Insurtechowa rewolucja ubezpieczeń

analizy raporty

UBI i telematyka? Tempo, z jakim na polski rynek wchodzą coraz to nowsze pojęcia może zaskakiwać. O ile insurtechy, czyli technologie usprawniające działanie branży ubezpieczeniowej[1] funkcjonują w Polsce już od kilku dobrych lat (i mają się dobrze) jako integralna część rynku FinTech, o tyle pozostałe pojęcia mogą budzić u przeciętnego Kowalskiego lekką konsternację. Czym jest telematyka i jak się ma ona do rynku ubezpieczeniowego nad Wisłą? Czy nowe modele ubezpieczeniowe to rzeczywiście innowacja, czy może jednak… zbytnia ingerencja w decyzje zakupowe konsumentów?

To klient rządzi rynkiem

Branżą insurtech, podobnie jak rynkiem fintechów, rządzą preferencje i potrzeby konsumentów. Doskonałym przykładem może być na przykład możliwość ubezpieczenia podróży zarezerwowanej za pośrednictwem portali ridesharingowych, co oczywiście – było odpowiedzią na potrzeby płynące ze strony rynku. Nie inaczej jest w przypadku rezerwacji podróży za pośrednictwem biura – w pakiecie z wakacyjnym wyjazdem, oczekujemy otrzymania spersonalizowanego planu ubezpieczeniowego, dostosowanego do obranego przez nas kierunku czy okresu trwania wakacyjnego wyjazdu. Podstawą, zwłaszcza dla młodszych pokoleń, są również aplikacje mobilne, które pozwalają na szybkie załatwienie wszelkich, niezbędnych formalności.

Ubezpieczyciel a start-up – współpraca czy rywalizacja?

Choć największą obawą ubezpieczycieli według raportu PwC jest konkurencja ze strony startupów (obawia się tego 90 proc. z nich), w Polsce ten problem – zdawać by się mogło – nie istnieje, bowiem znaczna część insurtechowego rynku należy do banków, takich jak Bank Millenimum, BZ WBK czy PKO BP. Nad Wisłą insurtech stawia dopiero pierwsze kroki. Zauważyć można jednak dość duże zaangażowanie rynku w ich rozwój, zwłaszcza ze strony tradycyjnych ubezpieczycieli, którzy coraz częściej – zamiast wyniszczającej walki o rynek ubezpieczeniowy – podejmują współpracę z technologicznymi startupami, upatrując w tym szansy na dalszy rozwój. Coraz częściej słychać o inwestycjach w start-upy, tworzeniu akceleratorów czy modernizacji struktur od wewnątrz, poprzez powoływanie do życia m.in. zespołów technologicznych.[2] Badania przeprowadzone przez HRK S.A.  pokazują, że te ostatnie rozwijane są dość silnie. 71 proc. badanych (spośród 21 prezesów zarządów i dyrektorów personalnych spółek ubezpieczeniowych w Polsce) deklaruje, że ich pracownicy posiadają wszelkie możliwości do dalszego rozwoju kompetencji cyfrowych, natomiast 80 proc. zawarło w planach biznesowych nowe projekty, które te kompetencje znacznie poszerzą. Nieco inaczej sytuacja jawi się, jeśli chodzi o samych pracowników. Ich zdaniem, tylko 40 proc. ubezpieczycieli stwarza dogodne pracownikom, warunki dalszego rozwoju umiejętności cyfrowych.

Na tle światowych rynków insurtech, rozwój oraz ambicje polskiego rynku technologii ubezpieczeniowych wygląda obiecująco – zgodnie z raportem PwC, 38 proc. ogółu ubezpieczycieli na świecie nie traktuje wdrażania nowych technologii jako priorytetu w ich strategii działania, a jedynie 5 proc. – otworzyło spółkę insurtech lub przejęło taką spółkę z rynku. Współpracę z rynkiem insurtech zadeklarowało niespełna 28 proc. respondentów, pomimo że z takiej współpracy mogłoby płynąć wiele korzyści – m.in znaczna redukcja kosztów. Być może nieufność do rynku innowacji ubezpieczeniowych wynika z bariery, jaką dla ubezpieczycieli jest bezpieczeństwo informacji. Dla start-upów z kolei problem stanowi zupełnie inna kultura organizacji oraz różnice w zarządzaniu biznesem[3].

Światowe inwestycje w insurtech mimo wszystko – pną się w górę. W ciągu ostatnich 3 lat wzrosły one 5-krotnie, a ich łączne finansowanie od 2010 roku wyniosło 3,4 mld dolarów.

InsurtTechy oferując szybszą i mniej skomplikowaną obsługę wychodzą naprzeciw oczekiwaniom klientów. Dzięki łatwiejszej personalizacji odpowiadają one na potrzeby ubezpieczających, wynikające m.in. z zasobności portfela, stylu życia czy charakteru pracy. Przyszłością branży są takie technologie, jak sztuczna inteligencja czy blockchain, których pozytywne efekty wdrożenia odczują klienci – Marcin Grabiec, ekspert w Ocenapolis.pl.

UBI, czyli rewolucja w świecie ubezpieczeń

UBI (usage-based insurance) określa część rynku spersonalizowanych ubezpieczeń komunikacyjnych. To nowy, choć bardzo dobrze rokujący model wśród insurtechów, bowiem ubezpieczenia komunikacyjne to jedne z najlepiej sprzedających się polis. Prym w zakresie telematyki wiodą Włosi, gdzie dzięki zastosowaniu tej technologii częstość szkód obniżyła się trzykrotnie. Obok nich znaczącymi graczami na globalnym rynku UBI jest Wielka Brytania i USA. Szacunkowo wartość rynku UBI ma wzrosnąć do 123 miliardów dolarów w 2022 roku, a liczba osób korzystających z rozwiązań telematycznych w 2016 roku na całym świecie wynosiła niemalże 33 miliony (według firmy Visiongain). IHS Automotive w swym raporcie przewiduje natomiast wzrost liczby konsumentów do 142 milionów (do 2023 roku).

Model ten polega na monitorowaniu stylu jazdy kierowców za pomocą urządzeń telematycznych. Z wykorzystaniem IoT (internetu rzeczy) i za pośrednictwem zainstalowanych w pojeździe, modułów lub urządzeń telematycznych, ubezpieczyciele mają szansę na uzyskanie cennych informacji o stylu jazdy ich klientów.

UBI to jednocześnie ukłon w stronę kierowców, którzy w ramach zastosowania telematyki w swym pojeździe mogą liczyć ze strony ubezpieczyciela na zniżki przy wznowieniu polisy (od 5 do 30 proc.),  ale też krok milowy dla ubezpieczycieli w kierunku poprawy jakości swych usług i personalizacji ofert.  Telematyka umożliwia bowiem lepsze poznanie klientów oraz dokładniejsze szacowanie szkód spowodowanych wypadkami. Oprócz oczywistych korzyści, takich jak przeprowadzanie dokładnych analiz jazdy oraz wypadków drogowych, telematyka pozwala na uzyskanie przewagi konkurencyjnej wśród ubezpieczycieli, którzy nie wdrażają nowoczesnych technologii oraz przyczynia się do zmniejszenia kosztów związanych z próbami wyłudzeń i oszustw[4].

Czy w Polsce technologie telematyczne mają szansę zaistnieć? Oczywiście, że tak, zwłaszcza, że ten segment rodzimego rynku technologii ubezpieczeniowych jest jeszcze niezagospodarowany. Na ten moment funkcjonują w Polsce dwa programy ubezpieczeniowe, choć częściowo oparte na UBI. Nad technologiami telematycznymi pracuje również Centrum Zastosowań Matematyki i Inżynierii Systemów (CZMIS). Ich projekt UBIK zakłada model wysokości składek dla kierowców według ich zachowań „za kółkiem”. Model „pay as you use brane” bierze pod uwagę takie czynniki jak styl jazdy kierowcy czy pokonywane dystanse oraz styl jazdy kierowcy.

–  W Polsce telematyka w ubezpieczeniach ma przyszłość. To już się dzieje – ok. 30 tys. polskich kierowców bierze udział w programie oferowanym przez jednego z dużych ubezpieczycieli. W przypadku dobrej i bezpiecznej jazdy mogą oni otrzymać premię finansową. To dowód na to, że telematyka umożliwiająca ocenę stylu prowadzenia pojazdu również sprawdzi się nad Wisłą pod warunkiem, że kierowcy widzą realną korzyść z jej stosowania. Insurtech to przede wszystkim technologie optymalizujące wycenę składek, a co za tym idzie – mają pozytywny wpływ na alokację finansową. W XXI wieku nie ma od tego ucieczki – komentuje Łukasz Piechowiak, redaktor naczelny Fintek.pl.

[1] https://fintek.pl/insurtech-historia-prawdziwa/

[2] https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/rynki-finansowe/rozwoj-insurtech-wciaz-zalezny-od-wspolpracy-z-tradycyjnymi-ubezpieczycielami/

[3] https://www.pwc.pl/pl/media/2016/2016-09-30-insurtech-pwc.html

[4] http://it-filolog.pl/ubi-ubezpieczenia-oparte-na-telematyce-iot-i-sieciach-5g/