Sprawy frankowiczów zatkały sądy

frankowicze

W 2018 roku sprawy dotyczące kredytobiorców frankowych stanowiły zaledwie promil wszystkich pozwów, jakie wpłynęły do wydziałów cywilnych Sądów Okręgowych w całej Polsce. Z tego wynika, że postępowania nie powinny być dla urzędników dużym obciążeniem. I to dotyczy nie tylko małych, ale też części wojewódzkich miast. Do wyjątków należy Gdańsk, Łódź czy Wrocław, gdzie odnotowuje się setki takich spraw. W samej Warszawie jest ich blisko 3 tys. Według ekspertów, najwięcej sporów toczy się w miastach, w których są siedziby banków. Trzeba też zaznaczyć, że nie wszystkie sądy są w stanie ustalić liczby tego typu postępowań, choć powinny je kategoryzować, zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Sprawiedliwości.

Nierówna liczba spraw

Analitycy serwisu agencyjnego MondayNews, przy współpracy ekspertów z Polskiego Instytutu Pomocy Konsumentom, skontaktowali się z 45 Sądami Okręgowymi w całej Polsce. Sprawdzono, ile spraw dot. frankowiczów wpłynęło do ich wydziałów cywilnych w całym 2018 roku. I tak np. w Legnicy wskazano ich 16, czyli tylko 0,7% ogólnego rocznego wpływu. Z kolei w Siedlcach odnotowano 9 tego typu postępowań, stanowiących zaledwie 0,0057% ogółu spraw w tzw. repertorium C.

– W 2018 roku wpłynęły 2 sprawy do I Wydziału Cywilnego w naszym Sądzie. Jedna była z powództwa banku, a drugą założył fundusz sekurytyzacyjny. Liczba tych postępowań nie stanowi dużego obciążenia dla urzędników i nie opóźnia innych działań – zapewnia sędzia Sądu Okręgowego Iwona Wiśniewska-Bartoszewska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Płocku.

Nikły odsetek ww. postępowań występuje nie tylko w większości mniejszych ośrodków, ale również w miastach wojewódzkich. Dla przykładu, w ub. roku do I Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Krakowie wpłynęło 37 spraw z umów bankowych dotyczących franków. I stanowiły one tylko 0,8% ogółu. Z kolei w wydziałach cywilnych w Kielcach odnotowano 14 takich przypadków, tj. 0,17%.

– Większość pozwów trafia do sądów właściwych dla siedzib instytucji finansowych. Jest to zgodne z art. 30 kodeksu postępowania cywilnego. Tylko w kilku miastach w Polsce znajdują się centrale banków, które zadłużały konsumentów we frankach szwajcarskich. Dlatego też rozłożenie tych spraw nie jest proporcjonalne na terenie całego kraju – wyjaśnia adwokat Jakub Bartosiak z Kancelarii Michrowski Bartosiak Family Office.

Z kolei jak podkreśla Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, każdy poszkodowany konsument może złożyć pozew w mieście, w którym zawarł umowę kredytową. Jednak to sąd ostatecznie decyduje, gdzie sprawa będzie rozpatrywana i zazwyczaj kieruje się miejscem siedziby banku. Dla kredytobiorców frankowych nie ma to większego znaczenia. Istotną kwestią jest tylko to, aby sąd stosował prawo UE oraz wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Najwięcej sporów

– W ubiegłym roku wpłynęło do nas ponad 2600 spraw tzw. frankowiczów. Stanowiły one ok. 25% w tzw. repertorium C, w którym rejestrowane są łącznie sprawy cywilne i rodzinne. Gdyby pominąć pozwy rozwodowe, to ww. postępowania miałyby udział na poziomie ponad 30% – mówi Sylwia Urbańska, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie.

Do ww. liczby trzeba dodać 147 spraw dot. frankowiczów, które w 2018 roku wpłynęły do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Pozwy klientów z całej Polski są rozpoznawane głównie w stolicy, gdzie mieszczą się siedziby banków, które udzieliły najwięcej kredytów walutowych. Ekspert z Kancelarii Michrowski Bartosiak Family Office przypomina, że chodzi o mBank, czyli dawny Multibank, Bank Millennium i Getin Noble Bank.

– Do I Wydziału Cywilnego naszego Sądu wpłynęły łącznie 193 pozwy wniesione przez frankowiczów przeciwko bankom. Stanowiły one aż 12% wszystkich spraw, jakie pojawiły się tam w całym 2018 roku. Natomiast w XV Wydziale Cywilnym odnotowano 102 sprawy, które wynosiły 7% ogółu. W analizowanym okresie pozwy wnosiły też banki. Jednak nie można wskazać liczby tych postępowań, w których kredytobiorcy frankowi kwestionowali ważność umowy kredytowej lub jej postanowień, z uwagi na brak prowadzenia tego rodzaju statystyk – stwierdza Łukasz Zioła, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Jak wyjaśnia mecenas Bartosiak, w aglomeracji gdańskiej pozwy są liczone w setkach, bo tam ma swoją siedzibę dawny GE Money Bank, który w 2009 roku przeszedł fuzję z BPH. Patrząc na dane z całej Polski, wyjątkowo dużo sporów toczy się też we Wrocławiu, gdzie znajdują się centrale Eurobanku i BZ WBK. Do tamtejszych wydziałów cywilnych w ub. roku wpłynęły aż 504 sprawy tzw. frankowiczów, które stanowiły 11,5% ogółu. Nieco mniej postępowań jest w Łodzi. W tym mieście ma kierownictwo BRE Bank (dzisiejszy mBank) oraz Dom Bank (Getin Noble Bank).

– W I Wydziale Cywilnym banki udzielające kredytów denominowanych w walucie szwajcarskiej skierowały 72 pozwy i dokładnie tyle samo wnieśli kredytobiorcy frankowi. Łączny wpływ we wszystkich kategoriach wynosił ponad 3 tysiące. Natomiast w II Wydziale Cywilnym było 21 spraw z powództwa banków i funduszy sekurytyzacyjnych, a także 64 wniesionych przez frankowiczów. Ogólna liczba pozwów osiągnęła prawie 2,5 tysiąca – wskazuje Monika Pawłowska-Radzimierska, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Łodzi.

Na tle całej Polski wyróżniają się też Katowice, gdzie miał swoją siedzibę Metrobank, czyli Oddział Getin Noble Banku. Do wydziałów cywilnych Sądu Okręgowego wpłynęło w zeszłym roku 108 spraw dotyczących frankowiczów. Wszystkich, jakie tam odnotowano, było 4605.

Brak danych

– Nie możemy ustalić liczby spraw dot. frankowiczów. Wymagałoby to analizy przedmiotu żądań wszystkich pozwów, które wpłynęły do I Wydziału, a to byłoby zbyt pracochłonnym zadaniem dla urzędników sądowych – tłumaczy Agnieszka Leżańska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim.

Do Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim wpłynęły w ubiegłym roku tylko 2 pozwy od tzw. frankowiczów. Jednak nie można ustalić dokładnej liczby spraw, w których występują oni jako pozwani. Urządzenia ewidencyjne nie odnotowują treści umów, będących zazwyczaj w złotówkach, na których oparte jest żądanie pozwu. Gdy sędzia ma 2-3 sprawy określonego rodzaju, to je pamięta, ale przy większej liczbie już nie bardzo.

– W mniejszych sądach rzecznicy prasowi mogą bezpośrednio zapytać sędziów, ile takich postępowań prowadzą. W większych ośrodkach, w których jest kilka wydziałów cywilnych, potrzebny jest sprawny system. W formularzach statystycznych za 2018 rok znajduje się kategoria spraw dot. kredytów walutowych z podziałem na franki szwajcarskie i inne waluty – odpowiednio pozycje 49c i 49cf. Sądy, które sporządziły raporty za ub. rok, powinny zatem posiadać takie informacje – zaznacza mecenas Jakub Bartosiak.

Problemy techniczne ze wskazaniem liczby spraw tzw. frankowiczów wynikają z tego, że nie jest to osobna kategoria wykazywana w danych statystycznych. Sławomir Przykucki, Sędzia Sądu Okręgowego w Koszalinie, zwraca uwagę na to, że w takim przypadku należy ręcznie policzyć pozwy i wówczas łatwo o pewne nieścisłości. Przewodniczący tamtejszego I Wydziału Cywilnego oszacował, że obecnie jest u nich około 15 tego typu spraw. Wiadomo też, że łącznie w 2018 roku wpłynęło tam 678 pozwów, a ok. 60 z nich dotyczyło różnego rodzaju bankowych tytułów wykonawczych.

– Niestety, mimo Zarządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 29 czerwca 2018 roku, w dalszym ciągu nie wprowadzono w niektórych sądach właściwej kategoryzacji tych spraw. Inną jeszcze kwestią jest sposób ich oznaczania. Nie mamy wiedzy czy osoby odpowiedzialne za tę czynność potrafią odróżnić kredyt waloryzowany, indeksowany czy denominowany – podsumowuje prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.