Raport gospodarczy dot. COVID-19 – Łukasz Blichewicz, ASSAY

    Łukasz Blichewicz – Senior Partner w ASSAY
    Łukasz Blichewicz - Senior Partner w ASSAY

    W historii epidemie zdarzały się często i zawsze miały znaczący, negatywny wpływ na gospodarkę. Obecny kryzys ekonomiczny jest jednak z kilku powodów wydarzeniem bezprecedensowym. Oparte na usługach, nowoczesne gospodarki są w ogromnym stopniu uzależnione od powiązań społecznych. A to właśnie w nie uderza koronawirus, wymagając przemodelowania najistotniejszych procesów biznesowych. Poziom ryzyka związanego z zarządzaniem przedsiębiorstwami wymknął się spod kontroli. Zakłócenia dotyczą zarówno globalnych łańcuchów wartości, jak i najmniejszych organizacji, takich jak zakłady fryzjerskie. Często brak jest danych niezbędnych do podejmowania kluczowych decyzji na poziomie pojedynczych przedsiębiorstw, jak i całych gospodarek. Wszyscy jesteśmy zmuszeni do działania w warunkach coraz większej niepewności. Jednak z globalnego chaosu powoli wyłania się obraz gospodarki po pandemii. Zaczyna się czas odbudowy i szybkiego wzrostu gospodarczego.

    Opis zjawiska

    Epidemia jest w odwrocie w większości krajów świata.

    W grudniu 2019 roku, w Wuhan we wschodnich Chinach, po raz pierwszy zidentyfikowano ognisko SARS-CoV-2 (wirusa mogącego wywołać ostrą chorobę układu oddechowego). Od tego czasu wirus stopniowo rozprzestrzeniał się najpierw w Chinach, a następnie po całym świecie. 11 marca Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła stan pandemii.

    COVID-19 nierównomiernie dotknął różne regiony świata. Na dzień 17 maja 2020 r. najwięcej potwierdzonych przypadków infekcji zanotowano w Europie Zachodniej
    i Ameryce Północnej. Najmniej zachorowań udokumentowano natomiast w Afryce. W dziesięciu krajach liczba potwierdzonych zakażeń przekroczyła 100.000. Są to: USA, Rosja, Wielka Brytania, Brazylia, Hiszpania, Włochy, Niemcy, Turcja, Francja i Iran.

    Wskaźnik śmiertelności COVID-19 w stosunku do ilości stwierdzonych przypadków jest różny w poszczególnych krajach. Wśród dziesięciu krajów z największa liczbą zakażeń, najwyższą śmiertelność zanotowano we Francji – 18,8 zgonów na 100 przypadków infekcji. Ogólnoświatowa średnia wynosi 6,5%.

    Obecnie w USA i prawie wszystkich krajach Europy Zachodniej obserwujemy dynamiczny spadek liczby przypadków. W USA, gdzie pod koniec kwietnia 2020 roku diagnozowano ponad 30000 zakażeń dziennie, obecnie liczba potwierdzonych zakażeń kształtuje się na poziomie pomiędzy 20000 a 25000. Podobnie jest w Wielkiej Brytanii, gdzie średnia dzienna liczba potwierdzonych przypadków spadła z 6000 do 3000. We Włoszech odnotowano spadek z 6000 do 500 przypadków na dobę, w Hiszpanii z 7000 do niecałych 500.

    Wzrost liczby potwierdzonych przypadków ma miejsce obecnie w Ameryce Południowej, głównie w Brazylii, Argentynie, Chile, Peru i Wenezueli. Podobnie jest w południowej Azji, między innymi w Indiach, Pakistanie i Bangladeszu. Sytuacja nie jest jeszcze opanowana w Rosji, a w Iranie obserwujemy ponowny wzrost liczby zachorowań od początku maja. Na dzień 27 maja 2020 r. zgłoszono prawie 5,5 mln przypadków zachorowań w ponad 188 krajach, co spowodowało prawie 350 tys. zgonów.

    Źródło: WHO – Coronavirus Disease (COVID-19) Situation Report – 128 (27 maja 2020); coronavirus.jhu.edu

    Aktualna sytuacja

    Światowe giełdy po marcowym załamaniu dynamicznie odrabiają straty.

    Pandemia szkodzi gospodarce na dwa sposoby. Pierwszy z nich związany jest bezpośrednio z zachorowaniami. Według przeprowadzonych analiz 15 pandemii, które od XIV wieku pochłonęły ponad 100 tys. ofiar, ich wpływ na wycenę aktywów może trwać nawet przez 40 lat. Spada wartość dóbr inwestycyjnych oraz pieniądza, wzrasta dług publiczny. Spowolnienie gospodarcze wynika z ubytków w ludności czynnej zawodowo, a także ze zwiększonej absencji chorobowej. Obecna pandemia jednak w niewielkim stopniu zagraża ludności w wieku produkcyjnym. Większość zgonów dotyczy osób najstarszych, z reguły niepracujących.

    Druga kategoria konsekwencji, o zdecydowanie większej skali wpływu, spowodowana jest działaniami ograniczającymi rozprzestrzenianie się koronawirusa. Począwszy od wstrzymania ruchu lotniczego, przez zamykanie granic, odwoływanie wydarzeń sportowych, zakazy zgromadzeń, zamykanie sklepów, restauracji i barów, aż po wyłączenie całej działalności gospodarczej poza niezbędną do zapewnienia podstawowych środków. Stopniowe wyłączanie gospodarki jest działaniem absolutnie bez precedensu.

    Uważa się, że obecnie około 3 mld ludzi, czyli ponad 1/3 światowej populacji, jest poddana różnego rodzaju ograniczeniom. Aż 188 krajów zamknęło szkoły, co dotknęło ponad 1,5 mld uczniów – 91,3% wszystkich. Negatywne skutki społeczne i gospodarcze mogą objawiać się jeszcze na wiele lat po ustąpieniu pandemii.

    COVID-19 ma widoczny wpływ na ogólną kondycję światowej gospodarki, mając przełożenie na rynki kapitałowe, surowcowe, rynek pracy, walut oraz nieruchomości.

    Produkt krajowy brutto

    Dostępne dane Banku Rezerwy Federalnej w St Louis, odpowiedzialnego za zbieranie danych o gospodarce amerykańskiej wskazują, że PKB Stanów Zjednoczonych w pierwszym kwartale 2020 roku był mniejszy niż w czwartym kwartale 2019 o niecałe 2,3%. Cały czas jednak pozostał wyższy o 0,2% niż w pierwszym kwartale 2019.

    Eurostat nie opublikował jeszcze danych ze wszystkich państw europejskich. Spośród dostępnych, najciekawsze są dane z Niemiec. Wskazują one na takie same tendencje, jakie są widoczne w USA. Spadek PKB Niemiec w pierwszym kwartale 2020 wyniósł 3,9% w porównaniu z czwartym kwartałem 2019. Był jednak wyższy o 0,5% w porównaniu z pierwszym kwartałem ubiegłego roku.

    Na niekorzyść danych wskazuje to, że spowolnienie gospodarcze zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych rozpoczęło się dopiero od marca. Tak naprawdę interesujące będą więc dopiero dane za drugi kwartał. Pokażą one nie tylko skalę załamania, ale również reakcję gospodarek na znoszenie ograniczeń od maja 2020.

    Rynek kapitałowy

    Od pierwszej połowy lutego najważniejsze amerykańskie indeksy giełdowe zaczęły notować poważne spadki. Najgorszym dniem na giełdach był 23 marca, kiedy licząc od początku roku, DJIA tracił 34,85%, S&P500 24,36%

    a NASDAQ 23,54%. Spadki te są porównywalne z największymi dotychczasowymi krachami giełdowymi z 1929, 1987 oraz 2008 roku. Od 23 marca wszystkie omawiane indeksy zaczęły dość dynamicznie rosnąć, co było konsekwencją ogłoszenia przez amerykańską rezerwę federalną nieograniczonego dodruku pieniądza oraz nieograniczonego wykupu papierów wartościowych emitowanych przez rząd Stanów Zjednoczonych.

    Skala spadków europejskich indeksów była bardzo podobna. Brytyjski indeks FTSE, licząc od początku roku, w najgorszym momencie tracił 33,79%, niemiecki DAX 36,94%, francuski CAC40 37,19%.

    Jeden z najgorszych wyników na świecie osiągnął warszawski WIG20, który tracił aż 40,65%. W Polsce obawy inwestorów związane z koronawirusem nałożyły się na ich niewielkie zaufanie dla notowanych na warszawskiej giełdzie spółek skarbu państwa. Te spółki mają kluczowy wpływ na wartość indeksu, a inwestorzy źle wyceniają ich upolitycznienie, jak również zmiany prawne dotyczące największych spółek energetycznych.

    Z ogólnoświatowego trendu nie wyłamały się również największe indeksy azjatyckie. Chiński Shanghai SECI zanotował spadek o 12,78%. Japoński indeks NIKKEI 225 zanotował obniżkę wartości o 28,67%.

    Obecnie wszystkie indeksy znajdują się w fazie odbicia, niemniej z wyjątkiem technologicznego NASDAQ nadal nie powróciły do poziomów z początku roku.

    Wyraźnie widać, że zachowanie indeksów giełdowych jest uzależnione od emisji pieniądza przez banki centralne państw rozwiniętych. Również zapewnienie płynności systemowi bankowemu w czasie kryzysu, prawdopodobnie uchroniło światowe giełdy przed dalszym załamaniem.

    Towary i surowce

    Indeks towarów wolnorynkowych (UNCTAD Free Market Commodity Price Index) mierzący ceny towarów

    i surowców eksportowanych przez kraje rozwijające się, stracił w styczniu 1,2% swojej wartości, w lutym kolejne 8,5%, a w marcu załamał się notując spadek aż o 20,4%. Głównym motorem spadków były ceny paliw, które w marcu zanurkowały aż o 33,2%.

    W historii FMCPI ponad dwudziestoprocentowy spadek w ciągu jednego miesiąca jest zjawiskiem wyjątkowym. W czasie światowego kryzysu finansowego z 2008 roku utrata wartości miesiąc do miesiąca wyniosła maksymalnie 18,6%. W tamtym czasie okres spadków trwał sześć miesięcy. Świadczy to o silnym deflacyjnym charakterze obecnego kryzysu ekonomicznego.

    Maksymalna strata wartości indeksu Brent Oil w okresie ostatnich 6 miesięcy (grudzień 2019 – maj 2020) wyniosła aż 69,78%.

    Cena ropy Brent osiągnęła wartość najniższą od 21 lat (20,59$ za baryłkę). Wskaźnik Brent Oil jest benchmarkiem wykorzystywanym przez Europę i resztę świata.

    W Stanach Zjednoczonych cena baryłki WTI Oil w kontraktach terminowych z dostawą na maj 2020 po raz pierwszy w historii osiągnęła wartości ujemne. Wydarzenie to, choć powszechnie komentowane w mediach, nie miało dużego wpływu na realną sytuację inwestorów. Spadek miał miejsce na krótko przed terminem zapadalności kontraktu, kiedy jego płynność była bardzo ograniczona. Większość brokerów handlowała już wtedy tylko kontraktem czerwcowym, którego wartość spadła w najgorszym momencie do około 12 dolarów.

    Rynek pracy

    Bezprecedensowy szok wstrząsnął również rynkiem pracy, wyrażając się największym spadkiem zatrudnienia od czasów II wojny światowej. Zamrożenie niektórych gałęzi gospodarki z powodu pandemii miało natychmiastowy i znaczący wpływ na zatrudnienie.

    Łączna liczba roboczogodzin na świecie w drugim kwartale 2020 roku może spaść nawet o 10,5%, co odpowiada liczbie 305 milionów pracowników zatrudnionych w pełnym wymiarze, w 48 godzinnym tygodniu pracy.

    Wpływ COVID-19 na zatrudnienie jest głęboki, dalekosiężny i dotąd niespotykany. Ponadto ma on charakter natychmiastowy i gwałtowny. Jego źródłem były głównie wprowadzone ograniczenia. Spadek zatrudnienia oznacza, że wielu pracowników na całym świecie zmaga się z utratą dochodów. W wielu przypadkach prowadzi ich oraz ich rodziny do ubóstwa. W negatywnym scenariuszu Światowej Organizacji Pracy z połowy marca 2020 roku, w następstwie pandemii może pojawić się nawet 24,7 mln nowych bezrobotnych. Podczas kryzysu 2007-2009 wzrost wyniósł 22 mln.

    Handel międzynarodowy i łańcuch dostaw

    Pandemia COVID-19 niewątpliwie powoduje poważne reperkusje dla gospodarki światowej, nie tylko krótkoterminowe

    – w postaci globalnej recesji, której skalę i okres trwania trudno jest ocenić, ale także obejmujące zapoczątkowane już dostosowawcze procesy długoterminowe o charakterze systemowym i strukturalnym. Obszarem bardzo mocno dotkniętym następstwami obecności pandemii, jest światowy handel oraz siatka międzynarodowych zależności produkcyjnych w ramach globalnych łańcuchów dostaw.

    W przeszłości pandemie i inne naturalne katastrofy powodowały także zakłócenia w dostawach, jednak działo się to w mniejszym stopniu niż obecnie. Zaburzenia miały charakter lokalny i dotyczyły dostaw dla poszczególnych gałęzi przemysłu. Tymczasem rozmiar oddziaływania gospodarczego związanego z epidemią COVID-19 jest niespotykany. Według niektórych szacunków wirus może dotknąć ponad 60% światowej populacji. Światowa Organizacja Handlu prognozuje deprecjację światowego handlu o 13-32% w 2020 r. Oszacowano, że 75% przedsiębiorstw w USA zgłaszało zakłócenia związane z łańcuchem dostaw wynikające z pandemii koronawirusa.

    Pandemia COVID-19, pod względem liczby dotkniętych osób, zasięgu geograficznego i okresu trwania jest dużo bardziej rozległa niż dotychczasowe pandemie, jakie miały miejsce po II wojnie światowej. Także implikacje ekonomiczne osiągną większą skalę ze względu na większą rolę międzynarodowych powiązań w gospodarce. Należy być gotowym, że w obszarze handlu międzynarodowego dokona się przyspieszenie i zintensyfikowanie trendów, które były widoczne już wcześniej.

    W szczególności można spodziewać się takich tendencji i zjawisk, jak:

    • deprecjacja wolumenu handlu międzynarodowego, jego deglobalizacja, dywersyfikacja łańcuchów dostaw oraz wzrost protekcjonizmu,
    • spadek znaczenia Chin w światowych łańcuchach dostaw,
    • zwiększenie nacisku na bezpieczeństwo dostaw w sektorach strategicznych w polityce handlowej państw,
    • pogłębienie kryzysu Światowej Organizacji Handlu.

    Wpływ COVID-19 na poszczególne branże

    PRZEMYSŁ LOTNICZY

    Przemysł lotniczy boryka się z najgłębszym kryzysem w historii, ponosząc ciężar konsekwencji wybuchu epidemii w większym stopniu niż inne branże. Przy uziemieniu około 90% floty i prawie zerowym popycie na podróże, ograniczenie ruchu znacznie przekroczyło poziom obserwowany w czasie takich zdarzeń, jak SARS i ataki terrorystyczne z 11 września 2001 r. Analiza wpływu ekonomicznego COVID-19 na lotnictwo przeprowadzona przez Międzynarodową Organizację Lotnictwa Cywilnego (ICAO) wskazuje, że w 2020 roku całkowita liczba pasażerów w ruchu lotniczym spadnie do 3,208 miliarda (o 1,825 miliarda mniej niż w roku 2019). Oznacza to 418 miliardów dolarów strat dla całej branży.

    Tylko w marcu 2020 liczba pasażerów spadła o 198 milionów (54%). Największe spadki odnotowano w regionie Azji i Pacyfiku (aż o 85 milionów), w Europie i Ameryce Północnej ubytek pasażerów wyniósł odpowiednio 50 i 35 milionów. O 19% zmniejszył się także lotniczy ruch towarowy. Utrata przychodów przez linie lotnicze w marcu 2020 szacowana jest na 28 miliardów USD. Lotniska i dostawcy usług żeglugi powietrznej stracili odpowiednio około 8 miliardów i 824 miliony USD.

    TURYSTYKA

    Rozwój turystyki zależy od możliwości swobodnego podróżowania. A możliwości te zostały ograniczone przez władze wielu krajów, między innymi poprzez nakazy pozostania w domach.

    W krajach, gdzie restrykcje dotyczące podróżowania nie były drastyczne, jak na przykład w Polsce, liczba podróżnych spadła również z powodu strachu przed zakażeniem.

    Na chwilę obecną nadal obowiązują zakazy wjazdu do wielu krajów, co bezpośrednio przekłada się na cały przemysł turystyczny, utratę dochodów osób i firm związanych z branżą oraz wzrost bezrobocia.

    W 2020 roku międzynarodowy ruch turystyczny może być mniejszy aż o 20 – 30% w porównaniu z rokiem 2019. Będzie to miało ogromny wpływ na sektor turystyczny składający się w 80% z małych i średnich przedsiębiorstw. Spadek dochodów sektora może wynieść nawet 410 miliardów euro.

    Liczba osób wyjeżdżających za granicę w celach turystycznych w roku 2019 wyniosła 1,5 miliarda.

    W bieżącym roku ta liczba ma się zmniejszyć do 1 miliarda. Zależy to oczywiście od dalszego rozwoju wydarzeń, w tym od możliwości ponownego wprowadzenia ograniczeń.

    GASTRONOMIA

    Kolejną branżą, która mocno ucierpiała w czasie obecnej pandemii, jest gastronomia. Według National Restaurant Association sprzedaż w restauracjach w USA spadnie o ponad 226 miliardów dolarów w ciągu najbliższych trzech miesięcy.

    Restauracje w Londynie już odnotowują 47-procentowy spadek liczby odwiedzin w porównaniu z rokiem 2019. Jeśli sytuacja utrzyma się do lata, Światowa Rada ds. Podróży i Turystyki przewiduje globalną utratę 75 milionów miejsc pracy i ponad 1,9 biliona euro dochodów.

    MEDIA I ROZRYWKA

    Pandemia COVID-19 wywarła również ogromny wpływ na przemysł rozrywkowy. Aby powstrzymać rozprzestrzenianie się infekcji, rządy większości państw zamknęły kina, teatry, muzea i parki rozrywki oraz odwołały wydarzenia kulturalne generujące duże skupiska ludzi – przede wszystkim koncerty.

    Wiele produkcji filmowych zostało odwołanych lub musiało zmienić swoje harmonogramy albo lokalizacje. Ta część sektora rozrywkowego, która miała taką możliwość, przeniosła swoją działalność do internetu. Jest to jednak niewielki odsetek przedsięwzięć. Straty wywołane przez COVID-19 w przemyśle rozrywkowym są niezwykle trudne do oszacowania i mogą sięgać miliardów dolarów.

    SPORT

    Globalną wartość przemysłu sportowego szacuje się na 756 miliardów USD rocznie.

    Aby uchronić zdrowie sportowców, kibiców i innych zaangażowanych osób, odwołana lub przełożona została większość ważnych wydarzeń sportowych na poziomie międzynarodowym, regionalnym i krajowym. Igrzyska Olimpijskie i Paraolimpijskie po raz pierwszy w swojej nowożytnej historii zostały przełożone i odbędą się w 2021 r. Podobnie będzie z mistrzostwami Europy w piłce nożnej.

    Środki mające na celu powstrzymanie wirusa spowodowały również trudności w dostawach towarów dla przemysłu sportowego. Opóźniają się dostawy odzieży i sprzętu sportowego. Na sytuację finansową takich gigantów odzieżowych, jak Puma i Adidas negatywnie wpływa konieczność zamknięcia sklepów w Chinach.

    Produkcja towarów w Chinach spadła w marcu do rekordowo niskiego poziomu. Dostawy towarów zostały spowolnione przez restrykcje oraz niedobór materiałów i surowców. Na podaż towarów z Chin wpłynęła również wojna handlowa USA-Chiny.

    W obliczu COVID-19 na całym świecie zagrożonych jest wiele milionów miejsc pracy związanych ze sportem. Problemy dotyczą nie tylko profesjonalnych sportowców, ale także powiązanych branż detalicznych, obejmujących podróże, turystykę, infrastrukturę, transport, catering i transmisje w mediach. Oszacowano, że koszt przełożenia Igrzysk Olimpijskich w Tokio 2020 na rok 2021 wyniesie około 2 mld funtów. Odroczenie i odwołanie wydarzeń sportowych miało również wpływ na prawa do transmisji. Według SportBusiness Consulting w 2018 r. wartość umów na globalne prawa do transmisji wyniosła 49,5 mld USD.

    Według doniesień na dzień 28 maja, angielska Premier League, której krajowe i międzynarodowe kontrakty będą warte 9,2 miliarda funtów w latach 2019-2022, zawiesiła mecze do 16 czerwca 2020 r. Rozgrywki mają zakończyć się 1 sierpnia.

    Koronawirus pojawił się w czasach, gdy BT Sports i Sky Sports mają uiścić sześciomiesięczną opłatę licencyjną za pierwszą połowę sezonu – łącznie 530 milionów funtów. Jeśli jednak sezon nie zakończy się do 16 lipca, Sky Sports i BT Sports mogą zażądać nawet 762 milionów funtów. Wynika to z faktu, że Premier League ma wobec nadawców obowiązek emisji meczów na żywo.

    Narzędzia antykryzysowe

    Zdecydowane reakcje rządów i władz monetarnych pozwoliły na uniknięcie załamania na rynkach finansowych

    Niemal wszystkie rządy na świecie prowadzą działania mające na celu ochronę gospodarki przed szokiem wywołanym pandemią i wprowadzonymi ograniczeniami. Są to zarówno działania fiskalne, jak i w obszarze polityki pieniężnej. Są one wzorowane na działaniach, które pomogły w łagodzeniu skutków poprzednich kryzysów.

    Szybka reakcja banków centralnych przypomina działania podjęte podczas kryzysu finansowego z 2008 roku. Deklaracje, że zrobione zostanie wszystko co tylko trzeba („whatever it takes”) dla ratowania gospodarki mają uspokoić rynki. Przede wszystkim polegają one na finansowaniu zwiększonych deficytów i długu publicznego.

    • 193 kraje objęte monitoringiem MFW podjęły działania w związku z rozprzestrzenianiem się epidemii.
    • 65 – to liczba krajów, w których bank centralny obniżył stopy procentowe.
    • Ponad 3.000 mld USD – tyle nowych wydatków budżetowych zadeklarowały na początku kwietnia państwa G20 i Polska na walkę z konsekwencjami COVID-19. Dodatkowo ponad 4.300 mld USD przeznaczą na pożyczki i gwarancje.
    • UE na walkę ze skutkami koronawirusa ma przeznaczyć nawet 2,4 bln EUR.
    • 23 kwietnia 2020 r. Ministrowie finansów państw UE doszli do porozumienia w sprawie pakietu ratunkowego, którego wartość ma wynieść do 540 mld EUR. Zgodzili się też na wartą 100 mld euro inicjatywę SURE, która ma wspierać utrzymywanie miejsc pracy. Kolejne inicjatywy to fundusz gwarancyjny Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) o wartości 200 mld euro oraz specjalne narzędzie kryzysowe (Pandemic Crisis Support) o wartości 2% PKB krajów eurolandu, czyli około 240 mld euro, w ramach Europejskiego Mechanizmu Stabilności (EMS). Środki te mają zostać przeznaczone na bezpośrednią walkę ze skutkami koronawirusa.
    • Według informacji PAP Komisja Europejska ma zaproponować 750 mld euro na odbudowę gospodarczą w UE. Będzie to 500 mld euro w formie bezzwrotnych grantów i 250 mld w formie pożyczek. Polska dostanie z tego aż 63,8 mld euro. Jesteśmy jednym z największych beneficjentów. Polska ma otrzymać największą po Włoszech, Hiszpanii i Francji sumę bezzwrotnych dotacji. Możemy liczyć na 37,69 mld euro w grantach (81,7 mld miałoby trafić do Włoch, 77,3 mld do Hiszpanii, a 38,7 mld do Francji). Z kolei w pożyczkach, Polska miałaby otrzymać 25,1 mld euro, Włochy 90 mld,a Hiszpania 63 mld. W tej kategorii nasz kraj jest na trzecim miejscu, gdyż zgodnie z założeniami niektóre kraje członkowskie nie będą korzystać z tego instrumentu. Warto pamiętać, że wspomniane 63 mld euro to kwota brutto i nie uwzględnia pieniędzy, które Polska będzie musiała wpłacać do unijnego budżetu na spłatę zaciągniętych pożyczek. Korzyść netto, to więc blisko 38 mld euro. Spłacać kredyty Unia ma jednak zacząć dopiero po 2027 roku.
    • Ochrona zatrudnienia, zmniejszenie obciążeń i zachowanie płynności finansowej w firmach to główne cele pakietu ustaw, które składają się na tarczę antykryzysową. Szacowana całkowita wartość polskiej tarczy antykryzysowej związanej z pandemią COVID-19 to ponad 300 mld zł, czyli ok. 15% PKB. To największa skala pomocy w historii współczesnej Polski. Składa się na nią pakiet ustaw oraz tzw. tarcza finansowa. Tarcza finansowa to prawie 100 mld zł, które trafiają do mikrofirm, MŚP i dużych przedsiębiorstw. Składa się z 3 podstawowych komponentów o łącznej wartości 100 mld zł (4,5 proc. PKB), w ramach których: do mikrofirm (zatrudniających co najmniej 1 pracownika) trafi 25 mld zł, do małych i średnich firm – 50 mld zł, do dużych przedsiębiorstw – 25 mld zł. Skorzysta z niej nawet 670 tys. polskich firm. Za realizację tarczy finansowej dla firm odpowiada Polski Fundusz Rozwoju.