Ceny paliw muszą spaść

Nie ma wytłumaczenia dla tak wysokich cen. Paliwa muszą tanieć

Marcin Lipka
Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl

Ceny paliw w Polsce utrzymują się na bardzo wysokim poziomie w porównaniu do cen diesla czy benzyny bezołowiowej na europejskim rynku hurtowym. Różnice są na tyle duże, że nawet biorąc pod uwagę wszystkie elementy podtrzymujące ekstremalnie wysokie ceny w detalu, można spodziewać się gwałtownych spadków w najbliższych tygodniach — zapowiada Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.

Druga połowa grudnia przynosi kolejne spadki cen paliw w europejskim hurcie. Benzyna bezołowiowa w przedświątecznym tygodniu spadła do poziomu 1,27 zł za litr. To najniższe wartości od ponad dwóch lat. Jest to także o ok. 75 gr mniej, niż wynosiła średnia cena w okresie: maj-wrzesień.

Wykres detalicznej i hurtowej ceny dieslaWykres detalicznej i hurtowej ceny benzynyRównież cena oleju napędowego wyraźnie się obniża. Jest to widoczne w notowaniach ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia), które wyznaczają ceny rafineriom na Starym Kontynencie. Obecnie litr kosztuje 1,66 zł. To najmniej od marca  br. oraz o ok. 40 gr poniżej średnich cen w okresie maj-sierpień. To także ponad 70 gr mniej niż wynosiły wieloletnie rekordy osiągnięte na początku października br.

Koniec z wymówkami

Wysokie ceny detaliczne paliw w październiku i listopadzie były w znacznej części uzasadnione. Uwzględniały one fakt niskich marż sprzedawców na przełomie lata i jesieni, kiedy hurtowe notowania znajdowały się wysoko, a detaliczne stosunkowo nisko.

Poważne problemy logistyczne na rynku paliw w Niemczech (niski poziom Renu, przestoje w rafineriach) także sprzyjały wyższym cenom na stacjach ze względu na braki tego surowca. Transportowe problemy dotyczyły także biopaliw (głównie tych dodawanych do diesla), co podniosło ceny oleju napędowego dla końcowego odbiorcy.

Prawdopodobnie również niska marża na dieslu była rekompensowana wyższą na benzynie, której to problemy rafinerii czy susza dotyczyły w mniejszym stopniu. Ogólnie jednak większość obserwowanych napięć z okresu: wrzesień-listopad zniknęła. Znikają więc również powody, dla których paliwa były tak drogie. Również domniemane wcześniejsze uwzględnienie opłaty emisyjnej (ok. 10 gr na litrze od stycznia 2019 r.) powinno ustąpić głębokim spadkom cen diesla czy benzyny bezołowiowej na rynku europejskim.

Jest bardzo drogo, ale musi być taniej

Notowania litra benzyny bezołowiowej na rynku ARA na poziomie zbliżonym do wartości 1,3 zł za litr w ostatnich latach oznaczały cenę dla polskiego konsumenta ok. 4,2-4,30 zł za litr. Według ostatnich danych Komisji Europejskiej z 17 grudnia detaliczny koszt benzyny bezołowiowej w Polsce wynosił 4,83 zł za litr.

Zakładając nawet chęć utrzymywania wyższych marż przez detalistów czy ryzyka związane z opłatą emisyjną, potencjał spadków ceny benzyny 95 wynosi 25-35 gr w ciągu najbliższych 3-4 tygodni. Litr popularnej bezołowiówki pod koniec stycznia nie powinien przekraczać poziomu 4,50-4,60 zł.

Analogicznie przedstawia się sytuacja na dieslu. Hurtowe notowania oleju napędowego na poziomie 1,66 zł za litr powinny odpowiadać cenie detalicznej na poziomie 4,50-4,60 zł za litr. Tymczasem według danych KE diesel w Polsce na początku drugiej połowy grudnia kosztował 5,10 zł.

W rezultacie już na początku stycznia olej napędowy powinien na coraz większej liczbie stacji kosztować poniżej 5 zł za litr, a w kolejnych tygodniach obniżyć się przynajmniej o kolejne 20-30 gr, nawet biorąc poprawkę na wszystkie czynniki podwyższające ceny paliw w minionych miesiącach.