Zamieszanie w Rosji, gorsze od oczekiwań indeksy koniunktury i kolejne sygnały z USA

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat
Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Jeszcze w sobotę wiele osób z zapartym tchem oglądało doniesienia o zamieszaniu w Rosji. Szybko jednak okazało się, że nic z tego nie będzie. W tle gorsze od oczekiwań indeksy koniunktury w największych gospodarkach na świecie.

Miała być rewolucja

W nocy z piątku na sobotę doszło do serii niespodziewanych wydarzeń. Dowódca grupy Wagnera, Prigożyn, w odpowiedzi na ostrzelanie pozycji swoich wojsk, zażądał dymisji ministra obrony. Tego typu deklaracja nie jest u niego żadnym zaskoczeniem. Problem w tym, że tym razem poparł to inwazją na terytorium Rosji. Zajął dwa ważne miasta, będące szlakami dostaw na front i kontynuował drogę na Moskwę. Przez większość soboty wyglądało to na początek poważnej wojny domowej. Zapowiedź obalenia prezydenta, zestrzeliwanie helikopterów, przygotowania do obrony Moskwy, wysadzenia magazynów paliw przy froncie, ogólnie działo się naprawdę dużo. Późnym popołudniem doszło jednak do rozejmu. W jego wyniku wstrzymano kolumny jadące na Moskwę. Analitycy nadal nie są zgodni, co tam się naprawdę stało i dlaczego w ogóle doszło do tych wydarzeń. Jeszcze w sobotę zanosiło się na rewolucję na rynkach finansowych na poniedziałkowym otwarciu. Po wycofaniu się Prigożyna okazuje się, że niewiele się w sumie wydarzyło.

Gorsze od oczekiwań indeksy koniunktury

W piątek poznaliśmy indeksy koniunktury z głównych gospodarek zachodnich. Indeksy ze strefy euro wypadły gorzej zarówno jeżeli chodzi o przemysł, jak i usługi. W przypadku przemysłu mamy kolejne minima od dołka z początku pandemii. Możemy się oczywiście pastwić nad danymi z tego rejonu. Podobne pokazała jednak Wielka Brytania. Tam jednak dołek z grudnia był niżej niż dzisiejszy, co wcale nie zmienia faktu, że jest bardzo źle. Pewnym wyjątkiem były USA. Dla przemysłu, czyli ważniejszego z dwóch indeksów, również mamy spadek poniżej oczekiwań. Nawet podobnie jak na Wyspach mamy najniższy wynik od grudnia. Delikatnie lepiej od oczekiwań wypadł za to subindeks dla usług. Rynki walutowe najpierw reagowały słabością euro względem dolara, po południu po danych z USA część tego ruchu została skorygowana.

Kolejny słabszy sygnał z USA

Nie tylko indeksy koniunktury zapowiadają osłabienie koniunktury za oceanem. Kolejnym elementem sugerującym potencjalne problemy jest również liczba wież do wydobycia ropy. Dlaczego tak? Przedsiębiorcy spodziewają się, że spowolnienie gospodarcze zmniejszy zapotrzebowanie na ropę naftową. W rezultacie już teraz zmniejsza się liczbę aktywnych punktów wydobycia. Ropa w dalszym ciągu od czterech miesięcy próbuje przebić w dół poziom 70 dolarów za baryłkę. Pomimo licznych podejść blisko tego poziomu na razie nie zanosi się na jego przebicie.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na publikację wskaźników koniunktury PMI.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat