Black Friday na rynku ropy

    Konrad Białas
    Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

    Black Friday zawitał na rynku ropy. Z piątkowej przeceny o ponadprzeciętnej skali podnoszą się surowce energetyczne. Po weekendzie baryłka WTI drożeje 1,7 proc. i jest wyceniana na około 56 USD. Kurs gazu rośnie ponad 3,5 proc. Wszystko przy optymizmie na rynkach, po sygnałach z Iraku o możliwych większych cięciach dostaw surowca przez kraje OPEC+ i zapowiedzi największego IPO w historii.

    W połowie września – po atakach na instalacje naftowe największego na świecie pod względem dziennego wydobycia koncernu Aramco z Arabii Saudyjskiej – ceny ropy ostro skoczyły do góry. Po wystrzale po ataku dronów, cena ropy WTI drastycznie spadła i na początku października WTI była notowana w okolicach 51 USD. Przez kolejne dwa miesiące (październik – listopad) cena surowca rosła, zbliżając się do granicy 59 dolarów za baryłkę. W piątek mieliśmy jednodniową, gwałtowną przecenę (4-procentową w przypadku ropy Brent, 5-procentową w przypadku WTI oraz 8–procentową w przypadku gazu ziemnego).

    Notowania ropy naftowej jednak szybko odreagowują piątkową zniżkę w związku z oświadczeniem irackiego ministra energii, który stwierdził, że kartel będzie rozpatrywał głębsze cięcia produkcji surowca. Kwestie zmniejszenia wydobycia są przedmiotem gry politycznej, ale najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się przedłużenie porozumienia naftowego do połowy 2020 r. przy niezmienionych limitach produkcji.

    – Takie spekulacje stanowią impuls dla optymizmu na rynku, a jeśli przyjmiemy, że wszystkie państwa będą wypełniać deklarowane ograniczenia wydobycia, a Arabia Saudyjska podtrzyma produkcję o 500 tys. baryłek/dzień niższą niż musi, to w pierwszej połowie 2020 r. produkcja OPEC wyniesie 29,5 mln b/d. – tłumaczy Konrad Białas, główny ekonomista Domu Maklerskiego TMS Brokers.

    Tymczasem ostatnie prognozy Międzynarodowej Agencji Energii mówią, że popyt na ropę z kartelu sięgnie tylko 28,2 mln b/d. Dodajmy jeszcze do tego, że niektóre kraje – jak Nigeria, czy Irak – wydobywają więcej ropy niż deklarowały, co oznacza, że problem nadpodaży pozostanie.

    Największe IPO w historii świata?

    Niepokojące jest jednak to, że grudniowy window dressing rynku ropy może okazać się niewystarczający, by skutecznie przeciwdziałać prognozom nadpodaży. Po IPO Saudi Aramco Arabia Saudyjska może już nie widzieć interesu w redukcji wydobycia ponad pisemne zobowiązania. – Nie ma też gwarancji, że inni członkowie kartelu będą wierni swoim zobowiązaniom. W szerszym horyzoncie, tj. w 2020 roku zderzenie z rzeczywistością może być bolesne dla byków na rynku ropy – ocenia Białas i dodaje, że jedynie uważna obserwacja kursu i sytuacji polityczno-gospodarczej umożliwia bezpieczniejszy handel na tym, tak atrakcyjnym dla inwestorów, rynku. Zwłaszcza, że to strategiczny, energetyczny surowiec, który obok gazu ziemnego, węgla kamiennego i brunatnego stanowi podstawowy, kopalny surowiec energetyczny gospodarczego świata. Przez to właśnie na ropę jest ogromny popyt, co w efekcie daje możliwość zarabiania na spadkach i wzrostach kursu

    Wygląda więc na to, że rynek ropy wykazuje entuzjazm w związku z zapowiedziami ogłoszenia oferty publicznej państwowego koncernu paliwowego Saudi Aramco. IPO przypada na 11 grudnia i Saudyjczykom zależy, aby sprzedaż akcji poszła jak najlepiej. – A cena będzie tym lepsza, im lepiej będą wyglądać perspektywy rynku ropy naftowej. Trudno przecież uwierzyć, że ograniczanie wydobycia o dodatkowe 500 tys. b/d jest aktem hojności na rzecz innych członków OPEC – ocenia ekonomista.

    Koncern Saudi Aramco podał, że planuje sprzedaż w ofercie publicznej trzech miliardów akcji, czyli 1,5 procent kapitału. Jak podaje Reuters – wycena firmy spadła z 2 bln USD do ok. 1,7 bln USD. W ramach oferty publicznej do 0,5 proc. akcji ma trafić do inwestorów indywidualnych. Akcje Saudi Aramco będą notowane na saudyjskiej giełdzie Tadawul. Celem sprzedaży akcji firmy jest zmniejszenie deficytu budżetowego rządu, który według przewidywań miał wynieść w 2018 roku ok. 36 mld dolarów. Jak podaje CNBC – deficyt podobnej wielkości ma pojawić się w 2019 roku.

    Oferta publiczna koncernu była wielokrotnie przekładana, choć po raz pierwszy zaplanowano ją na 2018 rok. Największy w historii świata debiut najbardziej zyskownej spółki świata może sięgnąć 25,6 mld dolarów. Jeśli przewidywania się potwierdzą, to debiut przebije publiczną ofertę Alibaby, który w  2014 roku sprzedał akcje za 25 mld dolarów. W 2018 roku firma uzyskała 111,1 miliarda dolarów zysków. To więcej niż łącznie Apple, Google i Exxon Mobil.

    Z doniesień agencji Reuters wynika, że Aramco oczekuje, że co najmniej jedna trzecia sprzedaży akcji zostanie pokryta przez inwestorów detalicznych, którzy mają czas do 28 listopada na zapisanie się na IPO. Oferta instytucjonalna kończy się 4 grudnia.