Pracodawcy obawiają się wyższej płacy minimalnej

    pieniądze

    Wizja podwyższenia płacy minimalnej do poziomu 4 tys. w 2020 roku nie wzbudza entuzjazmu w środowisku pracodawców i ekspertów zajmujących się rynkiem pracy. Ankieta przeprowadzona przez Pracodawców RP pokazuje, że 82% przedsiębiorców ocenia, że wyższa płaca minimalna negatywnie wpłynie na ich sytuację finansową.

    Sam wzrost płacy minimalnej nie jest ani zły, ani zaskakujący. Problemem jest jednak dynamika zmian – 13 zł, które w 2017 było bez większych problemów osiągalne, zaledwie 3 lata później ma się zamienić w 16 zł, które może już dla niektórych firm stanowić nie lada wyzwanie. Czy przez ubiegłe 3 lata gospodarka zmieniła się na tyle, żeby ten kaliber wzrostu był uzasadniony? Każdorazowa podwyżka płacy minimalnej powinna mieć uzasadnienie w pozostałych wskaźnikach ekonomicznych. W tym przypadku zostały one pominięte.

    Mali przedsiębiorcy na najgorszej pozycji

    Grupą, która moim zdaniem najmocniej odczuje zmiany są mali przedsiębiorcy, w szczególności z sektora usług gastronomicznych. Przez wiele lat wynagrodzenie kelnerów było symboliczne, ponieważ dużą część otrzymywali od klientów w formie napiwków. Doświadczony kelner w lokalu o umiarkowanym obłożeniu jest w stanie zarobić w ten sposób nawet dodatkowe 30 zł na godzinę. Restauracja w ten sposób rekompensowała sobie koszty poniesione w innych obszarach, a pracownik i tak wychodził na swoje. Obecnie lokale gastronomiczne pracujące na niskich marżach stają przed nie lada wyzwaniem: przekształcić się w lokal samoobsługowy, zatrudniać na czarno czy podnieść ceny w karcie?

    Podwyżek cen usług i produktów powinnyśmy spodziewać się w każdej dziedzinie, zaczynając od cen podstawowych produktów na wyższych czynszach mieszkaniowych kończąc. Może się więc okazać, że chociaż wynagrodzenie, które otrzymamy będzie wyższe niż obecnie, wysokie koszty życia sprawią, że zapowiadane minimum 4 tys. okaże się niewystarczające.

    Podwyżki mogą okazać się sporym wyzwaniem dla sektora publicznego, chodzi o szpitale, szkoły czy domy opieki. W tych instytucjach wiele osób odpowiedzialnych za utrzymanie porządku, czy techniczną obsługę obiektu otrzymuje wynagrodzenie na najniższym poziomie. Jego wzrost będzie wyzwaniem dla dyrektorów i samorządów odpowiedzialnych za te placówki.

    Problem płacy minimalnej jest bardziej złożony i dotyczy tzw. pułapki średniego dochodu, z którą w Europie borykają się dziś min. Czechy. Wzrost kosztów pracy prowadzi do spowolnienia produkcji, a z czasem do nasycenia rynku i stagnacji. W praktyce oznacza to zatrzymanie się na średnim dochodzie i brak perspektyw na jego podwyższenie.

    Reasumując, rozwijająca się gospodarka musi prowadzić do wzrostu wynagrodzeń, wzrost ten jednak powinien być stabilny, przewidywalny a co najważniejsze powinien uwzględniać prognozy i wskaźniki gospodarcze.  Obecne plany w tym zakresie niestety nie spełniają żadnego z tych warunków, nie mogą więc być postrzegane jako pozytywne.

    Komentarz przygotowany przez Katarzynę Bereś, Prezes Zarządu w Agencji Pośrednictwa Pracy Polski HR EAST