Polski a grecki sektor energetyczny

prof. Konrad Świrski, ekspert ds. energetyki oraz prezes zarządu Transition Technologies
prof. Konrad Świrski, ekspert ds. energetyki oraz prezes zarządu Transition Technologies

Dzisiejsza Grecja zmaga się z problemami, prawie na miarę nowej walki o niepodległość. Kolejne potyczki i fortele związane z transzami pożyczek i uzgodnieniami pomocowymi, odbijają się też istotnie na greckiej energetyce, która ma wiele punktów wspólnych z naszą rodzimą.

Grecka energetyka oparta jest w większości na węglu, a łączna moc zainstalowana w elektrowniach to około 13 GW. Decyzję o ukierunkowaniu się na energetykę węglową podjęto tuż po pierwszym kryzysie energetycznym. Obecnie, prawie 70% greckiej energii pochodzi z węgla brunatnego wydobywanego z lokalnych złóż i jest bardzo słabej jakości. W zależności od lokalizacji kopalni wartość energetyczna wydobywanego surowca waha się od 4 tys. kJ/kg (co bardziej przypomina już torf) poprzez 5,5-6 do najlepszych 7,5-9 tys. kJ/kg (co odpowiada jakości złóż bełchatowskich). Przykładowo w Stanach Zjednoczonych, lignity używane w energetyce, mają nawet lepszą wartość niż nasze krajowe złoża węgla brunatnego (12-15 tys. kJ/kg). To z kolei zbliża je do bardzo niskiej jakości węgla kamiennego. Grecja poza węglem ma około 4,7 tys. MW (w mocy zainstalowanej) w energetyce odnawialnej, co przekłada się na około 18% krajowej produkcji energii – w większości z hydroelektrowni i wiatru, bo w znacznej części greckiego krajobrazu zaczynają dominować wiatraki. Planowana jest ich intensyfikacja do ponad 7 tys. MW. Ponadto, widoczny jest szeroki rozwój fotowoltaiki, co wynika z korzystnych warunków atmosferycznych. Ogrzewanie słoneczne (szczególnie wody) jest zresztą w Grecji powszechne i wszystkie domy oraz hotele maja tego rodzaju instalacje, natomiast sama fotowoltaika dopiero raczkuje.

Struktura własnościowa energetyki jest również zbliżona do polskiej, gdyż większość (ponad 2/3 mocy wytwórczych i dominujące udziały w dystrybucji) należy do państwowego PPC (Public Power Corporation). Jak można przypuszczać, grecki sektor energetyczny boryka się z podobnymi problemami jak polski: regulacje unijne wymuszające liberalizację rynku, przyszłe konsekwencje pakietu klimatycznego i konieczność transferu z węgla w kierunku energii odnawialnej. Ponadto, pojawiają się podobne dylematy: brudne i relatywnie mało efektywne brunatne elektrownie, są jednocześnie najtańszym źródłem energii i co istotne zapewniają pracę górnikom. Zmiana dotychczasowej struktury sektora energetycznego na OZE wymaga zatem wielkich pieniędzy (na dotacje) i bolesnej zmiany w strukturze zatrudnienia, a także zamykania w przyszłości części kopalń. Wszystko to ma się odbywać w warunkach silnego kryzysu finansowego, ograniczeń budżetowych i wymuszonej prywatyzacji.

Ostatnim akordem niedawnego porozumienia jest decyzja o nowym 50 mld funduszu, który będzie zasilony ze sprzedaży wszystkiego, czego nie sprzedano do tej pory, a więc na celowniku jest głównie energetyka i państwowe PPC, a w szczególności krajowy dystrybutor ADMIE. O sprzedaży ADMIE (większościowej prywatyzacji) mówi się od dawna, byli nawet wytypowani pierwsi inwestorzy. Jednocześnie grecki rząd broni się przed tym jak może. Powodem takiego oporu jest fakt, że ceny energii dla użytkowników końcowych wzrosły 3-krotnie przez ostatnie 3 lata i zaczynają być bolesnym problemem w domowych budżetach.

Grecki sektor energetyczny jest wiec w totalnym zastoju. Obecny minister ds. energetyki Panagiotis Lafazanis jest zdania, że nie należy nic zmieniać w tej kwestii. Strategia, którą realizuje polega na dalszym lawirowaniu i omijaniu przyszłych zobowiązań klimatycznych przy dalszym wykorzystaniu węgla. Pozorowane działania prywatyzacyjne niosą ze sobą obawę, że jakikolwiek nowy właściciel, rozpocznie od lepszej ściągalności zobowiązań za energię, co mocniej przydusi domowe budżety i wznieci niepokoje społeczne. Grecja jest więc w impasie – pożyczkowym i energetycznym. Nie wyłania się również żadna wygrywająca strategia, która pozwoli zarówno uratować elektrownie, kopalnie, dystrybutora, końcowego klienta i jeszcze spłacić długi. Wydaje się, że Grecexit będzie w przyszłości jeszcze nie jeden raz przedmiotem debaty i to nie tylko w sensie świata finansów, ale także europejskich regulacji energetycznych, bo tu również pojawia się konflikt interesów pomiędzy Grecją a UE.

Polska struktura wytwarzania jest tak samo (a może jeszcze bardziej) trudna, a problemy społeczne gigantyczne. Cele polskiej polityki energetycznej i europejskiej –proste. Jednakże może tym razem (w przeciwieństwie do Greków) zaczniemy działać szybciej.

Autor: Prof. Konrad Świrski, ekspert ds. energetyki i IT, Politechnika Warszawska, prezes zarządu Transition Technologies

Tekst pochodzi z bloga: http://konradswirski.blog.tt.com.pl/?p=2364