Branża turystyczna nad przepaścią. Hotele z Pomorza Zachodniego szykują się do wakacji, ale nie są pewne swojej przyszłości

    statek polskie morze

    Pandemia koronawirusa wywróciła polską gospodarkę do góry nogami – to sprawa bardziej niż oczywista. Następujące krok po kroku odmrożenie, tylko w niewielkim stopniu pomogło w odradzaniu się branży turystycznej. Przedsiębiorcy z Pomorza Zachodniego zwracają uwagę, że bez wizyt turystów z zagranicy, nie mają szans na zakończenie sezonu wakacyjnego z zyskiem. Straty liczone są każdego tygodnia w setkach tysięcy złotych, a deklarowane przez Rząd wsparcie nie obejmuje wszystkich.  – Patrząc na obecne obłożenie hoteli w kurortach nadmorskich to w lipcu mamy ok. 30%, a w sierpniu jest jeszcze mniej – mówi Roman Kucierski, dyrektor zarządzający Hotelu Hamilton w Świnoujściu.  Przedsiębiorcy obawiają się o sezon jesienny i zimowy, kiedy z oczywistych powodów turystów jest mniej.

    • Przedsiębiorcy działający w pasie nadmorskim mówią wprost: bez turystów z zagranicy czeka nas niemal martwy sezon. Przyznają jednocześnie, że robią wszystko by pozyskać gości krajowych
    • Bon turystyczny traktowany jest bardziej jako „polityka” niż realne wsparcie. Nie wiadomo kiedy wejdzie on w życie i w jakiej formule
    • Przedsiębiorcy chcą spotkania z Wicepremier Jadwigą Emilewicz. Jak mówią, z perspektywy Warszawy trudno dostrzec problemy tak wyspecjalizowanych branż jak turystyka
    • Północna Izba Gospodarcza od początku pandemii koronawirusa wspiera przedsiębiorców w artykułowaniu ich postulatów

    Priorytet dla branży turystycznej? Jak najszybsze otwarcie granic!

    Czas pandemii koronawirusa najmocniej dotknął branżę turystyczną, w tym gastronomię i hotelarstwo. Odmrożenie gospodarki i możliwość korzystania z obiektów hotelowych przez turystów krajowych należy nazwać krokiem w dobrą stronę, ale przedsiębiorcy nadal są niepewni przyszłości. Powodów problemów jest co najmniej kilka – najpoważniejszym jest oczywiście zablokowanie ruchu międzynarodowego. Bez turystów z Niemiec i Skandynawii obłożenie w hotelach jest na poziomie niegwarantującym rentowności. Obecne obłożenie hoteli na miesiące wakacyjne w kurortach nadmorskich waha się od 25-40%, o tej porze roku było zwykle powyżej… 80%. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że przedsiębiorcy wypatrują kolejnych informacji o planowanym wsparciu gospodarczym w formie np. bonu turystycznego.

    – Patrząc na perspektywę ostatnich miesięcy, po analizie bieżącej sytuacji i planów na najbliższy czas, muszę ze smutkiem stwierdzić, że trudno o optymizm  – mówi Roman Kucierski, dyrektor zarządzający hotelu Hamilton w Świnoujściu.  – Dla branży turystycznej Pomorza Zachodniego priorytetem jest otwarcie granic z Niemcami, Skandynawią i Czechami. Patrząc na obecne obłożenie hoteli w kurortach nadmorskich to w lipcu mamy ok. 30%, a w sierpniu jest jeszcze mniej. Czerwiec jest troszkę lepszy, ale wynika to z obniżonych cen oraz długiego weekendu, który jest przed nami i wygenerował on duże zainteresowanie krajowych turystów po kilkumiesięcznym czasie zamrożenia – dodaje dyrektor Kucierski.

    Otwarcie granic jest według informacji przekazywanych przez członków Rządu kwestią najbliższych dni. Przedsiębiorcy przekonują jednak, że przybycie turystów z zagranicy nie nastąpi z godziny na godzinę. Jeżeli ruch zostanie przywrócony w połowie czerwca, to pierwszych gości spoza Polski hotele spodziewają się po kilku dniach lub tygodniach: – Jest grupa turystów z zachodniej granicy, która czeka na nasz sygnał i chce spędzić w Polsce w wakacje, ale zdajemy sobie sprawę, że i tak milionów turystów w tym sezonie nie będzie. Boimy się jesieni, to zawsze okres trudny dla branży turystycznej, żyjemy wtedy z zysków z lata, a tych może nie być – dodaje Roman Kucierski.

    Bon turystyczny nie budzi entuzjazmu branży hotelarskiej. „Trudno komentować coś, co jest tylko hasłem”

    Bon turystyczny, o którym głośno mówi się w ostatnich tygodniach jest traktowany przez przedsiębiorców jako obietnica miła, ale póki co bardzo niekonkretna. Każde wsparcie jest doceniane, ale pojawiają się obawy co do formuły tego bonu, jego wartości oraz terminu, w którym będzie można z niego skorzystać. – Najpierw miało to być tysiąc złotych dla pracownika zatrudnionego na umowę o pracę, teraz mówimy, że to 500 złotych na każde dziecko. Trudno jest komentować coś, co jest hasłem rzuconym do opinii publicznej, bez żadnej mocy prawnej i bez żadnych konkretów. Bon na sezon letni nie jest dla nas optymistyczny, bo wakacje jesteśmy w stanie jakoś przeżyć, dobrze byłoby by osoby przygotowujące projekt pomyślały o jesieni czy o zimie, czyli czasie dla nas trudniejszym – dodaje Roman Kucierski.

    Hotele przygotowują swoje strategie marketingowe i zamierzają przyciągać klientów, którzy z powodu pandemii koronawirusa nie zdecydują się na wakacje zagraniczne. Niektóre obiekty zweryfikowały swoje ceny, inne planują kampanie reklamowe oraz zwiększenie aktywności w mediach społecznościowych. – Hotele chcą by ich oferta była bardziej przyjazna dla klientów. Polska ma bardzo dobrą ofertę turystyczną. Powiedziałbym, że jedną z najlepszych w Europie. Większość hoteli w pasie nadmorskim powstała w ciągu ostatnich lat, mają zwykle cztery lub pięć gwiazdek. Jakość obsługi, standard usług dodatkowych, wygląd hotelu, to poziom wysoki i gwarantujący najwyższą formę wypoczynku. Proszę mi uwierzyć, w Świnoujściu nie mamy się czego wstydzić – dodaje Roman Kucierski, dyrektor zarządzający hotelu Hamilton.

    Przedsiębiorcy branży turystycznej z regionu chcą spotkania z Wicepremier Jadwigą Emilewicz

    Przedsiębiorcy z naszego regionu czują, że Rząd nie rozumie ich problemów. Jak mówią to kwestia „perspektywy warszawskiej”, która nie obejmuje swoim polem widzenia problemów miejscowości nadmorskich oraz przedsiębiorców funkcjonujących przy granicy polsko-niemieckiej. Według dyrektora Kucierskiego sposobem na lepsze funkcjonowanie branży jest większa solidarność oraz spotkanie z przedstawicielami Rządu i wyartykułowanie im problemów, z którymi borykają się przedsiębiorcy nad Bałtykiem. Przedsiębiorcy ze Świnoujścia chętnie spotkaliby się z Wicepremier i Ministrem Przedsiębiorczości Jadwigą Emilewicz.

    – Płacimy podatki, zatrudniamy ludzi, ale jak spojrzymy na ostatni kwartał, to okazuje się, że częściowo nie kwalifikujemy się do wszystkich programów pomocowych. Turystyka to nie tylko hotelarstwo, ale i tour-operatorzy, piloci wycieczek, firmy przewozowe, wiele osób zostało bez środków do życia. Nikt nie myśli o tym, co się będzie działo za kilka miesięcy. To jest przerażające – mówi Roman Kucierski. – Musimy tworzyć swoje lobby, musimy się zrzeszać jako hotelarze i pracownicy branży turystycznej, nasz głos musi być bardziej słyszalny. Między organizacjami nie widać współdziałania i niestety efekt jest taki, że wszyscy mówimy, że nie jest dobrze, mając jednocześnie poczucie, że nasz głos jest ignorowany – dodaje Roman Kucierski.

    Roman Kucierski jest dyrektorem zarządzającym Hotelu Hamilton w Świnoujściu. Firma jest członkiem Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

    Komentarz Prezesa Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Jarosława Tarczyńskiego:

    Jesteśmy świadomi z jak wielkimi problemami boryka się branża turystyczna na Pomorzu Zachodnim. Turystyka to 15% PKB całego regionu, a ostatnie lata to szereg inwestycji zwiększających atrakcyjność naszego pasa nadmorskiego. Jeżeli stracimy ten sezon, to będzie oznaczało falę bankructw i zwolnień, bo hotelarze i gastronomicy nie mogą pozwolić sobie na lato bez klientów. Po szczycie sezonu przychodzi jesień, zima i wiosna, gdzie klientów z oczywistych powodów jest mniej.

    Jako Północna Izba Gospodarcza apelujemy do Wicepremier Jadwigi Emilewicz – Pani Premier, prosimy o spotkanie! Przedsiębiorcy z naszego regionu bardzo proszą o wsparcie, otwarcie granic jest dla nich sprawą dalszego funkcjonowania i rozwoju albo stagnacji, a potem pewnie w przypadku wielu firm bankructwa. Proszę przyjechać nad Bałtyk i zobaczyć z jak trudną sytuacją radzą sobie nasi przedsiębiorcy i jak dzielnie starają się walczyć o klientów, oferując im najlepszej jakości usługi. Dlaczego nie mamy przygotowanej strategii otwierania granic? Większość krajów żyjących z turystyki już ją ma i szykuje się na przyjęcie gości. My czekamy, a każdy dzień zwłoki to stracone pieniądze.