W czasie pandemii firmy chcą częściej odraczać termin płatności podatków. Wzrost jest ponad 10-krotny

    ministerstwo finansów

    Blisko 59 tys. wniosków ws. rozłożenia podatków na raty zostało złożonych od marca do czerwca br. Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, to o ponad 2,6 tys. więcej niż w analogicznym okresie ub.r. Wtedy łączna kwota z decyzji rozłożenia na raty wyniosła przeszło 603 mln zł. Ostatnio była ona prawie 2 razy wyższa. Największy udział w niej miał VAT – ponad 732 mln zł, rok wcześniej – przeszło 340 mln zł. Natomiast najczęściej wnioskowano ws. podatku dochodowego od osób fizycznych – po 31 tysięcy razy w analizowanych okresach.

    Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, od marca do czerwca br. liczba złożonych wniosków ws. rozłożenia podatków na raty wyniosła 58 860. Natomiast w analogicznym okresie ubiegłego roku było ich 56 248. Z kolei większe wzrosty odnotowano w przypadku wniosków o umorzenie podatków – z 11 541 do 22 560, a także o odroczenie terminu płatności podatków – z 5 685 do 60 622.

    – Dane raczej nie są zaskakujące. Świadczą o wyjątkowej zapobiegliwości polskich przedsiębiorców. Przeważająca część nowych wniosków dotyczyła bowiem odroczenia terminu płatności podatku, a o to należy się ubiegać, zanim jeszcze upłynie termin zapłaty. Podatnicy spodziewali się kłopotów finansowych wywołanych epidemią. Zatem wnioskowali o odroczenie terminów płatności – komentuje Marek Niczyporuk, doradca podatkowy i radca prawny z Kancelarii Ars AEQUI.

    Jak zaznacza Anna Pęczyk-Tofel, doradca podatkowy i radca prawny, partner w Crido, rozłożenie na raty następuje zazwyczaj na okres dwunastu miesięcy. Pandemia nie zmieniła w sposób znaczący liczby wniosków w tej kwestii. Natomiast podatnicy byli bardziej zainteresowani odroczeniem terminu płatności. To może świadczyć o tym, że z uwagi na niepewność co do ich zdolności płatniczych wywołanych przez COVID-19, preferowali odroczyć termin płatności całej kwoty podatku. Woleli to niż zobowiązywać się do rat, które musieliby regulować na bieżąco w mniejszej wysokości. Z kolei przy skrajnie niekorzystnych sytuacjach starano się o umorzenie.

    – Epidemia spowodowała ogólny wzrost liczby składanych wniosków o ulgi w spłacie zobowiązań. Rozwiązania te były wręcz promowane przez rząd, chociażby na portalach informujących o instrumentach kolejnych tarcz antykryzysowych. Co więcej, na początku kryzysu organy znacznie obniżyły wymagania formalne, związane ze składanymi wnioskami. Przy ubieganiu się o odroczenie terminu czy rozłożenie na raty wystarczyło złożyć prosty wniosek z oświadczeniem o trudnej sytuacji finansowej, wywołanej pandemią – dodaje radca Niczyporuk.

    Z danych resortu finansów wynika, że w od marca do czerwca br. kwota z decyzji rozłożenia na raty wyniosła 1 164 723 644 zł. To blisko 2 razy więcej niż w analogicznym okresie 2019 roku, kiedy mowa była o 603 039 611 zł. Jednak wówczas sytuacja w gospodarce była zupełnie inna, co podkreśla Anna Pęczyk-Tofel. Ekspert zaznacza, że w tym roku wielu przedsiębiorców straciło z dnia na dzień źródło dochodów przy jednoczesnym braku wolnych środków pozwalających na regulowanie zobowiązań podatkowych. To sprawiło, że statystycznie starano się o większe kwoty, a spora część wniosków o raty była składana przez dużych lub średnich przedsiębiorców, których zobowiązania podatkowe często stanowią istotne kwoty. Ponadto Tarcza 1.0 wprowadziła możliwość bezkosztowego przesuwania terminu płatności w ramach rozłożenia zapłaty podatku na  raty, czy też odroczenia terminu płatności w związku z wprowadzonym zwolnieniem z opłaty prolongacyjnej.

    – W firmach pojawiły się większe zatory płatnicze, a także ograniczono zakup towarów i usług w ramach oszczędności. Wielu przedsiębiorców oficjalnie komunikowało kontrahentom, że wstrzymują się z zapłatą. Jednak takie działania nie mogły być podejmowane w relacji do organów skarbowych, które miały prawo rozpocząć działania egzekucyjne. Stąd pojawiła się konieczność składania wniosków o ulgi w spłacie zobowiązań podatkowych. A z uwagi na uproszczoną procedurę korzystały z tego też podmioty, które w normalnych warunkach nie zdecydowałyby się na to. W ten sposób uzyskiwały większe środki obrotowe do inwestowania – mówi Marek Niczyporuk.

    Patrząc na analizowany okres 2020 roku, można zauważyć, że największy udział w kwocie z decyzji rozłożenia na raty miał podatek od towarów i usług – ponad 732 mln zł (przeszło 340 mln w ub.r.). Dalej znalazł się podatek dochodowy od osób fizycznych – 321 mln zł (224 mln zł), a za nim – podatek dochodowy od osób prawnych – 110 mln zł (37 mln zł). Potem były pozostałe daniny – 27 tys. zł (8 tys. zł). Z kolei analizując liczbę wniosków ws. rozłożenia na raty, widać, że najwięcej z nich dotyczyło PIT – 31 486 (wcześniej 31 070). Następne były VAT – 25 919 (23 756), CIT – 1 399 (1 354) oraz pozostałe – 56 (68).

    – Mamy wielu płatników podatku dochodowego od osób fizycznych. W tej grupie może być np. fryzjer, właściciel małej knajpki czy kawiarni. Często w przypadku takich przedsiębiorców kwota podatku do uregulowania nie jest duża. Z kolei gdy duża firma złoży wniosek ws. rozłożenia na raty całego VAT-u, to sprawa może dotyczyć setek tysięcy złotych. Mnie te statystyki nie dziwią – informuje radca Pęczyk-Tofel.

    Wpływy z VAT-u stanowią największy udział w przychodach budżetowych państwa. W 2018 roku stanowiły ok. 50% wszystkich dochodów podatkowych, co podkreśla ekspert z Kancelarii Ars AEQUI. I dodaje, że VAT jest konstrukcją, która najgorzej reaguje na zatory płatnicze. Obowiązek jego rozliczenia wiąże się bowiem najczęściej z faktem wykonania usługi bądź dostarczenia towaru, a nie z otrzymaniem zapłaty. Podstawowa stawka jest również stosunkowo najwyższa.

    – Z pewnością sytuacja gospodarcza wpłynie na to, czy liczba wniosków o rozłożenie podatków na raty będzie jeszcze wzrastać. Już w marcu część firm była zmuszonych do takiego działania. W tej grupie znalazły się m.in. centra handlowe, hotele czy restauracje. Stopniowo znoszone są kolejne obostrzenia. Ale do niektórych przedsiębiorstw dopiero zaczynają docierać skutki pandemii. Natomiast nie wiadomo, jak w najbliższych miesiącach będzie wyglądała sytuacja z koronawirusem – zaznacza ekspert z Crido.

    Według Marka Niczyporuka, liczba wniosków o rozłożenie podatków na raty będzie spadać. Urzędy skarbowe są coraz mniej skłonne do udzielania ulg w spłatach zobowiązań podatkowych. Zdaniem eksperta, organy wracają do praktyki sprzed marca 2020 roku, kiedy złożenie poprawnego wniosku wiązało się dla podatników ze znacznym nakładem pracy. Należało bowiem zebrać i przedłożyć szereg dokumentów obrazujących sytuację majątkową. Zdarzało się również, że wymagano sporządzenia sprawozdania finansowego czy dokonania spisu wierzycieli i dłużników. Sprawę utrudniała również różna praktyka urzędów w poszczególnych regionach, a nawet miastach.