Druga połowa stycznia może przynieść umocnienie złotego

Marcin Kiepas, analityk rynków finansowych
Marcin Kiepas

We wtorek złoty umacnia się do euro w ślad za spadkiem notowań EUR/USD, jednocześnie wyraźnie tracąc do dolara. Lepsze perspektywy dla polskiej waluty rysują się w drugiej połowie stycznia.

Zmiany na rynku globalnym wyznaczają we wtorek kierunek w jakim poruszają się polskie pary. Złoty dziś umacnia się do euro, jednocześnie wyraźnie tracąc do dolara. To reakcja na spadek notowań EUR/USD poniżej 1,04 dolara. W tym samym czasie polska waluta nieznacznie zyskuje do szwajcarskiego franka i po dobrych danych brytyjskiego przemysłu wyraźnie traci do funta.

O godzinie 13:01 kurs EUR/PLN testował poziom 4,3968 zł, USD/PLN 4,23 zł, CHF/PLN 4,1105 zł, a GBP/PLN 5,2017 zł. Do końca dnia impulsy płynące z rynków globalnych pozostaną jedynymi czynnikami wpływającymi na kursy. To oznacza, że będą nimi publikowane o godzinie 14:00 wstępne szacunki danych o grudniowej inflacji w Niemczech, która prawdopodobnie przyspieszyła dużo mocniej od prognoz (do 1,7-1,8% z 0,8% R/R, przy prognozie 1,5% R/R) oraz amerykańskie przemysłowe indeksy PMI (godz. 14:45) i ISM (godz. 16:00).

Przełom roku przyniósł dwie ważne publikacje makroekonomiczne z punktu widzenia przyszłych notowań złotego. Najpierw inwestorzy dowiedzieli się, że w grudniu (według wstępnych szacunków Głównego Urzędu Statystycznego) inflacja konsumencka (CPI) w Polsce wystrzeliła do 0,8% R/R z poziomu 0,0% R/R w listopadzie i wobec -0,2% R/R w październiku. Następnie, równie dużą niespodziankę sprawił, indeks PMI dla polskiego przemysłu, który w grudniu wzrósł do 54,3 pkt. z 51,9 pkt. miesiąc wcześniej. Indeks ten nie tylko istotnie przekroczył rynkowe prognozy (52,2 pkt.), ale też był to najwyższy odczyt od lipca 2015 roku.

Dlaczego te dwa raporty mają aż tak duże znaczenie z punktu widzenia złotego? Po pierwsze, sugerują one bardzo szybki wzrost inflacji w najbliższym czasie. Nie jest wykluczone, że w perspektywie 3-4 miesięcy zbliży się ona do 2% R/R lub nawet przekroczy ten poziom. Po drugie, indeks PMI zapowiada nie tylko ostateczny koniec załamania w inwestycjach, ale też daje duże nadzieje na istotne ich przyspieszenie.

Jeżeli ten obraz uzupełnić jeszcze o przyspieszenie inflacji i wzrostu gospodarczego w Europie to może to wpłynąć nie tylko na dużo bardziej optymistyczne spojrzenie na polską gospodarkę, ale również przesunąć oczekiwania na pierwsze podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP) ponownie na rok 2017 z dotychczas zakładanego początku 2018 roku. To zaś będzie sprzyjało umocnieniu złotego. Jednak nie od razu. Skutecznie przed większymi zakupami polskiej waluty może powstrzymywać obawa przed zmianą oceny wiarygodności Polski przez agencje ratingowe.

Już 13 stycznia przeglądu ratingu dokona Moody’s i Fitch. Jest spore ryzyko, że przynajmniej jedna z tych agencji wyda decyzję niekorzystną dla Polski. Czy to wpłynie na złotego? Nie. Ważniejsze będzie oczekiwane przyspieszenie inflacji i ożywienie w przemyśle. Jednak do 13 stycznia złoty może zachowywać się dużo słabiej niż wskazywałby na to czynniki lokalne i globalne. Szczególnie, że początek roku prawdopodobnie upłynie nam pod znakiem dalszych napięć w krajowej polityce.

Druga połowa miesiąca ma szansę przynieść aprecjację złotego do większości walut. I tak euro może potanieć do 4,35 zł, a szwajcarski frank do 4,0450 zł. Wyjątkiem będzie tylko dolar, który na fali oczekiwań na podwyżki stóp w USA i no nową politykę Trumpa będzie zyskiwał do większości walut. I tym samym również do złotego. Na koniec miesiąca możemy za niego zapłacić 4,26 zł.

Potencjalne umocnienie złotego w drugiej połowie stycznia nie będzie jednak trwałym zjawiskiem. Globalne przyspieszenie wzrostu gospodarczego i procesów inflacyjnych, będzie zmierzać do wzrostu rentowności długu i wzmagać oczekiwania na zmianę polityki prowadzonej przez największe banki centralne (poza Fed, który już podnosi stopy procentowe). W konsekwencji może to doprowadzić do dalszej ucieczki inwestorów z rynków wschodzących, co pośrednio uderzyłoby też w złotego i stanęło na przeszkodzie do jego dalszego umocnienia. Ponadto, prawdopodobny w najbliższych miesiącach powrót inflacji w Polsce do 2% R/R będzie miał jedynie chwilowy charakter, a koniec roku przyniesie jej spadek. Stąd też skok inflacji nie wywoła trwałego i długoterminowego przełożenia na notowania polskiej waluty.

Marcin Kiepas, niezależny analityk