Bitcoin będzie kosztować 250 tysięcy dolarów? Możliwe, ale dopiero za kilka lat. Co czeka BTC?

bitcoin kryptowaluty

Przyszłość Bitcoina to w tym momencie temat niezwykle gorący. Wielu inwestorów zastanawia się, czy warto lokować kapitał w najpopularniejszą kryptowalutę świata po jej ogromnym wzroście cenowym w przeciągu ostatniego roku. Nikt tak naprawdę nie wie, czy to dopiero początek wielkiej ofensywy BTC, czy jednak należy spodziewać się obniżek. Zdania są podzielone. Pojawiają się głosy, że w dalszej perspektywie Bitcoin przekroczy granicę cenową 200 lub 250 tysięcy dolarów. Skąd takie przypuszczenia? Co musi stać się, by taki pułap został osiągnięty? Co oznacza to dla przeciętnego Kowalskiego?

Trudno uznać aktualną sytuację rynkową Bitcoina za spokojną. Twór Satoshiego Nakamoto w krótkim czasie zanotował rekordowy dla siebie kurs 64 tysięcy dolarów za sztukę, by za moment zaliczyć jeden z większych dołków od momentu wybuchu pandemii koronawirusa. Obecnie za BTC trzeba zapłacić około 55-56 tysięcy dolarów, co dla niemałej grupy inwestorów jest sygnałem do ochoczego wykupowania aktywu  po promocyjnej cenie, oczywiście w celach zarobkowych. Najbliższa przyszłość najsłynniejszej kryptowaluty świata może być jednak różna. Niewykluczone, że sprawdzą się przewidywania ekspertów z początku roku, które wskazywały, że mniej więcej w połowie roku pęknie spekulacyjna bańka wokół Bitcoina. To w dużej mierze przez nią cena aktywu z krótkimi przerwami cały czas wzrastała. Dziś sporo mówi się o dalszej przyszłości BTC. Pojawiły się głosy, że jego cena w ciągu najbliższych lat wzrośnie ponad czterokrotnie! Bitcoin ma kosztować 250 tysięcy dolarów, a przemawia za tym kilka faktów.

 

Hossa Bitcoina powróci

Część znawców rynku kryptowalutowego nie ma wątpliwości, że BTC wróci na trend wzrostowy. Mark Yusko z Morgan Creek Capital Management twierdzi, że pułap 250 tysięcy dolarów za wirtualną monetę zostanie osiągnięty w ciągu najbliższych pięciu lat. Ekspert zwraca uwagę, że Bitcoin nie jest po prostu zwykłą kryptowalutą. Według niego, ludzie zapominają, że Bitcoin wyznacza wręcz standardy dla wszystkich innych aktywów tego rodzaju i stanowi pewnego rodzaju wzór, dla którego póki co nie pojawiła się żadna alternatywa o choćby podobnej wartości. Yusko zwrócił uwagę również na fakt, że Bitcoin może zyskiwać na rozwoju technologicznym. Ten jest bowiem niepohamowany i trudno oczekiwać, że w ciągu najbliższych lat nagle zwolni. Ponadto, CEO Morgan Creek Capital Management podkreśla, że BTC będzie rywalizować ze złotem pod względem „wartości monetarnej”.

 

Co się musi stać, by Bitcoin mógł się odbić?

Wizja Bitcoina kosztującego ponad 250 tysięcy dolarów na pewno rozgrzewa inwestorów, którzy aktualnie skupują tokeny po niższej cenie. Co jednak musi się stać, by hossa BTC wróciła? Na ten moment czynnikiem najmocniej osłabiającym aktyw wydają się altcoiny, które dość nieoczekiwanie rosną w siłę. Ich cena nie jest oczywiście tak zawrotna jak w przypadku największej kryptowaluty, jednak niektóre z nich i tak zdołały osiągnąć niebywały sukces. Za przykład może posłużyć Dogecoin, który stał się czwartą pod względem kapitalizacji największą wirtualną walutą świata. Mając na uwadze fakt, że mowa tu o kryptowalucie-memie, na jaką jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie zwracał uwagi, nie można nie zauważyć, że sezon na altcoiny trwa w najlepsze. Pytanie tylko, jak długo potrwa ta sytuacja? Bitcoin dość dzielnie broni się przed natarciem mniejszych kryptowalut, a ich passa też nie może trwać w nieskończoność. Możliwie, że ofensywa altcoinów wkrótce dobiegnie końca, a wtedy pozostanie tylko czekać na kolejny wzrost cenowy BTC.

 

Bitcoin wciąż dobrem inwestycyjnym

Zakładając, że Bitcoin faktycznie będzie kosztować ponad 200 tysięcy dolarów, można jednocześnie przyjąć, że nie stanie się w najbliższym czasie powszechnie stosowaną metodą płatności. Dlaczego? Aby każdy mógł używać tego środka np. do regulowania rachunków w sklepie, musi on przestać być dobrem inwestycyjnym. Na to, jak widać, raczej się nie zanosi. Wizja rosnącej ceny Bitcoina w najbliższej przyszłości będzie działać na wyobraźnię traderów. Jak zostało już wspomniane – nawet teraz wykorzystują oni chwilowy dołek aktywu, by nabyć go po nieco niższej cenie. Jeśli więc przewidywania Marka Yusko się sprawdzą, to w ciągu najbliższych lat rynek kryptowalutowy będzie wykorzystywany do ochrony i mnożenia kapitału, a nie do nabywania alternatywnych pieniędzy, za które zrobimy nawet najprostsze zakupy. 

 

Przyszłość nie jest pewna

Należy jednak pamiętać, że wszystkie te przewidywania nie muszą się urzeczywistnić. Przyszłość BTC jest wyjątkowo niejasna i mglista. Nie ma na świecie osoby, która ma wiedzę o tym, jak zachowa się kurs Bitcoina i czy faktycznie osiągnie on kolejne, kosmiczne wartości cenowe. Warto o tym pamiętać, decydując się na zakup aktywu. Mimo zapewnień ekspertów, zawsze trzeba mieć z tyłu głowy to, że nieoczekiwane zdarzenie ma prawo doprowadzić do rynkowego krachu. Przypomnieć należy chociażby sytuację z początku pandemii. Jej wybuchu nie spodziewał się nikt, a dość mocno odcisnęła ona swoje piętno na rynku, kiedy to BTC zanotował jeden z największych spadków w ostatnich latach.