Konsekwencje lockdownu w Szanghaju znów powodują zastój w międzynarodowym łańcuchu dostaw. Stoją kontenerowce na Morzu Północnym

dr Izabella Tymińska, ekspert celny, ekspert handlu zagranicznego
dr Izabella Tymińska, ekspert celny, ekspert handlu zagranicznego

W związku z trwającym od 1 kwietnia twardym lockdownem w Szanghaju handel międzynarodowy znów cierpi z powodu zatorów i opóźnień w transporcie kontenerowym. Skutki obostrzeń w tym największym na świecie porcie morskim spowodowały właśnie duży zator kontenerowców na Morzu Północnym, a tym samym zablokowanie 2% światowego frachtu morskiego.

Chińska polityka „zero covid” wpłynęła w Szanghaju na drastyczne zmniejszenie ilości pracowników obsługujących przesyłki morskie, co spowodowało nie tylko opóźnienia w załadunkach i rozładunkach kontenerowców, ale też spowolniło tzw. pracę około kontenerową czyli obsługę terminala kontenerowego i zwalnianie pustych kontenerów. Ta sytuacja już pod koniec kwietnia doprowadziła do bardzo dużych korków kontenerowców w Szanghaju, a te spowodowały wpierw kryzys w Los Angeles, wpłynęły na wysokie ceny frachtu i nasiliły niedobory produktów, a teraz oddziałują na korek, który utworzył się kilka dni temu na Morzu Północnym.

Szanghaj bramą świata

Chińskie porty odpowiadają za ponad 70% przepustowości. Od 2010 roku największym portem na świecie jest chiński Szanghaj, dzięki temu Chiny stały się największym na świecie krajem handlowym. Szacuje się, że ok. 25% chińskiego eksportu i importu przechodzi przez państwowy Shanghai International Port. Port w Szanghaju jest największym na świecie także pod względem przepustowości kontenerów. W 2021 roku przeładowano tam 47 milionów TEU, podczas gdy w tym samym czasie największy europejski port, znajdujący się w Rotterdamie, obsłużył 15,3 miliona TEU.

Kryzys w Europie

Szacuje się, że Ilość towarów wysyłanych z Szanghaju między 12 marca (dzień przed rozpoczęciem częściowych blokad w Szanghaju) a 16 kwietnia spadła o 23%. Sytuacja kryzysowa w Los Angeles powoli się normalizuje i tam zator się minimalizuje, ale jak poinformowało 7 czerwca Deutsche Welle, teraz kilkadziesiąt kontenerowców stoi w korku na Morzu Północnym u wybrzeży Niemiec, Holandii i Belgii. Zablokowane jest około 2 procent globalnej pojemności ładunkowej. Żaden kontenerowiec nie może być ani załadowany, ani rozładowany. W Niemczech kilkanaście dużych kontenerowców o łącznej pojemności około 150 tys. standardowych kontenerów czeka na dotarcie do Hamburga lub Bremerhaven. W portach w Rotterdamie i Antwerpii sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna. Szacuje się, że z powodu blokady w Szanghaju straty eksportowe z Chin do Niemiec wynoszą już około 700 mln euro.

Statki stoją w korkach na całym świecie

Korki w pobliżu Szanghaju i Zhejiang blokują obecnie ponad 3 procent globalnego ładunku. Przez krótki czas w maju więcej statków mogło opuścić port w Szanghaju. W drugiej połowie maja wypłynięcia z tego portu utrzymywały się na poziomie porównywalnym z innymi portami Chin. Natomiast na tą chwilę są one o około 15 procent niższe.
Ponad 11 procent wszystkich towarów wysyłanych drogą morską na całym świecie stoi obecnie w korkach. Na Morzu Czerwonym, czyli szlaku handlowym między Azją a Europą, różnica między zaplanowanymi a wysyłanymi wolumenami ładunków wynosi 16 %.

Tekst przygotowała dr Izabella Tymińska, ekspert celny, ekspert handlu zagranicznego.