Brak skarg na konieczność pracy w niedzielę. Pracownicy bardziej obawiają się starty pracy niż nadgodzin

galeria koronawirus sklep

Grudzień „jak za dawnych lat”. Nigdy nie było skarg pracowników na to, że muszą pracować w niedzielę.

Grudzień 2020 to czas, kiedy właściwie „do normalności” wraca tryb pracy w handlu. Mowa o trybie przed 2016 rokiem, gdy zarówno w dyskontach jak i galeriach handlowych można było robić zakupy w niedziele. Ze względu na pandemię koronawirusa i w dążeniu do możliwie szerokiego rozproszenia klientów Rząd RP podjął decyzje, że 6, 13 i 20 grudnia będą niedzielami handlowymi. Od początku istnienia Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom odnotowaliśmy zaledwie kilka wiadomości ze skargami na konieczność pracy w niedzielę. W roku 2020 ani jednej.

„Blokowanie podaży mimo popytu, uważam za działanie nieracjonalne w czasach takich jak pandemia koronawirusa”

Dyskusja o tym, czy handel w niedzielę powinien być dozwolony trwa w najlepsze od wielu lat i wiele wskazuje na to, że szybko się nie skończy. Konsumenci bardzo oczekują, że w niedziele będzie można robić zakupy. Związki zawodowe są przeciwne, a ekspedienci i pracownicy niemal podzieleni na pół. Młodsi i pracujący na umowach cywilnoprawnych chętnie dorobiliby sobie do pensji w weekendy, pracownicy etatowi raczej nie mają takiej presji.

– Temat handlu w niedzielę i konieczności pracy w ten dzień incydentalnie był powodem skarg kierowanych do Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom. Możemy więc założyć, że dla pracowników handlu konieczność pozostania tego dnia w pracy była czymś zupełnie naturalnym – mówi Prezes Małgorzata Marczulewska. – Dla wielu pracowników handlu wciąż nienaturalnym jest, że nie mogą pracować w niedzielę. Otrzymywaliśmy wręcz wiadomości, że pracownicy woleliby, by dyskonty były czynne w niedzielę, a nie na przykład do drugiej w nocy jak to ma miejsce teraz. Uważam, że decyzja, by otworzyć sklepy w grudniu w niedzielę jest dobra, bo jest to czas odbicia finansowego dla przedsiębiorców, a dla konsumentów okazja do spokojniejszego dokonania zakupów. Uważam, że w dyskusji o handlu w niedzielę nikt nie słucha głosu tych, którzy sprawą są najżywiej zainteresowani: samych ekspedientów oraz osób, które decydują się na zakupy. Blokowanie podaży mimo popytu, uważam za działanie nieracjonalne w czasach takich jak pandemia koronawirusa – mówi Prezes Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom.

Kto broni zakazu handlu w niedziele? Konsumenci na pewno nie. Przedsiębiorcy coraz rzadziej

Według  Prezes Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom istnieje wiele sposobów na to, by tak przeprowadzić regulacje prawne, by pracownicy i przedsiębiorcy byli zadowoleni. – Można wprowadzić np. zasadę dobrowolności: w niedzielę pracuje kto chce. Można wprowadzić zasady wysokich premii dla niedzielnych pracowników czy systemu rotacyjnego. Tutaj zdecydowanie wylano dziecko z kąpielą, a sytuacja jest tym bardziej kłopotliwa im mocniej handel zanurza się pod wodą wskutek trwania pandemii koronawirusa. Za moment wiele sklepów może upaść, a dyskonty i markety będą się automatyzować i dążyć do tego, by zmniejszać rolę pracowników – mówi Prezes Małgorzata Marczulewska. – Za moment w wielu sklepach będą nie tylko wolne niedziele, a wolne całe tygodnie. Nie tego przecież chcą pracownicy i związkowcy – dodaje Prezes Małgorzata Marczulewska.

Galerie handlowe są ponownie czynne od ostatniej soboty listopada. Ruch w sklepach był bardzo duży, co pozwala mieć nadzieje, że handel choć delikatnie „odbije się” po dramatycznych tygodniach lockdownu.