Bez systemu ulg podatkowych Polska pozostanie jednym z krajów unijnych z najniższym poziomem nakładów na B+R

Magdalena Burnat-Mikosz, Deloitte
Magdalena Burnat-Mikosz (Deloitte)

Wydatki na badania i rozwój w 2012 roku w krajach OECD wzrosły o prawie 3 proc. w porównaniu do 2011. Po latach kryzysu świat ponownie zaczął inwestować w innowacje. Na tym tle wyróżniają się Chiny, które w 2012 roku wydały na działalność B+R niemal 2 proc. swojego PKB, czyli tyle samo co średnia krajów UE. Tymczasem Polska w tym samym czasie przeznaczyła na ten cel niespełna 1 proc. PKB i w porównaniu z np. Czechami i Węgrami wciąż wypada bardzo słabo. Zdaniem ekspertów firmy doradczej Deloitte, przedsiębiorcy w Polsce potrzebują większej motywacji do inwestowania w innowacyjność. Bez modyfikacji systemu wsparcia dla finansowania działalności B+R, wprowadzającego ulgi podatkowe, trudno będzie dogonić świat.

„Jak wskazują ostatnie szacunki międzynarodowej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) rok 2012 był drugim z rzędu, w którym zanotowano łączny wzrost wydatków na B+R w 34 krajach OECD1. Poziom ten był nawet wyższy niż w latach przed kryzysem. „Istotnym jest, że wzrost napędzany był przede wszystkim przez biznes, który w 2012 roku przeznaczył na działalność badawczo-rozwojową o 3,5 proc. więcej niż rok wcześniej. W przypadku uczelni wyższych i ośrodków badawczych było to o 1,4 proc. więcej, a w sektorze rządowym odnotowano wzrost o 0,9 proc. Wydatki na B+R w ostatnich latach wyraźnie pokazują, że ich poziom jest ściśle skorelowany z cyklem koniunktury gospodarczej” – wyjaśnia Magdalena Burnat-Mikosz, Partner, Lider działu R&D and Government Incentives w Europie Środkowej, Deloitte.

W 2012 roku, po raz pierwszy wskaźnik GERD dla Chin (poziom nakładów na B+R w stosunku do PKB) był na tym samym poziomie, co wyniki dla krajów Unii Europejskiej. W obu przypadkach było to blisko 2 proc. PKB. W liczbach bezwzględnych obecny poziom chińskiego wskaźnika GERD odpowiada 72 proc. unijnego. Za poprawą chińskiego wyniku stoją głównie tamtejsi przedsiębiorcy. Równie szybki i duży wzrost zanotowała Korea Południowa, która według danych OECD jest obecnie krajem o najwyższym wskaźniku GERD wśród 34 państw należących do tej organizacji (blisko 4,5 proc.) i zajęła ona miejsce dotychczasowego lidera, czyli Izraela. Podobnie jak w Chinach również w Korei za poprawę wskaźnika odpowiedzialny był głównie sektor prywatny.

W świetle rosnących azjatyckich nakładów na działalność naukowo-badawczą, Unia Europejska ma niewiele powodów do zadowolenia. W 28 krajach unijnych wzrost wydatków na B+R w 2012 roku wyniósł tylko 0,6 proc. w porównaniu do roku 2011. Takie kraje jak Francja czy Niemcy zwiększyły swoje wydatki, ale przykładowo Wielka Brytania zmniejszyła je aż o 3,1 proc. Raport OECD chwali kraje naszego regionu za zwiększające się nakłady, wskazując jednocześnie na to, że średni poziom wydatków obniżają państwa południa Europy, takie jak Hiszpania czy Portugalia, które wciąż zmagają się ze skutkami kryzysu.

Szacunki OECD pokazały wyraźnie, że pod względem nakładów na badania i rozwój Polska pozostaje w tyle nie tylko za światowymi liderami, ale również ustępuje miejsca swoim sąsiadom. „W 2012 nasz poziom wydatków na działalność badawczo-rozwojową wynosił 0,9 proc. PKB. Dla porównania w Czechach było to 1,88 proc., a na Węgrzech 1,3 proc. To pokazuje, że ucieka nam nie tylko czołówka światowa, ale także kraje sąsiadujące, funkcjonujące przecież w podobnych do Polski warunkach gospodarczych”, – mówi Magdalena Burnat-Mikosz.

Z danych GUS wynika, że w 2012 roku na 14,5 mld złotych nakładów na B+R w Polsce, niepochodzących ze źródeł zewnętrznych, zaledwie 4,6 mld złotych stanowiły wydatki sektora prywatnego. Według ostatnich zapowiedzi polskiego rządu, celem jest zwiększenie nakładów na B+R tak, aby w 2023 roku osiągnąć poziom 2 proc. PKB. Już w 2020 roku ma to być 1,7 proc. PKB, przy czym połowa ma pochodzić ze środków prywatnych.

Jest to również warunek wypełnienia założenia strategii „EUROPA 2020”. W całej Unii Europejskiej poziom wydatków na B+R ma sięgnąć średnio 3 proc. Już teraz w Unii ponad 55 proc. środków przeznaczanych na badania i rozwój pochodzi od przedsiębiorców. Kraje Europy Środkowej, takie jak Czechy czy Węgry, są bliżej unijnej średniej niż Polska – z wydatkami przedsiębiorstw na B+R na poziomie odpowiednio 46,9 proc. i 47,5 proc. Zdaniem ekspertów Deloitte osiągnięcie takiego wyniku nie będzie możliwe bez zmiany strategii w zakresie finansowania działalności badawczo-rozwojowej, która obecnie opiera się w zasadzie wyłącznie na unijnych dotacjach.

Dostępne dla polskich przedsiębiorstw ulgi podatkowe mają mocno ograniczony zakres. Firmy mogą obecnie:

odliczyć od podstawy opodatkowania 50 proc. wydatków jedynie na zakup nowej innowacyjnej technologii (nie ma możliwości uwzględnienia kosztów prowadzenia prac B+R) oraz
dokonywać comiesięcznych odpisów od podstawy opodatkowania w wysokości do 20 proc. przychodów z tytułu działalności B+R, pod warunkiem jednak, że firma posiada status Centrum Badawczo-Rozwojowego (w tej chwili w Polsce jest 28 takich przedsiębiorstw).
Od dłuższego czasu trwają prace nad wprowadzeniem ulgi podatkowej dla przedsiębiorców prowadzących działalność B+R. Ministerstwo Gospodarki planowało wprowadzić ulgę już od początku tego roku. Zaproponowane rozwiązania wymagają jednak ciągle dopracowania. Światowe doświadczenia wskazują, iż najbardziej efektywnym systemem wspierania wzrostu wydatków na B+R jest system mieszany, w którym ulgi podatkowe uzupełniają dotacje. Pozwala to myśleć przedsiębiorcom o inwestowaniu w innowacyjność w sposób bardziej planowy i długofalowy, niezależnie od dostępności funduszy strukturalnych.

„Wsparcie konkretnych projektów badawczych ze środków UE jest ważne, ale niewystarczające dla istotnego pobudzenia nakładów prywatnych na ten cel. Dotacje udzielane są w trybie konkursów i w zasadzie do momentu ich rozstrzygnięcia firma nie może zakładać, że otrzyma finansowanie. Trudno także uzyskać pożyczkę w banku na realizację projektów obarczonych dużym ryzykiem niepowodzenia. Zachęty podatkowe wypełniają tę lukę. Przy stabilnym systemie podatkowym, dają podstawę do planowej oszczędności, niezależnie od powodzenia projektu badawczego oraz rozstrzygnięcia konkursu. ” – podsumowuje Magdalena Burnat-Mikosz.