Pogarszające się perspektywy globalnego ożywienia wzmagają dyskusję o łagodzeniu polityki głównych banków centralnych z Fed na czele. Słabość dolara zaczyna dominować a coraz większa uwaga jest przypisywana komentarzom przedstawicieli Fed. Dziś rynek czeka na słowa szefa Powella. Tymczasem w Australii jesteśmy już po oczekiwanej obniżce.
Bank Rezerwy Australii wypełnił oczekiwania rynkowe i pierwszy raz od sierpnia 2016 r. dokonał obniżki stopy kasowej o 25 pb do 1,25 proc. AUD nie spadł po decyzji, gdyż od pewnego czasu rynek w pełni dyskontował cięcie. Choć inwestorzy wciąż oczekują dalszych obniżek przed końcem roku, dziś RBA nie dał jasnych sygnałów, że zamierza kontynuować politykę. Usłyszeliśmy, że decyzja ma wesprzeć wzrost zatrudnienia i wzbudzić większe zaufanie dla osiągnięcia celu inflacyjnego. Jednocześnie bank przyznał, że „sytuacja na rynku pracy sugeruje, że gospodarka Australii może wytrzymać niższy poziom stopy bezrobocia”, co należy rozumieć, że dalszy spadek bezrobocia niekoniecznie będzie generował presję inflacyjna. Teraz pytaniem jest, czy jednak obniżka wystarczy do osiągniecia celów RBA? Bank centralny poczeka kilka miesięcy na ocenę wpływu decyzji, ale rynek prawdopodobnie pozostanie sceptyczny i nie zrezygnuje z wyceny dalszych obniżek. Jednak w krótkim terminie, utrzymywanie krótkich pozycji w oparciu o oczekiwania co do polityki monetarnej RBA może okazać się bezowocne, podczas gdy wrażliwość AUD na ewentualne skoki apetytu na ryzyko pozostanie duża. Nie wykluczałbym kolejnej obniżki stopy kasowej RBA na jesieni, ale na razie rozsądnym wydaje się zostawienie AUD w spokoju.
Szczególnie, że jeśli wehikułem do sprzedaż Aussie był AUD/USD, to zarysowująca się ostatnio słabość USD może zagłuszyć inne sygnały. Rynek skupia obecnie wyjątkową uwagę na dyskusji o przejściu Fed od obniżek stóp procentowych z nasilającymi się głosami o cięciach we wrześniu i grudniu (i przy 24 proc. szans przyznawanych dla decyzji za dwa tygodnie!). Spekulacje podsycił wczoraj James Bullard z Fed w St. Louis, zdaniem którego obniżka stóp procentowych może być wkrótce uzasadniona przez obawy o wojny handlowe i inflację. Bullard jest dobrze znanym gołębiem, jednak podkreślenie słowa „wkrótce” nasila pro-obniżkową retorykę. Dziś startuje konferencja Fed poświęcona strategii w polityce monetarnej, instrumentach i komunikacji banku centralnego. Choć konferencja będzie platformą do czysto akademickiej dyskusji, równie dobrze może posłużyć jako miejsce do skrupulatnie zaaranżowanej ofensywy, by przygotować rynki dla obniżki stóp procentowych w dalszej części roku. Tego rynek obawia się teraz najbardziej, co widać w spadających rentownościach długu USA i taniejącym dolarze. Dziś po południu usłyszymy od prezesa Fed Powella, gdzie ryzyka przeważają po stronie gołębiego wydźwięku, który pchnie USD niżej.
Widzimy presję na USD szczególnie w konfrontacji z walutami defensywnymi, głównie JPY i CHF. Korzysta też EUR, które w ubiegłym tygodniu było silnie wyprzedawane, a jednak nie udało się złamać tegorocznych minimów, więc kapitulacja podaży na EUR/USD jest dobrym paliwem do wzrostów. Jednak ryzykiem w tym tygodniu jest czwartkowe posiedzenie EBC, skąd mogą napłynąć gołębie sygnały. Ogólnie klimat na rynkach jest dziś spokojny, choć z negatywnym zacięciem. Nie są to warunki do umocnienia złotego, ale też nie ma paniki, która miałaby wysłać dziś EUR/PLN na 4,30.
Poza tym komentarze Williamsa i Brainard z Fed. Przed nami też uzupełninie decyzji RBA w postaci przemówienia prezesa banku Lowe’a. Kalendarz zawiera CPI z Polski i Eurolandu, PMI dla brytyjskiego sektora budowlanego i zamówienia fabryczne z USA, ale dane powinny być mało znaczącym tłem.
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.