Czy sytuacja na rynku pracy pogrąży polskie przedsiębiorstwa?

Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w Polsce i w Regionie Europy Centralnej
Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w Polsce i w Regionie Europy Centralnej

Dane z rynku pracy potwierdzają, że nie ucierpiał on na znacznym spowolnieniu gospodarczym, jakie Polska odnotowała w zeszłym roku. Zgodnie z metodologią Eurostatu stopa bezrobocia wyniosła 3,0% w kwietniu br., co jest drugim najniższym poziomem w Unii Europejskiej (zaraz za 2,6% w Czechach). Potwierdza to tendencję spadkową, jakiej Polska doświadcza w ostatnich latach, podczas gdy dekadę temu bezrobocie przekraczało 10%. Ponadto, dwucyfrowy nominalny wzrost wynagrodzeń utrzymuje się już ponad 2 lata, a po uwzględnieniu inflacji pozostaje bliski takich poziomów od początku tego roku. Jednak korzystna sytuacji dla pracowników jest coraz bardziej dotkliwa dla przedsiębiorstw.Czy sytuacja na rynku pracy pogrąży polskie przedsiębiorstwa?Czy sytuacja na rynku pracy pogrąży polskie przedsiębiorstwa?Czy sytuacja na rynku pracy pogrąży polskie przedsiębiorstwa?Czy sytuacja na rynku pracy pogrąży polskie przedsiębiorstwa?

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu 2024 r. wzrosło o 11,3% r/r, kontynuując tym samym w większości dwucyfrowy wzrost wynagrodzeń, który rozpoczął się pod koniec 2021 r. (wykres 1). Dzięki niższej inflacji płace rosną także w ujęciu realnym – w kwietniu 2024 r. wzrosły o 8,5% r/r i były bliskie 10% w poprzednich miesiącach tego roku. Minimalne wynagrodzenie wzrosło prawie trzykrotnie w ciągu ostatnich dziesięciu lat, przy czym, jak wskazują ekonomiści, było ono rewaloryzowane każdego roku, a w latach 2023 i 2024 nawet dwukrotnie. Chociaż zjawisko to wywarło bezpośredni wpływ na branże z wyższym udziałem pracowników otrzymujących płacę minimalną, takie jak przemysł tekstylno-odzieżowy czy handel detaliczny, przyczyniło się również do presji na ogólny wzrost wynagrodzeń.

Czy wzrost wynagrodzeń może być problemem?

Nie tylko wyższe płace w sektorze przedsiębiorstw, ale także wzrost wynagrodzeń w sektorze publicznym, świadczenia socjalne i poprawiające się nastroje konsumentów przyczyniły się do poprawy koniunktury i wzrostu konsumpcji gospodarstw domowych w ostatnich miesiącach. Jednak, pomimo tego, że przedsiębiorstwa mogą korzystać z odbudowującego się popytu, biznes doświadcza trudności będących wynikiem sytuacji na rynku pracy. Przedłużający się okres solidnego wzrostu wynagrodzeń zmusza je do przeznaczania znacznej części przychodów na wynagrodzenia dla pracowników. Inne wydatki, w tym koszty energii oraz części i komponentów wykorzystywanych w procesie produkcyjnym, również pozostają znaczne, chociaż nie są już tak wysokie jak rok wcześniej.

Niedobory siły roboczej

Ekonomiści wyjaśniają, że presję płacową powodują również niedobory siły roboczej. Firmy zgłaszają trudności w obsadzaniu wakatów, zwłaszcza w przypadku wykwalifikowanych pracowników. W polskim przemyśle braki kadrowe pozostają większą barierą działalności biznesowej niż niedostateczny popyt czy deficyt materiałów i komponentów (wykres 2). Znaczne niedobory kadrowe zgłaszane są w przemyśle metalurgicznym, produkcji maszyn, a także w budownictwie. Napływ pracowników zagranicznych zmniejsza braki na rynku pracy tylko w pewnym stopniu, pomimo że w Polsce zarejestrowanych jest już 1,1 mln pracowników z zagranicy, głównie z Ukrainy (762 tys. pracowników).

– Firmy nadal będą doświadczać niedoborów siły roboczej – ostrzega Grzegorz Sielewicz, Główny Ekonomista Coface w Europie Środkowo-Wschodniej. – Demografia działa na niekorzyść Polski, gdyż odsetek ludności w wieku produkcyjnym zmniejsza się od 2009 roku i w ubiegłym roku osiągnął 64,7% (tak niski poziom został odnotowany poprzednio w 1990 r.). Paradoksalnie dynamika zatrudnienia była w ostatnich miesiącach ujemna, osiągając -0,4% r/r w kwietniu 2024 r. Z jednej strony świadczy to o opóźnionym wpływie pogorszenia koniunktury gospodarczej, jakiego doświadczyła Polska w ubiegłym roku, z drugiej zaś o zwiększonych skłonnościach firm do inwestycji w automatyzację i robotyzację procesów produkcyjnych. Przedsiębiorstwa chcą być mniej zależne od rynku pracy dotkniętego niedoborami kadrowymi i rosnącymi wynagrodzeniami – dodaje ekspert.

Polski rynek pracy w ujęciu makroekonomicznym

Wzrost gospodarczy Polski będzie w tym roku jeszcze mocniej zasilany rosnącymi wydatkami konsumentów. Jednak w ujęciu międzynarodowym sytuacja na rynku pracy może mieć niekorzystne skutki dla konkurencyjności Polski, zwłaszcza w dłuższej perspektywie.

Zgodnie z danymi Eurostatu średnie godzinowe koszty pracy pozostają w Polsce znacznie niższe niż w Europie Zachodniej, w tym w sąsiednich Niemczech. Warto jednak podkreślić, że podczas gdy średnia w Europie Zachodniej wzrosła z 29,70 euro w 2012 r. do 37,20 euro w 2023 r., a w Niemczech z 30,50 euro do 41,30 euro, koszty pracy w Polsce wzrosły w tym samym okresie z 7,90 euro do 14,50 euro. W ujęciu procentowym oznacza to, że koszty pracy w Polsce wzrosły o 84%, podczas gdy w Europie Zachodniej o 25%, a w Niemczech o 35% (wykres 3).

– Podobne trendy obserwujemy w większości krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Średnie godzinowe koszty pracy w Czechach i na Słowacji osiągają obecnie wyższy poziom niż w Portugalii i Grecji, podczas gdy w Słowenii koszty pracy przewyższają te w Hiszpanii – mówi Grzegorz Sielewicz. – W rezultacie region Europy Środkowo-Wschodniej może w nadchodzących latach utracić swoją konkurencyjność, jeśli nie będzie znacznie zwiększać wydajności produkcji i inwestycji w innowacyjność i zaawansowane technologie. W innym przypadku firmy zagraniczne, ale także krajowe, będą bardziej skłonne lokować swoje projekty inwestycyjne w krajach poza UE (np. Bałkany Zachodnie, Turcja, Maroko), gdzie koszty pracy są niższe niż w unijnych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce – wyjaśnia ekspert.

Presja na dalszy wysoki nominalny wzrost wynagrodzeń nie będzie już tak silna. Z kolei na realną dynamikę płac będzie oddziaływać wyższa inflacja w drugiej połowie roku. Jednocześnie przedsiębiorstwa niechętnie decydują się na duże zmniejszenie zatrudnienia, aby przygotować się na wyraźniejsze ożywienie gospodarcze. Niższa presja nie sprawi jednak, że wynagrodzenia będą malały.

Koszty pracy pozostaną istotną częścią budżetów firm, a już w poprzednich miesiącach znacznie przyczyniły się do ograniczenia zysków polskich przedsiębiorstw. Większość sektorów odnotowała spadki wskaźników rentowności obrotu brutto (wykres 4) poniżej poziomów z 2019 r. Warto pamiętać, że w latach 2021 i 2022 nastąpił znaczny ich wzrost, do czego przyczyniło się przenoszenie na klientów i kontrahentów ogólnego zwiększenia kosztów działalności biznesowej w obliczu popandemicznego ożywienia i gospodarczych konsekwencji pełnoskalowego ataku Rosji na Ukrainę. Przy wysokich kosztach działalności, w tym pracy, rentowność działalności biznesowej pozostaje pod dużą presją, pomimo postępującej poprawy koniunktury na rynku krajowym. Nawet jeśli presja na dalszy wzrost wynagrodzeń nie będzie już tak silna, to zagrozi zyskom osiąganym przez przedsiębiorstwa w Polsce.