Mimo obaw dotyczących dalszych podwyżek, OC znowu poszło w dół. Czy zdrożeje w najbliższej przyszłości?

samochody salon samochodowy leasing

Po trzecim kwartale 2021 r., średnia wysokość składki na ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej (OC) wyniosła 587 złotych – wynika z raportu „Rynek ubezpieczeń komunikacyjnych” opracowanego przez porównywarkę Punkta.pl. Taka kwota oznacza, że Polacy płacili za obowiązkowe ubezpieczenie średnio o 12 zł mniej niż w drugim kwartale 2021 i aż o 33 zł mniej niż w analogicznym okresie zeszłego roku.

Przeciętnie najmniej za obowiązkowe ubezpieczenie OC w okresie od lipca do września zapłacili mieszkańcy województw: kujawsko-pomorskiego (562 zł), małopolskiego (565 zł), opolskiego (568 zł) i podkarpackiego (576 zł). Nie wszędzie jednak było tak tanio – najwyższe średnie sumy składek odnotowano w: pomorskim (729 zł), dolnośląskim (674 zł) i mazowieckim (669 zł). W zależności od regionu, różnica w stawce OC mogła wynieść nawet 167 zł.

W porównaniu z drugim kwartałem 2021, wartość średniej składki OC w kraju spadła o 12 zł – z 599 zł do 587 zł. Największe zmiany w cenach w tym okresie zaobserwowano w województwie łódzkim (z 615 zł na 581 zł – spadek o ponad 5 proc.), kujawsko-pomorskim oraz podkarpackim. Średnia cena wzrosła za to w podlaskim (z 539 zł na 547 zł – wzrost o niemal 2 proc.) oraz opolskim. Stabilizację cen na Podlasiu widać w szerszym horyzoncie czasowym. Przeciętna wartość składki w tym województwie spadła zaledwie o 2 proc. rok do roku – to najwolniejsze tempo w całym kraju. Największa przecena w tym czasie nastąpiła na Podkarpaciu (-15 proc.).

Biorąc pod uwagę średnią krajową stawkę OC, która – przypomnijmy – po trzecim kwartale 2021 plasowała się na poziomie 587 zł, stawki znacząco poniżej średniej płacą aktualnie mieszkańcy województwa: podkarpackiego (-17 proc.), opolskiego (-11 proc.), kujawsko-pomorskiego (-9 proc.) i małopolskiego (-8 proc.). Najbardziej obciążone są portfele właścicieli samochodów z Pomorza (19 proc. powyżej średniej), Mazowsza (10 proc.) oraz Dolnego Śląska (9 proc.).

W Warszawie najdrożej? Niekoniecznie

Najwyższą składkę w ubiegłym kwartale płacili mieszkańcy Gdańska (774 zł) i Wrocławia (745 zł) – tuż po nich plasuje się stolica kraju z kwotą 741 zł. Na najniższe ceny mogli liczyć właściciele samochodów zarejestrowanych w: Bydgoszczy (553 zł), Rzeszowie (575 zł) i Opolu (587 zł). To oznacza, że w zależności od miasta wojewódzkiego, w którym zarejestrowano samochód, można było przepłacić lub zaoszczędzić nawet do 221 zł.

Mimo ogólnego spadku średniej ceny ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej w całym kraju, w niektórych miastach wojewódzkich składka podrożała. O ile stawki za OC w Gdańsku, Wrocławiu i Warszawie niezmiennie należą do najwyższych, o tyle w pozostałych stolicach województw sytuacja bywa zmienna.

Opole, mimo że wciąż pozostaje w czołówce najtańszych miast, na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy zanotowało największy wzrost ceny – aż o 9 proc. Podwyżki odnotowaliśmy także w Olsztynie (8 proc.) oraz Białymstoku (niemal 7 proc.). Z niższych stawek natomiast mogli skorzystać mieszkańcy: Łodzi (obniżka o 9 proc.), Szczecina i Gorzowa Wielkopolskiego (po 8 proc.). W szerszym horyzoncie czasowym – rok do roku – największa rewolucja w cenach zaszła w tym ostatnim mieście (rekordowy spadek o 15 proc.), największy wzrost nastąpił z kolei w Kielcach, gdzie składki poszły średnio o 10 proc. w górę. Wszystko to pokazuje, że w zależności od aglomeracji, średnie składki mogą bardzo się różnić, co wynika m.in. z odsetka kierowców tzw. niskiego ryzyka rejestrujących samochody w danym mieście – komentuje Michał Daniluk, członek zarządu Punkta.pl.

Różnice w cenach widać także między kierowcami z mniejszych miast i tymi ze stolic województw. W przypadku miejscowości do 100 tys. mieszkańców, średnia składka OC jest niższa o 29 zł w porównaniu do średniej ogólnopolskiej. Największe dysproporcje między pojazdami zarejestrowanymi w aglomeracjach a tymi z miejscowości do 100 tys. mieszkańców dostrzegalne są w mazowieckim, łódzkim i świętokrzyskim – w tych województwach stawki mogą się różnić nawet o 7-8 procent. Najmniejsze różnice z kolei odnotowano w lubuskim, warmińsko-mazurskim i kujawsko-pomorskim – od 1 do 3 procent.

Młodzi i szkodowi kierowcy płacą więcej

Kolejnym czynnikiem, który wpływa na wyższą lub niższą stawkę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej jest profil kierowcy, czyli m.in. jego wiek oraz tzw. szkodowość. W zależności od tych parametrów, stawki OC mogą się drastycznie zmieniać. Doświadczają tego m.in. młodzi kierowcy, którzy jako jedyna grupa doświadczyli lekkiego wzrostu składek. Po trzecim kwartale br. osoby w wieku 18-25 lat płacą nawet do 1184 zł – to o 100 proc. więcej w porównaniu ze średnią ogólnopolską oraz ponad dwa razy więcej od starszych kolegów i koleżanek z wypracowaną historią ubezpieczeniową. Z drugiej strony, kierowcy powyżej 45. roku życia mogą cieszyć się przeciętnymi składkami na poziomie 543 zł, czyli nawet o 8 proc. mniej niż średnia stawka krajowa.

Na wysokość składki wpływa także stan cywilny – single płacą za OC średnio o 27 proc. więcej niż osoby zamężne lub żonate oraz o 19 proc. więcej niż średnia krajowa. Z kolei kraksy w historii ubezpieczeniowej, co oczywiste, skutkują podwyżką dla szkodowych kierowców. Średnia różnica w cenie wynosi obecnie nawet o 50 proc. w stosunku do przeciętnej stawki ogólnopolskiej. Im więcej szkód, tym wyższą cenę dyktują ubezpieczyciele.

Elektryk się opłaca

Jednym z istotnych czynników kształtującym cenę, którą przyjdzie zapłacić za ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej, są parametry techniczne samochodu. Na najtańsze OC mogą liczyć właściciele pojazdów z silnikami o mniejszej pojemności silnika (do 0.9 l) oraz aut elektrycznych.

Krajobraz ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej jest powoli zmieniany właśnie przez rosnącą liczbę pojazdów z napędem elektrycznym. Pod koniec września 2021 r. w Polsce było ich już prawie 32 tys., z czego 13 tys. zarejestrowano tylko w tym roku – to o 120 proc. więcej w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku .

W ślad za rosnącą popularnością aut zasilanych paliwami alternatywnymi, idzie coraz większa liczba zapytań o możliwość ich ubezpieczenia. W porównywarce Punkta w tym roku było to już o ponad 70 proc. zapytań więcej niż w roku ubiegłym. Patrząc na popularność rozwiązań związanych ze świadomością środowiskową i zapowiadane inwestycje infrastrukturalne, można spodziewać się, że pojazdy z napędem elektrycznym coraz częściej będą obecne na polskich drogach – mówi Małgorzata Adamczyk, członkini zarządu Punkta.pl.

Na przestrzeni obecnego roku, właściciele tzw. elektryków mogli liczyć na średnią składkę w wysokości 459 zł, podczas gdy w przypadku hybryd było to już 624 zł – ponad jedna trzecia więcej.

Czy w najbliższej przyszłości Polacy i Polki powinni spodziewać się wzrostu opłat za ubezpieczenie OC? Eksperci Punkta wskazują, że od początku 2019 roku średnie stawki konsekwentnie spadają. Pandemia przełożyła się na mniejszą wypadkowość i przestój na rynku, co z kolei wzmocniło konkurencję między towarzystwami, które próbują zaoferować klientom tak atrakcyjne ceny, aby mieć jak największy udział w rynku. Z drugiej strony, obserwowany wzrost kosztów średniej szkody likwidowanej z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej w parze z inflacją – a więc cenami i kosztami pracy idącymi w górze – sprawiają, że Michał Daniluk z Punkta.pl szacuje, że z początkiem następnego roku składki mogą pójść w górę.

Warto pamiętać jednak o tym, że przy wycenie stawki niezmiennie najważniejsza jest osobista historia kierowcy: jego profil, bezszkodowość oraz parametry techniczne pojazdu. Mniej lub bardziej ryzykowne wybory dokonywane przez Polki i Polaków mogą wpłynąć na ostateczny kształt opłaty bardziej niż zewnętrzne warunki rynkowe.

Źródło danych: dane własne Punkty na podstawie sprzedanych polis w okresie 01.01.2021-30.09.2021