Brexit a firmy inwestycyjne

brexit

Festina lente. Czyli spiesz się powoli, a teraz – w sumie – spiesz się natychmiast!

Koniec roku 2020 upłynął nie tylko pod znakiem pandemii, liczę, że zmierzającej powoli ku końcowi, ale również wchodzącego w swoją docelową fazę Brexitu. Koniec starego roku oznacza upływ okresu przejściowego przewidzianego w umowie o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej (Brexit). Okres ten nie zmienił się na skutek wynegocjowanej w zeszłym tygodniu, a jeszcze nieratyfikowanej, umowy o handlu i współpracy między UE a Wielką Brytanią (UK-EU Trade and Cooperation Agreement). Sami Rząd JKM nie chciał jego przedłużenia. Okres przejściowy skończył się dokładnie w sylwestra, 31 grudnia 2020 r.

Co to oznacza dla brytyjskich firm inwestycyjnych działających w Polsce?

Oznacza to, że do 31 grudnia 2020 r., czyli do końca starego roku, ważne były jeszcze dotychczasowe paszporty udzielone brytyjskim firmom inwestycyjnym w ramach mechanizmu paszportyzacji. W dużym uproszczeniu paszporty te umożliwiały podjęcie działalności transgranicznej, m. in. w Polsce, na jednolitych w całej Unii zasadach (w ramach uproszczonej ścieżki powiadomień paszportowych). Po 31 grudnia 2020 r., a więc począwszy od 1 stycznia 2021 r. dotychczas udzielone paszporty utraciły ważność. Wielka Brytania jest obecnie traktowana jako państwo trzecie. Oznacza to utratę przez brytyjskie firmy inwestycyjne statusu zagranicznej firmy inwestycyjnej, uprawnionej do prowadzenia działalności maklerskiej w Polsce bezoddziałowo, lub w formie oddziału. Pojęcie to było zarezerwowane dla firm inwestycyjnych z innych niż Wielka Brytania państwa członkowskich. Wielka Brytania po dniu 31 grudnia 2020 r. nie jest już traktowana jako państwo członkowskie.

Trzeba odnotować, że Komisja Nadzoru Finansowego konsekwentnie informowała branżę o ryzyku związanym z Brexitem, w tym zwłaszcza Brexitem bezumownym, w swoich komunikatach (m. in. z 18 sierpnia i 4 grudnia 2020 r.). Część podmiotów liczyła jednak, w sumie wcale niebezpodstawnie, na wydłużenie okresu przejściowego na poziomie UE-UK, względnie na przyjęcie przepisów „pomostowych” przez polskiego ustawodawcę. Takie przepisy się jednak nie pojawiły i raczej się nie pojawią, tymczasem, aby mogły cokolwiek zdziałać w sprawie, powinny już dawno zostać opublikowane w Dzienniku Ustaw. Tak się nie stało.

Wiele podmiotów, jeszcze w trakcie okresu przejściowego, nie czekając na jego przedłużenie, dokonało tzw. „przepięcia”. Działalność na rynku polskim została niejako „przerzucona” z dotychczas uprawnionej spółki brytyjskiej do spółki z grupy z innego państwa członkowskiego posiadającej odpowiedni paszport (np. spółki niemieckiej, holenderskiej, czy irlandzkiej posiadającej status zagranicznej firmy inwestycyjnej uprawnionej). Jeśli taka spółka nie posiadała odpowiedniego paszportu, o taki paszport w tym czasie wystąpiła.

W obecnej sytuacji możliwy jest jeszcze inny scenariusz – podjęcie działalności w formie oddziału tyle że już nie zagranicznej firmy inwestycyjnej, ale zagranicznej osoby prawnej, czyli w trybie art. 115 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi. Tu już nie mamy jednak do czynienia z mechanizmem „paszportyzacji”, ale formalnym postępowaniem licencyjnym. By prowadzić w tej formie działalność maklerską w Polsce konieczne jest stosowne zezwolenie Komisji Nadzoru Finansowego, udzielone na podstawie odpowiedniego wniosku zagranicznej osoby prawnej, czyli w tym przypadku brytyjskiej firmy inwestycyjnej. Stosowny wniosek jest znacznie bardziej kompleksowy niż powiadomienie paszportowe, a procedura znacznie bardziej skomplikowana i co za tym idzie – bardziej czasochłonna.

Otwarte pozostaje pytanie, co powinni zrobić ci, którzy w sumie w dobrej wierze liczyli jednak na rozwiązanie na poziomie UE-UK, albo polskie przepisy „pomostowe”. Moim zdaniem powinni podjąć jak najszybciej, o ile to możliwe, odpowiednie działania na poziomie grupy tak, aby – ujmując rzecz kolokwialnie – przepiąć działalność w Polsce pod uprawnioną spółkę z innego państwa członkowskiego. A jeśli taka spółka paszportu nie posiada – niezwłocznie złożyć powiadomienie paszportowe w macierzystym organie nadzoru. Jeżeli takiej możliwości nie ma pozostaje nam wniosek do KNF o udzielenie zezwolenia na prowadzenie działalności maklerskiej przez zagraniczną osobę prawną. Dla tych, którzy dysponują odpowiednimi zasobami i czasem możliwy jest jeszcze jeden wariant – utworzenie polskiej spółki zależnej i wniosek do KNF o zezwolenie na prowadzenie działalności maklerskiej. Jest to jednak wariant potencjalnie najbardziej kosztowny i czasochłonny, który z przyczyn biznesowych wielu odrzuci a priori (np. z uwagi na niewspółmierność rozmiaru polskiego biznesu do potencjalnych jego kosztów).

W każdym razie w obecnej sytuacji, w mojej ocenie, nie ma co już dłużej czekać. Czekanie na rozwiązanie „pomostowe” na poziomie unijnym (przedłużenie okresu przejściowego) lub krajowym (przyjęcie przepisów „pomostowych”) może sprawdzić nas na manowce. Dalsze czekanie nie zmieni też faktu, że z dniem 1 stycznia 2021 r. nie jest już możliwe dalsze prowadzenie działalności przez brytyjskie firmy inwestycyjne w obecnej formie, czyli w oparciu o paszport. Co prawda więc stara sentencja powiada, aby spieszyć się powoli, ale tu nie ma na co czekać. Ci, którzy nie podjęli żadnych kroków powinni podjąć je bezzwłocznie tak, aby móc kontynuować swoją działalność w Polsce.

Piotr Żelek, Radca prawny, Kancelaria Sadkowski i Wspólnicy