Koronawirus uderza w branżę fotowoltaiki

    Koronawirus uderza w branżę farm fotowoltaicznych. Potrzebne przesunięcie terminu wyprodukowania i sprzedaży energii elektrycznej w ramach systemu aukcyjnego URE

    eksport chiny

    Epidemia koronawirusa i przedłużająca się przerwa w pracy fabryk w Chinach skutkuje widocznymi niedoborami towarów technologicznych oraz komponentów na całym świecie. Pękają łańcuchy dostaw a ofiarami chińskiego wirusa padają takie potęgi jak Apple (brak dostępności iPhone11, SE2), Lufthansa (uziemienie 20 proc. floty) czy Nissan, Hyundai (zamknięte fabryki). W Polsce odczuwalne skutki widać m.in. w branży fotowoltaiki.

    Obawy polskich firm, które pracują nad uruchomieniem farm fotowoltaicznych potęgują doniesienia z Chin. Chińska branża fotowoltaiczna spodziewa się, że produkcja ogniw i modułów wróci do wcześniejszego poziomu dopiero w drugiej połowie tego roku. Ograniczenie produkcji czy nawet tymczasowe zamykanie całych fabryk może dotknąć chińskich producentów modułów fotowoltaicznych, którzy razem odpowiadają za około 70 proc. globalnej produkcji.

    – Mamy do czynienia ze zdarzeniem nieoczekiwanym o daleko idących skutkach. Jesteśmy narażeni na brak możliwości terminowego dokończenia projektów zielonej energii na czas. Stąd potrzeba doraźnego przesunięcia terminu dostarczenia energii elektrycznej w ramach systemu aukcyjnego URE na 2021 rok – podkreśla Robert Jan Szustkowski, analityk rynku OZE.

    Obawy polskich przedsiębiorców z branży fotowoltaicznej są uzasadnione. Agencja ratingowa Moody’s ostrzega przed kryzysem. – Koronawirus może być czarnym łabędziem jak żaden inny – pisze w swoim raporcie, licząc nie tylko straty w ludziach, lecz coraz głośniej mówiąc o firmach, uzależnionych od dostaw z Państwa Środka.

    Obowiązki wytwórcze a polska rzeczywistość w dobie koronawirusa

    Po tym jak w listopadzie 2018 roku rozstrzygnięto aukcje URE dla projektów fotowoltaicznych i wiatrowych o jednostkowej mocy do 1 MW (554 oferentów wybranych), wytwórcy ze zwycięskimi ofertami mają obowiązek spełnienia wielu kryteriów i obowiązków wynikających z ustawy OZE.

    Jednym z najistotniejszych zobowiązań w przypadku nowych projektów, jest z obowiązanie się do sprzedaży energii elektrycznej z OZE po raz pierwszy w ustawowym terminie 24 miesięcy od dnia zamknięcia sesji aukcji – w przypadku farm fotowoltaicznych do listopada 2020 roku!

    – Niewykonanie tego obowiązku powoduje, że wytwórca zostaje wykluczony z systemu aukcyjnego i nie może przystąpić z daną instalacją do aukcji na sprzedaż energii elektrycznej z OZE przed upływem 3 lat licząc od dnia, w którym zobowiązanie stało się wymagalne. Dodatkowo w takim przypadku kaucja wniesiona przy składaniu oferty nie podlega zwrotowi, a gwarancja bankowa może zostać użyta. Ponadto brzmienie przepisów nie pozwala w 100 proc. wykluczyć nałożenia kary finansowej związanej z niewytworzeniem wskazanej w ofercie ilości energii – Piotr Szwarc, Specjalista ds. energetyki odnawialnej w kancelarii CCLaw Creative Consultants.

    Tymczasem rzeczywistość i globalny charakter epidemii koronawirusa stawia pod znakiem realne wykonanie tego obowiązku w ustawowym terminie. Przyczyna – Chiny wstrzymują produkcję paneli fotowoltaicznych. Jak podaje portal gramwzielone.pl, w Chinach moduły wytwarza większość producentów w tym m.in. trzej najwięksi producenci na świecie – Jinko Solar, JA Solar i Trina Solar. Wiadomo, że ten ostatni producent musiał wstrzymać produkcję w jednej ze swoich fabryk przynajmniej do połowy tego miesiąca.  Fabryki ogniw i modułów fotowoltaicznych znajdują się m.in. w mieście Wuhan, a więc w epicentrum koronawirusa.

    W ubiegłym roku w Polsce zainstalowano systemy fotowoltaiczne o łącznej mocy niemal 830 MW. Dzięki temu całkowity potencjał polskiej fotowoltaiki na koniec 2019 roku wzrósł do 1,3 GW. Projekt Polityka Energetyczna Polski zakłada 20 GW mocy fotowoltaicznych w Polsce w 2040 roku.