Debata potencjalnych wiceprezydentów: Pence kontra Kaine

Kapitol Stanów Zjednoczonych

W Stanach Zjednoczonych kampania wyborcza nabiera tempa. Po pierwszej debacie prezydenckiej nieznacznie wygranej przez Hillary Clinton, nadszedł czas na zaprezentowanie się potencjalnych wiceprezydentów.

Republikanin Mike Pence oraz demokrata Tim Kaine nie wiele jednak mówili o sobie, a skupili się na atakowaniu szefów przeciwnego obozu. W przeciwieństwie do swojej przełożonej Tim Kaine okazał się znacznie bardziej agresywny od swojego konkurenta. Mocno atakował Donalda Trumpa za jego wcześniejsze kontrowersyjne wypowiedzi, skrytykował jego postawę wobec Rosji oraz NATO. Przypomniał nawet słowa byłego prezydenta Ronalda Reagana, że głupiec lub szaleniec z dostępem do broni atomowej może doprowadzić do katastrofy. Aluzja do Trumpa była oczywista. Pence był znacznie ostrożniejszy w słowach, starał się skupić na argumentach merytorycznych, choć czasem wyraźnie brakowało mu siły przebicia. Debata pokazała, jak mocno różne charaktery będą mieli prezydent oraz jego vice i to niezależnie od tego, która opcja wygra.