Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że konsument może pozwać przedsiębiorcę przed sąd swojego miejsca zamieszkania, jeśli tylko w sprawie występuje tzw. „element zagraniczny”. Zasadniczo swojego kontrahenta pozywa się przed sąd, w którym to on ma siedzibę lub miejsce zamieszkania.
Spis treści:
Kupujący i sprzedawca z tego samego państwa
Ciekawe rozstrzygnięcie pod koniec lipca wydał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W sporze konsumenta z firmą z tego samego państwa orzekł, że może w nim znaleźć zastosowanie unijne rozporządzenie 1215/2012 w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych (tzw. rozporządzenie Bruksela I bis), jeśli tylko występuje element zagraniczny sporu. Dzięki temu konsument mógł wytoczyć firmie powództwo przed sąd swojego miejsca zamieszkania, a nie przed sąd właściwy miejscowo dla siedziby firmy, jak chciał tego przedsiębiorca.
Zasadniczo pozywa się przed sąd siedziby pozwanego
Zgodnie z zasadami właściwości ogólnej, powództwo w sprawach cywilnych w Polsce wytacza się przed sąd pierwszej instancji, w którego okręgu pozwany ma miejsce zamieszkania. Jeśli pozwany jest osobą prawną, powództwo wytacza się według miejsca jego siedziby (art. 27 i 30 K.p.c.). Podobne reguły obowiązują w prawie niemieckim, gdzie również właściwym jest sąd siedziby pozwanego.
Mieszkaniec Norymbergi zawarł umowę o udział w imprezie turystycznej z organizatorem podróży z siedzibą w Monachium. Następnie, w oparciu o tę umowę wytoczył organizatorowi powództwo przed sąd rejonowy w Norymberdze, powołując się m.in. na art. 18 ust. 1 unijnego rozporządzenia 1215/2012. Przepis ten stanowi, że konsument może m.in. wytoczyć powództwo przed sądem swojego miejsca zamieszkania bez względu na miejsce zamieszkania kontrahenta. Sprzeciwiło się temu biuro podróży, które chciało by zgodnie z prawem krajowym proces toczył się w Monachium. Kontrahent podniósł, że rozporządzenie nie ma zastosowania, bowiem dotyczy ono spraw cywilnych, które mają skutki transgraniczne, a takich skutków brak w sporze obu stron mających siedzibę w tym samym państwie.
Norymberski sąd w zawiesił postępowanie i wystąpił do TSUE z pytaniem, czy art. 18 ust. 1 ww. rozporządzenia reguluje nie tylko kwestie międzynarodowe, ale również właściwości miejscowej sądów krajowych w sprawach, w których obie strony sporu mają miejsce zamieszkania lub siedzibę w tym samym państwie UE.
Wyjątki dla spraw konsumentów
Rozporządzenie Bruksela I bis ma służyć dalszemu ułatwianiu dostępu do wymiaru sprawiedliwości i zwiększać swobodę przepływu orzeczeń sądowych w sprawach cywilnych i handlowych. Nie ma zastosowania w sprawach podatkowych, administracyjnych, celnych. W preambule precyzyjnie postanawia, że przepisy o jurysdykcji powinny być w wysokim stopniu przewidywalne i opierać się na zasadzie, że jurysdykcję w ogólności mają sądy miejsca zamieszkania pozwanego. Wyjątki mogą wystąpić w kilku dokładnie określonych przypadkach. Między innymi, w sprawach ubezpieczeniowych, umów z udziałem konsumentów i z zakresu prawa pracy, strona słabsza powinna być chroniona przez przepisy jurysdykcyjne dla niej bardziej korzystne niż przepisy ogólne.
Element zagraniczny
W wyroku z 29 lipca 2024 r. TSUE odpowiedział twierdząco na pytanie niemieckiego sądu. Art. 18 ust. 1 unijnego rozporządzenia 1215/2012 ma zastosowanie nie tylko w kwestiach międzynarodowych, ale również w zakresie właściwości miejscowej sądów krajowych w sprawach, w których obie strony sporu mają miejsce zamieszkania lub siedzibę w tym samym państwie członkowskim. Tym samym konsument mógł pozwać przedsiębiorcę przed sąd właściwy dla miejsca swojego zamieszkania, ale pod warunkiem, że w sprawie istnieje element zagraniczny. A tak jest, bowiem miejsce docelowe podróży, która była przedmiotem spornej umowy, znajduje się za granicą (sprawa C-774/22, JX przeciwko FTI Touristik GmbH).
Podsumowanie
Co wynika z najnowszego wyroku TSUE? Konkluzja, że do zawartej między konsumentami a przedsiębiorcami z tego samego państwa umowy znajdzie zastosowanie unijne rozporządzenie Bruksela I bis, i ci pierwsi mogą wytaczać powództwa przeciw tym drugim przed sąd właściwy dla swojego miejsca zamieszkania, a nie miejsca siedziby kontrahenta, jeśli tylko w sprawie występuje tzw. element zagraniczny.
To bardzo korzystne dla konsumentów rozstrzygnięcie. Z drugiej strony pogarsza pozycję drugich stron sporów, zwłaszcza przedsiębiorców, jednocześnie rodząc pytanie, jak dalece sądy będą mogły posuwać się z interpretacją co do istnienia elementu zagranicznego w sprawie? Czy kupiec z Jeleniej Góry będzie mógł pozwać komis samochodowy z Warszawy przed sąd w Jeleniej Górze tylko dlatego, że samochód zepsuł się w Czechach? A może wystarczy do tego już sam fakt, że samochód jest produkcji francuskiej?
Autor: Robert Nogacki, radca prawny, partner zarządzający, Kancelaria Prawna Skarbiec, specjalizująca się w doradztwie prawnym, podatkowym oraz strategicznym dla przedsiębiorców