W tym roku 1 listopada na stacjach benzynowych przyjdzie nam zatankować prawdopodobnie minimalnie taniej niż przed rokiem. Jest to efekt obecnej sytuacji na rynku ropy naftowej oraz polskiego złotego. Choć jeszcze niedawno na niektórych stacjach w Polsce można było tankować nawet w okolicach poziomu 5,50-5,70 zł za litr benzyny 95, to najprawdopodobniej w najbliższym czasie ceny ustabilizują się bliżej 6 zł. W dużych miastach, a w szczególności w stolicy, ceny nierzadko są o 20 czy nawet 30 gr wyższe niż średnia krajowa. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku stacji przy często uczęszczanych drogach szybkiego ruchu jak autostrady czy ekspresówki.
Większość mediów wskazuje, że za zatrzymanie spadku cen na polskich stacjach odpowiada niestabilna sytuacja na Bliskim Wschodzie. W ostatnim czasie panowała niepewność dotycząca tego, czy dojdzie do ataku Izraela na irańską infrastrukturę naftową, ale to ryzyko zostało już zniwelowane. Za stabilizację, a nawet wzrosty cen na stacjach odpowiada przede wszystkim słabość polskiego złotego. Rosnące prawdopodobieństwo wygranej przez Trumpa w wyborach prezydenckich wywołuje umocnienie dolara, gdyż Trump jest znany ze swojej protekcjonistycznej polityki. W Polsce pojawiły się również perspektywy na rozpoczęcie obniżek stóp procentowych już w marcu, a dodatkowo słabość polskiego złotego jest związana z możliwymi zmianami w budżecie oraz słabością walut regionalnych jak węgierski forint oraz czeska korona.
Ryzyko dotyczące sytuacji na Bliskim Wschodzie zmniejszyło się. Izrael wprawdzie zdecydował się na działania odwetowe w odpowiedzi na atak rakietowy z 1 października, ale działania odwetowe były ograniczone oraz nakierowane na infrastrukturę wojskową. Iran nie zapowiedział odpowiedzi, co prowadzi do wymazania całej premii za ryzyko na rynku ropy naftowej. Co więcej, należy pamiętać, że OPEC+ od grudnia rozpocznie podnoszenie produkcji, co nakłada presje na dalszy spadek cen.
Teoretycznie mogłoby to oznaczać również spadek cen na polskich stacjach w najbliższym czasie, ale z drugiej strony przeszkadza wyraźna słabość złotego. Jeszcze niedawno za dolara płacono 3,80 zł, a na koniec października jest to nawet 4,03 zł. Niemniej ostatnie spadki na rynku ropy naftowej i stabilność złotego w ostatnich kilku sesjach powinna prowadzić do stabilizacji cen na rynku paliw. Niemniej nie można wykluczyć, że wzmożony popyt w okolicach 31 października i 1 listopada może doprowadzić do podwyżki, ale nie powinna ona przekraczać kilku groszy. Jeśli sytuacja na złotym nie ulegnie pogorszeniu, po przedłużonym weekendzie ceny na stacjach mogą nieco spaść.
Autor: Michał Stajniak, CFA, wicedyrektor Działu Analiz XTB