Państwo zabiera zlecenia na ochronę obiektów sektora publicznego. Polski Holding Ochrony interweniuje w Kancelarii Premiera

Armia wojsko

Warszawa, 14 sierpnia 2018. Polski Holding Ochrony, który w maju wyraził zaniepokojenie związane z pozbawianiem prywatnych firm możliwości realizacji usług ochrony zlecanych przez państwowych zleceniodawców i zadał w tej sprawie pytania premierowi Morawieckiemu, wyraża zdziwienie wyjaśnieniami otrzymanymi od jego Kancelarii – według których m.in. premier de facto „umywa ręce” od wyboru odpowiedniej formy usługi przez publicznych zleceniodawców. Holding ponownie wskazuje też, że usługa ochrony realizowana przez publiczne podmioty (spółki czy służby państwowe) jest ponad dwukrotnie droższa niż realizowana dotąd przez firmy prywatne, co stanowi większe obciążenie dla budżetu państwa.

Polski Holding Ochrony, w skierowanym w odpowiedzi na otrzymane wyjaśnienia z Kancelarii Premiera piśmie, przedstawia swoje wątpliwości, podtrzymując jednocześnie te, którymi podzieliła się w swojej korespondencji w maju.

Jako reprezentant branży ochrony, chcieliśmy wiedzieć „na czym stoimy” czyli: dlaczego sektor publiczny ogranicza de facto prywatnym firmom możliwość realizacji zleceń i powierza je ponad dwukrotnie droższym podmiotom państwowym – mówi Sławomir Wagner, z rady nadzorczej Polskiego Holdingu Ochrony, a jednocześnie były długoletni prezes Polskiej Izby Ochrony. Dodaje, jaki był cel uzyskania odpowiedzi od Kancelarii Premiera: – Dzięki klarownej informacji, wiele firm, które – w mniejszej lub większej części – wiąże swą strategię ze zleceniami dla sektora publicznego, mogłoby określić, jak wyglądać powinna teraz ich działalność. Czy od teraz mają raczej koncentrować się np. w większym stopniu na usługach dla sektora prywatnego?

Niepokój Holdingu budzi w szczególności wyjaśnienie, że „Prezes Rady Ministrów, działający jako walne zgromadzenie (mający przy tym większościowy pakiet akcji), nie może wydawać zarządowi wiążących poleceń dotyczących spraw spółki”. Zdaniem Polskiego Holdingu Ochrony jedną z ważniejszych funkcji osób będących członkami organów  nadzorczych w spółkach skarbu państwa – wskazanych przez niego i pozytywnie zaopiniowanych przez Radę do spraw spółek z udziałem Skarbu Państwa – to zwracanie uwagi zarządom tych spółek w przypadkach podejmowania między innymi błędnych decyzji wpływających na wzrost kosztów działalności przedsiębiorstw.

Dlatego też nie możemy się zgodzić z – znajdującym się w otrzymanym od KPRM wyjaśnieniu – stwierdzeniem, że „Prezes Rady Ministrów, działający jako walne zgromadzenie (mający przy tym większościowy pakiet akcji), nie może wydawać zarządowi wiążących poleceń dotyczących spraw spółki” – czytamy w skierowanym przez PHO w odpowiedzi na wyjaśnienie KPRM piśmie. Jego autorzy uważają, że tak jak w pozostałych spółkach działających w oparciu o kodeks spółek handlowych, gdzie nadrzędnym celem jest działanie zgodnie z zasadami rachunku ekonomicznego, tak też powinno odbywać się to w spółkach Skarbu Państwa będących w nadzorze rządu RP, tym bardziej, że wydatkowane są tam pieniądze z podatkowych obciążeń wszystkich obywateli RP.

Według naszej oceny należało by doprowadzić do rzetelnej analizy, pod kątem ekonomicznym, podejmowanych przez zarządy tych spółek decyzji o powoływaniu własnych spółek do ochrony i czy w takim przypadku nie marnotrawione są publiczne środki – dodają autorzy pisma Polskiego Holdingu Ochrony. Podkreślają jednocześnie, że koszty funkcjonowania takich państwowych podmiotów przeznaczonych do świadczenia usług ochrony są droższe niż firm prywatnych.

W dalszym ciągu podtrzymujemy swoje stanowisko zawarte w naszym piśnie z dnia 11 maja br., że tak konfigurowana ochrona obiektów spółek Skarbu Państwa będących w nadzorze Rządu RP (powoływanie własnych spółek do zapewnienia bezpieczeństwa z pełnym zapleczem administracyjnym) generuje ponad dwukrotnie wyższe koszty  – czytamy w piśmie. Polski Holding Ochrony zwraca tu uwagę na konkretną wysokość stawek.

W przypadku firm prywatnych (komercyjnych), które do niedawna głównie świadczyły usługi ochrony dla podmiotów publicznych, osiągały one poziom około 20 zł za jedną roboczogodzinę, natomiast, według posiadanej przez nas wiedzy, koszt jednej roboczo godziny ochrony realizowanej przez własne spółki powoływane do tego celu wynosi ponad 45 zł. Analogiczna wysokość dotyczy też usługi realizowanej przez firmy państwowe mające w swojej ofercie ochronę bądź służby państwowe, którym zadania ochronne i recepcyjne zostają teraz powierzone – mówi Sławomir Wagner, dodając jednocześnie, że pomimo tak dużych różnic kosztów (odpowiednio 20 i 45 zł. za roboczogodzinę), pracownicy ochrony de facto nie zarabiają więcej w firmach państwowych.

Polski Holding Ochrony, w  korespondencji do Kancelarii Premiera podkreśla też, że taki stan rzeczy wprost przekłada się na większe obciążenie dla budżetu Państwa, a zatem – dla wszystkich podatników, którzy go zasilają swoimi pieniędzmi. Sławomir Wagner dodaje jednocześnie, że pomimo tak dużych różnic w wysokości stawek (wspomniane wyżej 20 zł za roboczo godzinę w przypadku firm prywatnych, a 45 zł – w przypadku firm tworzonych przez sektor publiczny), zatrudnione w obu rodzajach firm osoby de facto zarabiają tyle samo.

Autorzy pisma przypominają też o sytuacji, jaka dominuje dziś na rynku kontraktów publicznych w ochronie:

Do niedawna jeszcze mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdzie kontraktowano tego rodzaju usługi od komercyjnych firm ochrony, przy czym jedynym kryterium była najniższa cena, bo tak były kalkulowane budżety zamawiających – czytamy w piśmie, którego autorzy zgadzają się ze spostrzeżeniem premiera, że „ochrona obiektów ważnych dla bezpieczeństwa publicznego i innych ważnych interesów państwa nie może opierać się wyłącznie na kalkulacji cenowej…”. Dziwią się jednak tak radykalną zmianą w tym zakresie, gdyż wcześniej w kalkulacjach cenowych nie uwzględniano czynnika, jakim jest ochrona obiektów ważnych dla bezpieczeństwa publicznego i państwa, który (znacznie) podnosiłby koszt takiej ochrony.