W Polsce może zabraknąć Ukraińców

    polacy ludzie

    Według danych NBP w Polsce pracuje ponad 1,2 miliona Ukraińców, w przyszłym roku nie powinniśmy spodziewać się wzrostów. Wskazują na to zarówno prognozy Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej, coraz lepsza kondycja ukraińskiej gospodarki jak i fakt, że niemiecki rynek pracy, który za chwilę będzie bardziej dostępny dla pracowników spoza UE okaże się atrakcyjniejszy.

    Komentarz przygotowany przez Katarzynę Bereś, prezes zarządu w Agencji Pośrednictwa Pracy Polski HR EAST

    Rekordowo niskie bezrobocie w Polsce, a co za tym idzie łatwość w znalezieniu pracy i znacznie lepsze w porównaniu z ukraińskimi zarobki, to wszystko przyciąga Ukraińców do pracy w Polsce.  W przyszłym roku powinniśmy jednak przygotować się na znaczny spadek popularności Polski jako miejsca pracy. Przyczyn tego jest kilka. Po pierwsze coraz lepsza sytuacja gospodarcza na Ukrainie, gdzie w większych miastach widać napływ zagranicznego kapitału, dynamiczne rozwija się budownictwo i rynek nieruchomości. Po drugie polscy pracodawcy nie mają najlepszej opinii wśród pracowników. O ile agencje pośrednictwa pracy negocjują jednakowe warunki niezależnie od pochodzenia, to pracodawcy, którzy zatrudniają pracowników bez pośredników nie zawsze są uczciwi. Chodzi głównie o pracowników fizycznych, którzy wykonuję najprostsze prace.  Takie zachowanie może budzić obawy, jeśli chodzi o pracę w Polsce. W tym aspekcie potrzebna jest edukacja, w którą zaangażować powinno się również państwo. Dobrym pomysłem jest też wsparcie w znalezieniu mieszkania, ponieważ z tym też nowoprzybyli miewają problemy.

    Warto skupić się nie tylko na ilości nowoprzybyłych Ukraińców, ale również na ich ogólnej liczbie w Polsce. Coraz więcej z nich stara się bowiem o pobyt długoterminowy w Polsce. Chociaż liczba pozwoleń na pobyt krótkoterminowy może spadać, faktyczna liczba pracowników z Ukrainy już niekoniecznie. W dłuższej perspektywie rząd w porozumieniu z pracodawcami powinien poszukać rozwiązania problemu niedoboru pracowników, inaczej czekają nas problemy gospodarcze. Naturalnym kierunkiem w jakim powinniśmy spoglądać są dalsze kierunki wschodnie – Indie, Nepal, Filipiny. Już teraz widzimy zainteresowanie tymi kierunkami, problemem są natomiast nie tylko wysokie koszty, ale też kwestie proceduralne i prawne. W tym aspekcie liczę na wsparcie strony rządowej.