Boruta-Zachem liczy na duży wzrost przychodów dzięki nowej inwestycji. Spółka chce przyspieszyć uruchomienie linii produkcyjnej biosurfaktantów

rp_4dc01e3f35_1334741408-boruta-gielda-inwestycje.png

CEO Magazyn Polska

Boruta-Zachem zamierza przyspieszyć uruchomienie nowej linii produkcyjnej biosurfaktantów. Inwestycja, która ma zwielokrotnić przychody spółki, może ruszyć w lipcu br. W tym samym czasie spółka chce przenieść się na główny parkiet GPW.

Chemiczna spółka Boruta-Zachem od połowy 2014 roku notowana jest na NewConnect, jednak dla firmy to jedynie etap w drodze na główny rynek warszawskiej giełdy. Jej udziałowcy zdecydowali, że doradcą i instytucją, która napisze prospekt emisyjny, będzie Mercurius Dom Maklerski. Debiut Boruty-Zachem na głównym parkiecie GPW planowany jest w połowie roku.

Jednym z powodów jest możliwość pozyskiwania większych pieniędzy, gdyż mamy dosyć bogate portfolio projektów, które chcemy realizować w najbliższych latach – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Marcin Pawlikowski, wiceprezes zarządu Boruty-Zachem. – Ważna jest też wiarygodność spółki oraz to, że rynek regulowany jest zdecydowanie mniej podatny na różnego typu zawirowania. Natomiast NewConnect jest, co można zaobserwować po naszej spółce, dość chwiejnym rynkiem.

Na razie Boruta-Zachem finalizuje budowę linii produkcyjnej biosurfaktantów z biomasy rzepakowej. To bardzo nowoczesna technologia używana przy wytwarzaniu preparatów czyszczących, stosowanych zarówno w gospodarstwach domowych, jak i w przemyśle. Dzięki szczególnym właściwościom biosurfaktanty stosowane są m.in. do czyszczenia cystern i statków oraz zmniejszania szkód powstałych w wyniku wycieków ropy naftowej.

Zgodnie z harmonogramem w umowie z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości inwestycja powinna być zakończona z końcem tego roku. Natomiast widzimy możliwość zakończenia jej znacznie wcześniej, nawet w lipcu, może w sierpniu tego roku podkreśla Marcin Pawlikowski.

Jak zaznacza, inwestycja finansowana jest ze środków unijnych oraz własnych. Pieniądze od inwestorów giełdowych nie są więc spółce niezbędne.

Na razie się przyglądamy zaznacza wiceprezes zarządu Boruty-Zachem. Mamy zapewnione finansowanie. Do tej pory wkład własny jest w formie pożyczki od akcjonariuszy spółki. Będziemy chcieli na pewno przeprowadzić emisję, natomiast nie mamy pośpiechu, gdyż spółka nie posiada żadnych kredytów i żadnego długu poza tą pożyczką, dlatego najpierw chcemy pokazać inwestorom naszą inwestycję oraz to, jakie przełożenie ma ta inwestycja na nasze wyniki, a dopiero później ewentualnie rozmawiać o podwyższeniu kapitału i emisji.

W ciągu trzech pierwszych kwartałów zeszłego roku spółka osiągnęła niemal 15,9 mln zł przychodu oraz ponad 0,5 mln zł zysku netto. Przychody w całym 2013 roku przekraczały 19,8 mln zł, a zysk netto 1,3 mln zł. Boruta-Zachem oczekuje, że w związku z nową inwestycją wyniki spółki zdecydowanie się poprawią.

 Do tej pory nie raportowaliśmy żadnych prognoz – deklaruje  wiceprezes Marcin Pawlikowski z zarządu Boruty-Zachem.Jeżeli będziemy raportować prognozy, to oczywiście zrobimy to za pomocą raportu bieżącego. Inwestycja jest znacząca dla naszej spółki, bo do tej pory przynosiła Borucie-Zachem przychód rzędu 20 mln zł rocznie. Jest to inwestycja ponad 30 mln zł netto i ona ma zwielokrotnić przychody. Mamy wejść na zupełnie inne poziomy, jeżeli chodzi o wyniki finansowe.