o konsultację sprawy: – Biorąc pod uwagę, jakie wydarzenia na świeżym  powietrzu – np. sportowe – obecnie są już zgodnie z Rozporządzeniami  dopuszczalne, uzasadnione wydaje się pytanie, dlaczego akurat muzyków  ustawodawca nadal obejmuje zakazami. Z tej perspektywy sygnały o  niezadowoleniu wyrażanym przez przedstawicieli branży muzycznej nie wydają się niczym zaskakującym – mówi mec. Marek Jarosiewicz z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski.     – W mojej ocenie od strony prawnej podstawowe racje przedstawicieli branży muzycznej będą skupiały się wokół podnoszonych od dawna wątpliwości co do zgodności z Konstytucją przepisów Rozporządzeń ustanawiających określone ograniczenia i zakazy działalności w czasie epidemii. Wykazanie, że przepisy wspomnianych Rozporządzeń ingerują w wolność działalności gospodarczej w zbyt dużym stopniu, zwłaszcza jak na akt  rangi podustawowej, a do tego: że dodatkowo wykraczają poza wadliwą już samą w sobie delegację do ich wydania, to pierwszy i konieczny krok do tego, by domagać się od Skarbu Państwa odszkodowania za szkody powstałe w związku z wprowadzeniem lockdownu. Argumentacja dotycząca porównania sytuacji jednej branży z inną, czy też polegająca na dowodzeniu nieracjonalności zakazu, może oczywiście uzupełniać zasadnicze zarzuty dotyczące legalności Rozporządzeń, zapewne byłoby to nawet wskazane, ale z pewnością nie może ich zastąpić – dodaje mec. Marek Jarosiewicz. Bardzo często podnoszono argumenty, że w danym domu kultury może wystąpić kabaret czy spektakl aktorski, ale nie może zespół muzyczny.

Artyści i menadżerowie, którzy prosili kancelarie o konsultacje zwracali uwagę na konieczność odwoływania wydarzeń zaplanowanych na czas między 21 a 4 czerwca – w przypadku wielu firm to straty sięgające kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.