Eurostat: Polska w pandemii zanotowała mniejszy zastój na rynku pracy niż większość państw UE

Krzysztof Inglot, Prezes Zarządu Personnel Service, ekspert rynku pracy
Krzysztof Inglot, Prezes Zarządu Personnel Service, ekspert rynku pracy

Choć bezrobocie w Europie w związku z rozwijającą się od lutego i marca pandemią koronawirusa nie zwiększyło się dramatycznie w żadnym z krajów Unii Europejskiej, najnowsze dane Eurostatu wyraźnie wskazują na zauważalny wzrost wskaźnika zastoju na rynku pracy. Jego poziom w krajach UE z 12,8% podskoczył do 14%. Te dodatkowe 1,2 pp. to największy wzrost od 2008 roku. Jak podkreślają eksperci Personnel Service, Polska na europejskim tle wypada całkiem dobrze, choć w naszym kraju także zanotowano pewne spadki.

Zastój na rynku pracy (ang. labour market slack) to wskaźnik Eurostatu, w którym uwzględnia się liczbę (1) osób niezatrudnionych, (2) osób pracujących na część etatu, które chciałyby pracować więcej, (3) osób szukających pracy, ale niedostępnych w danym momencie oraz (4) osób zdolnych do pracy, ale jej nie szukających. Jak się okazuje, w drugim kwartale 2020 roku zastój na rynku pracy w UE zwiększył się z poziomu 12,8% do poziomu 14%. W praktyce oznacza to liczbę 29,6 mln osób, które mają niespełnioną potrzebę pracy w większym zakresie niż obecnie. Dodatkowe 1,2 pp. to aż 355 tys. pracowników.

Wskaźnik zastoju na rynku pracy zwiększył się we wszystkich krajach UE oprócz Łotwy. Najbardziej wzrósł w Irlandii (+3,4 pp.), Włoszech i Austrii (+2,6 pp.) czy Hiszpanii (+2,4). Polska (+0,3 pp.) znalazła się w czołówce państw Europy, w których zanotowano najmniejszy wzrost niekorzystnego wskaźnika (poza wspomnianą Łotwą oraz Francją i Niemcami).

Jeśli chodzi o poziom zatrudnienia, Polska także nie ma się czego wstydzić na tle krajów Europy. W całej UE jedynie w Luksemburgu zatrudnienie w drugim kwartale br. zwiększyło się w porównaniu do poprzedniego kwartału, a Polska, Łotwa i Chorwacja zanotowały najmniejsze spadki zatrudnienia (Polska o 0,4 pp.).

Europejskie dane potwierdzają to, co zauważamy w krajowych badaniach. Bezrobocie nie zwiększyło się znacząco, podobnie jak inne wskaźniki brane pod uwagę przy analizie zastoju na rynku pracy. Nie należy jednak popadać w zbytni optymizm. Dla większości krajów UE pandemia oznacza spowolnienie, któremu należy przeciwdziałać. Warto też pamiętać, że obecna fala zakażeń jest znacznie większa niż ta zanotowana w drugim kwartale. Nasz rząd ogłasza kolejne obostrzenia. To m.in. oznacza większą liczbę osób niepracujących ze względu na infekcję lub kwarantannę, czy przestój w fabrykach – zauważa Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.

W drugim kwartale 2020 r. w Europie ponad 40,9 mln osób było nieobecnych w pracy, co oznacza wzrost o 18,6 mln osób w porównaniu do pierwszych trzech miesięcy roku. Jest to „zasługa” niemal wyłącznie zwolnień tymczasowych, z których skorzystało aż 19,3 mln osób. W pierwszym kwartale br. było ich zaledwie 2,4 mln.

Polacy pracują krócej, tak jak cała Europa

W przywoływanym badaniu Eurostatu na szczególną uwagę zasługuje wskaźnik liczby przepracowanych godzin pracy. W porównaniu do pierwszego kwartału 2020 r. zanotowano największe spadki. W Hiszpanii w drugim kwartale br. pracowano o 25,9% krócej, w Portugalii o 23,3%, a w Grecji o 21%. Po raz kolejny Polska znalazła się szczęśliwie na drugim biegunie. Spadek liczby przepracowanych godzin pracy nie był większy niż 5%. Mniejsze spadki zanotowano jedynie w Holandii, Danii, Luksemburgu, Szwecji i Chorwacji, a średnia dla UE to ok. 12%.